#6 - wyrwane z kontekstu

|
A macie tu takie zlepki z różnych króciutkich analiz:

http://nasze-monachium.blog.onet.pl/
Bałam się, że gdy odejdę, stanie się coś złego. Zresztą nie pozwoliłby mi tak po prostu uciec. Typowy Niemiec...
Typowy Niemiec nigdy nie pozwoli żonie uciekać, nawet gdyby zaatakowało ją 69 zboczeńców w cichej, ciemnej i ślepej uliczce. Co za naród!

Zdradziłam. Zepsułam wszystko, co z takim trudem budował.
Przekazała innemu budowlańcowi jego plany!

Ochlapałam twarz zimną wodą, by zmyć z siebie resztki snu i zmęczenia.
Zostały tylko strzępki koszmaru i cienie wykończenia.

Pierwszy dzień w Niemczech, a ja miałam już dosyć. Po co tu przyjechałam... W Polsce zostawiłam wszystko - rodzinę, przyjaciół. Tu miałam tylko Monikę. Cóż, trzeba zacząć od nowa. Z czystym kontem.
Typowy portret Polaka wyjeżdżającego za granicę. Dziura w budżecie i liczy na socjal.

Po chwili na dole pojawił się nie kto inny, jak... Lukas Podolski. Opanowała mnie fala gorąca.
Ciacho wywołuje natychmiastową menopauzę.

- Lukas, ty naprawdę nie możesz się powstrzymać? To moja przyjaciółka!
Lukas, przez Ciebie połowa kobiecej populacji Niemiec przedwcześnie przekwita!

***

Tym razem pora na blogaska o wymownym tytule "Skoki i wszystko" - pozwala mi to domyślać się, iż aŁtorka ma sporą rozpiętość, jeśli chodzi o tematykę utworu.

Wciąż nie mogę się zebrać, by skomentować opko jakiejś napalonej fanki Ciacha. Ale, że niedługo sezon narciarski się kończy [EDIT odautorski: pisałam to w marcu {lol2}], pewnie zastanowię się nad tą możliwością głębiej.


http://skoki-i-wszystko.blog.onet.pl/

-A teraz dedykacja dla Oli z IIIA.- Powiedział chłopak przez mikrofon.
Usłyszała znajomy głos.
-To KUBA- Powiedziała.
Puścił jej ulubioną piosenkę pt:, Gdy umiera dzień.
Bardzo optymistyczny utwór.

Nie mogła się powstrzymać i pobiegła do Kuby.
-Dziękuję- Powiedziała mu.
-Proszę bardzo.- Mówiąc to pocałował ją w policzek.
Ciekawa jestem, jak uczynił to jednocześnie.

Zbliżał się listopad. A co to może oznaczać? To wiedzą tylko fani skoków narciarskich.
Właśnie. Ja wiem, co to oznacza, ale wam nie powiem. Albo powiem. Oznacza to tyle, że po listopadzie jest grudzień. Ale cii, to musi zostać między nami!

-Ale super!- Już za miesiąc będą skoki!- Cieszyła się Katie.
-No supcio- Przytaknęły Ola i Shefali.
-Nie tylko skoki, ale moje rodzinki też- Dodała Clemence.
To taka nowa zimowa dyscyplina - rodzinki narciarskie. Wygrywa ten zawodnik, który ma największą rodzinę.

-Ależ droga wola- Odpowiedział jej Katie i pchnęła ją na chłopaka.
W Biedronce wole są tańsze. I nie trzeba z tego tytułu nikogo popychać.

To był najszczęśliwszy dzień w jej życiu.
Nie wiedziała, że tych dni będzie jeszcze dużo dużo więcej.
Będzie miała wiele najszczęśliwszych dni w życiu. W sumie to ma sens.

Około piątej była już tam gdzie miała się z nim spotkać. Czyli pod przystankiem.
Pod przystankami często znajdują się urocze kawiarenki, bardzo odpowiednie miejsca dla randkowiczów.

-Spokojnie. Chcesz soczek?
-Masz wodę mineralną? Nie mam zaufania do soczków.-
Masz rację, są takie dwulicowe...

Ola wiedziała, że Kuba miał dziewczynę. Przeżywała wtedy załamanie nerwowe i psychiczne.
A także rozstrój żołądka i katar sienny.

-Kocham Cię.- Chłopak przybliżył się do niej.
-No ok. Ja Ciebie też.
"W porządku, ja ciebie ostatecznie też..."

Od aŁtorki:Cześć. Pisze kolejny rozdział bo zwycięstwo Gregorka pozytywnie mnie nakręciło xD
Dodało mi wney :)
Co ten Gregor z mózgami tych biednych dziewczyn robi, to ja po prostu nie ogarniam.

-Boshe- To się dzieje na prawdę?- Myślała dziewczyna.
-Boshe- To się dzieje na prawdę?- Myślał chłopak.
"O Herr Gott. Czy ja to czytam naprawdę?" - myślały Szaliki, trzecia płeć.

-WSZYSCY UCZNIOWIE MAJĄ NATYCHMIAST UDAĆ SIĘ DO SWOICH KLAS.
DZIŚ DO NASZEJ SZKOŁY PRZYJECHALI SKOCZKOWIE NARCIARSCY.
ACHTUNG, ACHTUNG! Rette sich, wer kann!

ALE TYLKO JEDNA KLASA BĘDZIE MOGŁA POZWOLIĆ SOBOE NA TAKI ZASZCZYT. OTÓŻ BĘDZIE MÓSIAŁA ONA WYLOSOWAĆ IMIĘ SKOCZKA I ODPOWIEDZIEĆ NA PYTANIA DOTYCZĄCE NIEGO.
Mós to mós.

-A teraz Austriacy:
-Thomas Morgenstern, Gregor Schlierenzauer (Oli coś przewróciło się w żołądku),
Nadtrawione jedzenie nie wytrzymało napięcia i upadło.

Ola spojrzała za siebie. Ujrzała parę czekoladowych oczu wpatrujących się w nią.
Martin Schmitt i jego nieodłączna Milka?

Gapiła się w te jego oczy, i nie mogła przestać. Coś w nich było.
Pewnie jakiś oczny pasożyt.

-A teraz wybierzemy z naszej klasy jedną osobą, która będzie reprezentować klasę na konkursie wiedzy o danym skoczku.-Oznajmiła.
U nas mogłyby takie konkursy być zamiast tych o Kresach {marzyciel}.

-Agata zaczynaj.- Powiedziała dyrektorka.
Poszła jak na ścięcie i wylosowała Janne Ahonena. Jęknęła.
Jestem pewna, że jego reakcja była podobna.

Po chwili usłyszała niemiecki głos, który za nią wołał.
To pewnie jakaś uwięziona niemiecka dusza. Zaczyna się robić mrocznie.

-A to z tego, że z nami koniec!- Wrzeszczał
-Jak…, co?! Koniec?! Dlaczego?!- Olka nie mogła się opanować.
-Wróciłem do Moniki.
-CO?! KIEDY?!
-Wczoraj wieczorem.
Niezłe ma koleś tempo.

-Co się stało?- Spytał.
-Ja… on… ze…- Nie mogła już mówić.
Ja, on to Ze Roberto!

-Chodźmy stąd.- Powiedziała.
-Dobrze, ale gdzie
-Do mojego domu. Pewnie nikogo nie będzie.
-Do twojego domu? Ale ja cię nie znam…
Pociągnęła do za rękę. I już ich nie było.
Też bym chciała być na tyle odważna, by zaciągnąć sportowca do domu. Obawiam się, że Bawarczycy muszą się zacząć pilnować.

-Dzięki. Chcesz coś do picia lub do jedzenia?- Spytała.
-Nie dziękuję.- Odpowiedział.
-Po, co mnie tu zabrałaś?
-Chodźmy na górę.
"Wskakuj do łóżka!"

-Gregor, sama mnie tu zaprosiłaś.
Właśnie, Gregor, a teraz się wykręcasz, że niby nie chciałaś.

Gregor spojrzał na jej twarz. Była mokra.
-Olka, co się dzieje?
To jest nietrzymanie moczu w połączeniu z cewką moczową na twarzy.

Widziała jego twarz… usta były tak blisko. Czuli swoje oddechy…
"Gregor, znowu jadłeś czosnek?"

,„Bo ty jesteś moim księżycem, który świeci jasno nade mną.
Bo ty jesteś moim życiem, bez którego moje nie miałoby sensu.
Gdybym Cię nie spotkał, moje serce wciąż rwałoby się do ciebie, albo płakało.
Kocham”
Spojrzała, kto to napisał. O mało, co nie zemdlała.. GREGOR!
Poetyckie dziecko {wzrusza się}

-On mnie kocha?! Przecież widzieliśmy się tylko jeden dzień!- Biła się z tymi myślami aż zasnęła.
Znowu walka z myślami? Racja, to po pewnym czasie staje się męczące.

Nie mogła się mu oprzeć. Miał takie słodkie usta…
Używa truskawkowego błyszczyka.

Od aŁtorki: PS: Ten wierszyk wymyśliłam sama.
Cała moja nadzieja, którą pokładałam w poetyckiej duszy Gregora, zginęła śmiercią tragiczną. Chlip.

Konkurs wygrali Norwegowie, a Austria była trzecia.
-No cóż. Można go zaliczyć do udanych.- Odezwała się Clemence.
No chyba ją walec przejechał. Co za mało ambitni ludzie z tych kibiców.

-Olcia, co jest?- Spytała, Katie, widząc minę przyjaciółki.
-Spóźnia mi się….
Pociąg?

-Poproszę… test…ciążowy…- Powiedziała zakłopotana Ola…
"Ależ... bardzo... proszę..."

Wyszła z niej cała we łzach.
-I?- Spytała Clemence.
-POZYTYWNY!- Ryknęła i zaczęła płakać.
Hahaha, Schlieri będzie miał bachora. Dzieci mają dzieci!

-Co ja teraz zrobię? Jak ja to powiem rodzicom?!
-Olka, uspokój się. Może ten test, jest przeterminowany, albo zepsuty… no nie wiem.
Te dwie kreski to na pewno pleśń.

Z tego, co mówiłaś to nic takiego nie zaszło…
Gregor się rozmnaża wiatropylnie. A podczas lotu ma największy zasięg, więc uwaga.

-Co się stało kochanie?
-Mamo… ja nie wiem… ja chyba… jestem…
"Albo... Sama nie wiem... być może... mnie... nie ma..."

-O.- Od Gregora.
Gregor nie jest zbyt wylewny.

Spojrzała i zobaczyła wierszyk:
„Kocham i nigdy nie przestane. Gdy nie widzę tak pięknych oczu jak Twe, to moje tracą blask. Jesteś piosenkę, która mnie uzdrawia. Która przyspiesza serca mego bicie. Przewróciłaś do góry nogami moje życie.” Tęsknię.
-Ależ on ma talent.- Pomyślała.
Wieszcz!

-Po prostu chciałem usłyszeć Twój głos.
-Jak miło. Usłyszałeś go już.
-No tak. Uśmiechnął się sam do siebie.
Mój głos się nie uśmiecha, taki wręcz ponury jest.

Chłopak nie dawał za wygraną.
Poddała się. Wiedziała, że nic nie skóra.
Bo skóra to nie nic. To coś.

Miała niezły plow. Skończył.
Plow? Może plew? Wyplewiła go i skończył?

-Zostaniesz nią? Bo wiesz… hehe zakochałem się.
Hehehe.

-Co tu się stało?- Policjant.
Tu się stał policjant. Jakie to proste!

Zobaczył pistolet jego rękach.(...)
-Wspaniale. Jeszcze powiadomimy twoich rodziców.
Będziesz klęczał za karę na grochu, nicponiu!

-Do, którego szpitala ją zawieźli?- Spytał zdezorientowany Schlieri.
-Do 28.- Odparł policjant
W Oberstdorfie jest 28 szpitali? Niemcy to mają dobrze...

-Jej stan nie jest bardzo ciężki. Jednak musi pobyć w szpitalu. Kula trafiła w rękę.
-Ale ona z tego wyjdzie?
Nie wiadomo. To bardzo złośliwa kula, być może zaprotestuje i nie będzie chciała wyjść.

Schlieri zajął 2 miejsce. Nie cieszył się.
Überehrgeizig.

-Kim jesteś?!- Powtórzył głośniej pierwszy.
-Kubą…
-Nie jesteś nim! Prawdziwy jest w swoim domu!
W tym momencie drugi coś zauważył.
-To maska!- Ryknęli oboje.
Zaczęli ją ściągać. Ich oczom ukazał się widok…
Za dużo Scooby Doo.

Chłopak szybko otarł ją swoją rękę. Poczuła ciepło. Ciepło, którego nie mógł jej dać Schlieri.
Bo on nie ma grzejnika w rękach. Za to Cris ma w oczach (patrz: jedna z poprzednich analiz).

Zawody w Innsbrucku zostały przeniesione do Bischofschofen z powodu z zbyt silnego wiatru.
Nie wiem, gdzie leży Bischofschofen. I jak to się czyta? "Biszofszofen"?

Jednak autokar zatrzymał się po chwili i weszli Arthur z Mario. Katie i Shefali otworzyły usta ze zdziwienia, a Clemence nabijała się z nich.
"Hahaha, jakie śmieszne usta!"

Pech chciał, że chłopcy to słyszeli. Popatrzyli się na dziewczyny dziwnym wzrokiem i poszli dalej. Spaliły buraka.
I tradycji stało się zadość.

***

Analiza z dedykacją dla Magdaleny. A czemuż to? A temuż, iż dzisiaj analizujemy blogaska o miłości Magdy i Crisa! Magda, szczęściara, doczekała się opowiadania, i to ze swoim ulubionym fusbalszpilerem!

- Aha. No to choć ugotujemy coś i pogadamy sobie .
- No ok. A na co masz ochote?
- Hm może polskie danie?
- No dobra
Postanowiliśmy ugotowac makaron z sosem.
Nie od parady śpiewamy "Z ziemi włoskiej do Polski". Przez to ich narodowa kuchnia staje się również naszą.

Kurdeee poznam samego Cristiana Ronalda!
A nawet Simaa Sabrosa i Luisa Figa!

- No to ja może coś do zjedzenia zrobie – wstałam – Na co macie ochote?
- Hmm no to może pizze tą którą ty robisz najlepiej – zaproponował Kuszczak
Magdalena jest mistrzynią w tradycyjnej polskiej kuchni.

- No a co ty myślisz. Tu się nie śpi po 12 godzin jak bejbi – zasmiał się kuzynek
Tu się śpi 8 jak hot czik.

W drodze Tomas opowiadał mi o Old Trafford. . Ohh zaraz zobacze mój Teatr Marzeń .
Obawiam się, ze jednak będziesz musiała się ze Szpakowskim podzielić.

- No to co dzisiaj u mnie pamiętacie!! – powiedział Cristiano
- No oczywiście o imprezach ja nie zapomniam!! – uśmiechnął się Ronney
Ronney imprezowicz, pewnie dlatego nie widziałam go jeszcze na ani jednym meczu ManU.

To będzie swiety strój żeby poderwać Cristiana!..
Po prostu przyodziała habit. Cristiano oszaleje.

Gotowa byłam o 19:45 o super mamy 15 minut żeby dojechać do Ronalda
Reagan też organizuje domówkę?

.Weszłam do salonu gdzie był już Rooney i John.
John Smith, żeby było oryginalnie.

- No to może zagramy w 33? – zaproponował Van der Sar
Ser, boję się, co potem zaczniesz proponować. I w ogóle co to za gra?

- No to gramy!. Ja zaczynam..3 – zaczęłam
- 5 - 8 -11 - 14 - 17
I tak dalej.
Tak, to taka ambitna, tradycyjna, manchesterska gra.

No i wstałam i musiałam pocałować Crisa. Mmm ten pocałunke był zajebisty. Szkoda że trwał tak długo. Nadal czuje jego usta na moich.
Ten jak zwykle wszędzie się wpierdzieli!

Zagdać czy nie zagadac..
Proponuję zagdakać.

Dochodziła 2 w nocy. Wszyscy swietnie się pawili.
Pawili? W jakim sensie? Fuj.

Wstałam o 11. Tomek jeszcze spał , więc ubrałam się i poszłam do sklepu po swieże bułki.
Piekarze w Anglii mają wybornie, skoro zapotrzebowanie na świeże bułki pojawia się o 11.

.Spacerowałam tak po ulicach Manchesteru . Potem na swej drodze napotkałam sklep
Również sobie spacerował.

- Magda może ty mi powiesz co się stało z Diabełkami?
- Yyy ..No wiec..- zaczęłam – Wczoraj była impreza u Cristiana..No i troche popiliśmy
- Aha..No tak..Dobra to chłopaki do domu! – uśmiechnął się Sir , a wszyscy udali się do szatni
{marzy o nauczycielu typu Fergusona} Tak...

Dojechaliśmy do domu i zaproponowałam , że zrobię angielski obiad czyli fish and chips.
A nie czasem Wurst i piwo?

Hehe teraz byłam nie brunetką tylko hmm no pasemkę miałam..
Taka jedna mała pasemka.

nie mialam ochoty jechać do tej okropnej Polski która mi sprawiła tyle bólu.. Najpierw śmierć siostry potem smiertelna choroba kuzyna..
Bo nie wiem, czy wiecie, ale ludzie tylko w Polsce umierają.

Dlaczego tak jest dlaczego ludzie piją , palą , biorą narkotyki no i dlaczego umierają..
Bo żyją w Polsce! Uciekajcie!

- I co? – zapytałam ale nie otrzymałam odpowiedzi bo John mnie pocałował
- Proszę cię przestań! – wydusiłam z siebie ale on zaczął mnie rozbierać
- John! Nie! Zostaw mnie!! Puść! – zaczęłam krzyczeć!! Ale to nic nie dawało
- Przestań!! Puść!! Bo zacznę wrzeszczeć!!!! – zagroziłam.. On natomiast przestał mnie całować i rozbierać
- Przepraszam ale nie mogłem się oprzeć. Jesteś taka słodka!
Ja tez się podobnie zachowuję na widok czekolady.

Nie wiem do której chłopaki siedzili ale ja poszłam spać ok. 24:30..
Czyli o w pół do dwudziestej piątej.

Hello. Magda?
- Yes . What is the master? (o co chodzi?)
Zawody ATP Masters Series to po prostu serie adenozynotrifosforanu chodziarzy!

- No a jak.. – przyznał się „bez bicia” Kiszczak ..
A Jaruzelski tylko pokiwał smutno głową.

- Cześć – gdy to odpowiedziałam obok mnie stanęło jakieś „czupiradło”
- A to jest Susi . Moja dziewczyna - przedstawił mi ją
Susi cesarzówa.

- Chętnie – odparłam a Cris nalała wina..
{nie może opanować się z radośći} YES! Krysia nalała!

A Ronaldo cały czas się na mnie tak słodko patrzył i po chwili odłożył kieliszek i zaczął mnie calować..
A kiedy już wycalował, rozpoczął mil(ł)owanie.

- Cześć – powiedziałam ledwie słyszalnym głosnem
Może Krosnem? To ja odpowiem wam dobrze słyszalną Świdnicą.

Tomek musiał wyjechać na zgrupowanie S-kadry bo grają towarzystki mecz z Rosją.
Towarzystki mecz S-kadry. I wszystko klar.

- This is for you.– wręczyła mi jakąś komertę
- Thank you – uśmiechnęłam się a ona wyszła
Też lubię dostawać komerty. Nic mnie tak nie rozczula.

Trzymałam w ręku żółtą koperę z misiem.
A ja zieloną selerę z panterą.

- Magda wiesz.. Ewelina lubi strzelać fochy także nie wiem czy z nią wytrzymam – odpowiedział Tomek..
On pewnie wpuszcza fochy niczym bramki.

Potem wykończeni tym poszliśmy do naszej ulubionej restauracji . Ulubionej bo polskiej..
Zamówiliśmy sobie przepyszną tortillę.

- Welcomen to home! – wszyscy mnie powitali takim hasłem ,
Chałupy, willkomm in...

- A tak to jest moja dziewczyna Gemma a to jest kuzynka Tomka - Magda
A ja Upsilon.

- No to do jakich sklepów idziemy? – spytałam jedząc ryż.
Pałeczkami. Tak po staropolsku.

uśmiechnęłam się a po chwili przyszła kelnerka
- What can I get you?
- Two portion’s ice crema’s.
Ja się chyba innego angielskiego uczę.

- Ej Ewa ja znam tą laskę tylko nie umie sobie przypomnieć skąt!..
Z półpełnego pewnie.

- Kurdee przecież to jest Gemma!! Ta od Cristiana!!
- No faktycznie! Ale ona jest z jakimś innym facetem!!
To zapewne Bsi.

- Kurde Ewa a jak to jest jej barta albo kuzyn?
Barta to chrześniak matki ojca męża siostrzenicy babki ciotki stryja prawuja od strony sąsiadki pani Gieni. Bliska rodzina.

Ewelinko! – powiedział dając buziaka Ewie
"Witaj, Marcinku" - odparła Ewa i czule pocałowała Tomka.

- Tomek czy Gemma ma tu jakąs rodzine czy ma wogule jakiegoś brata ? Czy kuzyna?
- Yy nie ma tu rodziny i nie ma ani jednego brata ani kuzyna.
Nie zapominajcie, że ma bartę!

Od aŁtorki: Antonio Puerta [*][*];(;(
Buziammm :*
Teraz na wieńcach pogrzebowych powinno się do "Dla kochanego wujka" dorzucać "Buziole =*", nie wiecie?

- Wiesz dzisiaj Gemme widziałam w kawiarni – zaczęłam..
- Tak to fajnie.. Wiesz jak my się kochamy..
Niczym Olfa z Amagą.

o kulach poszłam na górę tam rzuciłam kule do kata i położyłam się na łożko i myślałam..
Jej kule czeka właśnie egzekucja, a ta sobie rozmyśla...

Cholera jasna.. Cristiano jest zabujczy..
Wręcz raRZący.

Ahh no tak mam przecież klucze to otwarłem i wszedłem do srodka
A nie "weszłem"?

Kupie jutro ogromny bukiet róż i tam dam jej karteczke..
"A bukiet zachowam dla siebie"

- Good morling. Magda Adamczyk?
"Szukanego słowa nie ma w słowniku. Czy chodziło Ci o: Botia morleti?" Dobra bocja syjamska? To jakaś manchesterska gwara?

- Yy.. Thake you – powiedziałam to i zamkłam drzwi..
"Szukanego słowa nie ma w słowniku. Czy chodziło Ci o: Thai?"
"Tajski ty", jakie piękne podziękowanie...


- No i cio? Czyje to? – zaczął się wypytywać Tomek
KoOoOShCHaQ jEsT sUuOdQi, CiO nIeM =D =D =*?

Wybrałam sobie sexsi bieliznę i ją kupiłam.. Potem przeszłam dalej i zobaczyłam boską czerwoną sukienkę była taka sexsi i wogule , że zaraz ją przymierzyłam
Po prostu wogule sexsi!

Choleraa Magda co się z Tobą dzieje!! Ty czerwieni nie nawiedzisz!!
Natomiast z chęcią wybierzesz się w odwiedziny do błękitu.

- Yyy Czy ja dobrze usłyszałem? Magda Adamczyk kupiła sobie czerwone ciuchy? – wtrącił zaskoczony Kuszczak – Ty różu nie nawiedzisz!!
Czemu każdy jej rozkazuje, które kolory ma odwiedzać? Poza tym, przez to staropolskie jadło, zaczęli posługiwać się archaizmami. Pozdrawiam.

Było to Cristiano.
Taaak, "to było".

- Magda.. What are you doing? – zapytał jak się okazało Cristiano
- I’m drinking juice . – odarłam..
- Ok.. I like you! Bye!
- Bye.. – hmm dziwna rozmowa..
Krysia przechodzi z manchesterskiego na angielski. Ale póki co wyniki nie są szałowe.

***

Pora na nową generację opek: opowiadanie o F1! Tak, właśnie tak! I to w dodatku stale aktywne!
A po finale LM pewnie nam wyrosną opowiadanka o Cristiano/Messim (w zależności, kto wygra), więc na brak pracy narzekać nie będziemy mogli.

Na pewno myślicie po co mi ochraniacze? Nie, nie gram w piłkę nożną, ale w siatkówkę, na pozycji przyjmującej
Ochraniacze zdają egzamin tylko w futbolu. W sumie patrząc na Cecha na brak uzbrojenia narzekać nie można.

, byliśmy zmuszeni do przeprowadzki do Zakopanego.
Uważajcie, zaraz tu jakiś Schlieri wyskoczy.

Ale przyjaciół tylko dwóch, a mianowice moją mamę i Kamila Stocha.
Wiele się nie pomyliłam.

Jak się poznaliśmy z Kamilem to dłuuuga historia. Opowiem ją nastepnym razem.
(Nie) Mogę się doczekać.

-Rano był kurier i coś Ci przynióśł, zapomniałam Ci wcześniej dać- powiedziała mama
-Coo? Pewnie listy od fanów, jak wieczorem będę miała trochę czasu to przejrze- odpowiedziałam
Znowu dwie tony listów od fanów? Och, to musi być męczące.

Jednak coś mnie korciło zeby zobaczyć co to jest.Otwieram, a tu zaproszenie na Gale Mistrzó Sportu.
Normalnie Gala, Mistrzó!

Nie wiem czemu, ale pomyślałam sobie o Robercie Kubicy, o jego ostatniej wygranej,
Ostatniej i jedynej. Musiała się dość mocno cofnąć w czasie.

F1 zaczęłam oglądać odkąd pojawił się w niej Polak i tak do tej pory oglądam.
Ojej, to weteranka. Całe 3 lata.

-Kraszewski, Nowak, Tylska, Wrońska??
-Jestem- odpowiedziałam zmęczonym głosem.
Czteroczłonowe nazwisko! Tego jezcze nie było!

W tym momencie przypomniało mi się jak któryś z kierowców kiedyś powiedział: " W F1 nie ma mięczków, są tylko twardziele"
Nie. Kimi to ewidentny owad.

Gala Mistrzó Sportu minęła nudno,
Nudno ta Gala mija, Mistrzó.

Z milą chęcią pozuje do zdjęć i rozdaje autografy,
Nie wiem, czy bym tak chętnie rozdawała autografy z Milą. Ale punkt widzenia itd.

O, widzę salę nr 22, to zaraz musi być 17, wychodzę z zakrętu, patrzę, a tu około 20 dorosłych facetów skierowało na mnie wzrok.
Zazwyczaj zwraca na nią uwagę kadra U-15.

- Witam wszystkich, nazywam się Aurelia Wrońska, może niektórzy mnie już kojarzą…
Tak, kierowcy F1 całymi dniami nie robią nic innego, tylko obserwują młode talenty polskiej siatkówki.

- Słuchajcie mnie teraz, daję wam listę, na którą wpisują się Ci, którzy chcą uczestniczyć w moich zajęciach- wyciągnęłam listę, poczym podałam ją Kimiemu, który siedział w pierwszej ławce przed moim biurkiem.
Zawsze wiedziałam, że to kujon.

Sebastian przyniósł mi listę. Podziękowałam i przyjrzałam się mu dokładnie, był naprawdę przystojny i to bardzo.
Zaraz, ale KTÓRY Sebastian?! Naliczyłam 3.

Kończy się pocałunkiem Roberta i Aurelii, więc lepiej nie będziemy tego komentować. Czekamy na więcej opeQ o naszych fifolkach z Formuły. Może być ciekawie.

Do niewiadomokiedy!