Skoki, gwałty i krokodyl, czyli zjazd po buli umysłu, cz.3

|

Bez zbędnych wstępów. Garbik, fajeczka i lecimy!

-Simi śniadanie - zawołała mama
-  idę, już idę - krzyknęłam, chowając zdjęcie ojca pod poduszkę.
Jak w buzię strzelił - mix “Kopciuszka” i “Małej księżniczki”. To byłoby wzruszające, gdyby nie było oklepane i tragicznie napisane.
Dodajmy do tego typową sportową komedię, jaką czasami można znaleźć w niedzielne przedpołudnie na Polsacie (np. pies staje się bramkarzem i wygrywa mistrzostwa świata) i mamy to, co mamy.

Ubrałam się i zbiegłam na dół o mało nie potykając się o burdel jaki zrobiła Laura.  Szczęście, że ciocia ma dziś wolne i będzie w domu - przynajmniej te dwa pokemony mam z głowy.
*spogląda na Pokedex* Jigglypuff i Slowpoke?
Prędzej Snorlax i Jynx. Ech, stara dobra pierwsza generacja...

Szybko wpałaszowałam najpyszniejszą pod słońcem jajecznicę ( taką ze świeżych jaj, z masełkiem, szczypiorkiem)
Jaja prosto spod tyłka kury, masło dopiero co ubite przez lokalne baby, a szczypior ledwo się wychylił z cebuli. Co wy wiecie o świeżości.
Bo Zakopane to taka nieco większa wioska, tam jajka mozna znaleźć tylko w kurniku, wodę w studni, a miłość na weselu w remizie.
(Ewentualnie ktoś ma fizia na punkcie afiszowania się ze zdrowym trybem życia).

zagryzając chlebem, musiałam przecież jeszcze złapać Kamila.  Wiedziałam, ze też miał do szkoły na ósmą, a te dwa stwory szły do budy dopiero na 12,00 i to tylko na jakieś zajęcia dla kończących szkołę.
Co to za szkoła? Nas do matury męczyli.
Przypomniał mi się stary dobry wic uczelniany:
- Weekend! - krzyknęli chórem studenci V roku we wtorek o 14.
To też się u mnie nie sprawdza :(

Śmiesznie wyglądaliśmy idąc razem piaszczystą drogą, on wysoki blondyn o niebieskich oczach, jak na swój wiek (inni trzynastolatkowie mieli brązowe), całkiem nieźle zbudowany i ja małe, chude i w dodatku rude stworzonko z zielonymi patrzałkami ledwo nadążające za starszym kolegą. Wyglądałam jak jego młodsza siostra, nie jak koleżanka. ( W sumie ciekawe od kiedy 13 latkowie kumplują się z dziesięciolatkami - ale cóż,Kamiś ponoć zawsze chciał mieć młodszą siostrę).
Rozumiem, że to jest ogólnie źle przyjęte w społeczeństwie? Ja wiem, że u dzieci różnice wiekowe są mocniej zaakcentowane, ale to nie jest pięciolatek bawiący się z dwulatką (choć to też przecież możliwe), na tym etapie przecież można mieć wspólne zainteresowania.
Czy ja wiem, za czasów gimnazjum pamiętam ogromną przepaść w każdym względzie pomiędzy pierwszą a trzecią klasą (a to w końcu tylko dwa lata różnicy, ale za to w okresie najszybszego dojrzewania), zaś w podstawówce to już w ogóle - jakiekolwiek kontakty starszaka z szóstej i młodego z czwartej klasy były co najmniej dziwne. Taką polaryzację widać doskonale w Internecie, kiedy 15-latek pisze komentarz w stylu “To jest dobre dla 14-latków!”. Potem te różnice wiekowe jakoś się zacierają… I chyba dobrze :)

Od aŁtorki: Wszelkiego typu uwagi mile widziane, więc dziękuję, Na prośbę Kasiek ( której dziękuję) postaram się rozdzielać dialogi w bardziej czytelny sposób, myślę, że już lepiej będzie się czytać, ale jeśli nie, to piszcie śmiało.bo mój Office czasem szaleje,a w końcu to wam ma się wygodnie czytać.
OFFICE SZALEJE. Ma specyficzną przypadłość i pożera wszystkie myślniki.
Dokłada znaki interpunkcyjne i celowo nie podkreśla błędów czerwonym wężykiem.

Beata dorwała mnie w szkole na korytarzu  okazało się , że nie tylko ona wzdycha do Kamila, ale połowa lasek z jej klasy dałaby się pokroić za jeden jego uśmiech.
Kamil Stoch - łamacz niewieścich, gimnazjalnych serc. Czekam na opko, w którym dołączy on do One Direction.

Złapała mnie za ramię
- mówiłam ci , że masz się od niego odczepić????? on jest mój, rozumiesz mój, a ty mała ruda przybłędo wracaj tam skąd przyjechałaś, nikt cie tu nie prosił.  
-Schudnij najpierw kabanie - rzuciłam w stronę Beaty
- bo co??? warknęła.
-Bo jesteś taka gruba, że łatwiej cie przeskoczyć niż obejść - palnęłam, ale widząc co się święci natychmiast uciekłam. No sorki Becia, ale zapomnij, że dogonisz przyszłą mistrzynię Świata w skokach narciarskich.
Złe, różowe Barbie są passe, teraz są złe, zazdrosne wieloryby. Co niejako wystawia świadectwo aŁtorce.
Oraz jej boChaterce, przyszłej, Polskiej Mistrzyni Świata w skokach Narciarskich.

Usiadłam na skraju drogi i zastanawiałam się co dalej. Nie wytrzymam z tymi pindami w jednej szkole jeszcze osiem miesięcy.
Nie, mama musi mnie przenieść do innej szkoły, ja nie wytrzymam z tymi potworami.
Słucham? Nie chcę teraz wyjść na osobę, która bagatelizuje groźby, ale młoda umie się świetnie odszczekać (i jak mocno kopie po kostkach!), szykanowana specjalnie nie jest, a że ma koleżanki, których nie znosi z wzajemnością - deal with it, tak funkcjonuje społeczeństwo. Będzie gorzej.
Dokładnie: nawet kiedy wpadniesz na pomysł publikowania swojego opowiadania w Internecie, ktoś je przeczyta i wyśmieje w analizie. Tak jest urządzony świat.

Dwa dni później, dowiedziałam się, ze przez jakiś czas chłopaków nie będzie bo wyjeżdżają (wyrzucić zbędne przecinki na gumno) na zawody,do miejscowości, nazwy której nawet nie potrafiłam wymówić
To nikt nie wspominał, że w karierze sportowca przydałoby się znać minimum jeden język obcy? Zacznij już teraz, przyszła mistrzyni.
Inaczej jak wyobrażasz sobie przyszłe kontakty wyższego stopnia z np. Morgensternem?
(Chyba że wystarczy mu język nienawiści i przemocy)

Chodziłam smutna,zła, rozczarowana. Nie odzywałam się nawet do Kamila, no bo jak on tak mógł, po prostu zabrać się i wyjechać???
Pierdzielę, nie umiem tego spokojnie czytać. AŁtorko, robiąc ze swojej boChaterki egocentrycznego bachora, nie sprawisz, że będzie wyglądała “buntowniczo”. Będzie wyglądała bucersko.
A pomyśl, że dokładnie tak samo zachowywała się opkowa żona Piotra Żyły w opowiadaniu analizowanym przez Niezatapialną Armadę (pozdrawiamy i polecamy lekturę!). “Nie po to wychodziłam za skoczka narciarskiego, żebyś teraz tak po prostu sobie skakał po świecie! A ja i moje ego?!?”

-Hej, co jest, coś taka nie w sosie,
-  o cześć Miętusku - a bo chłopaki wyjeżdżają,

Przypominam, że to OFFICE SZALEJE.

office.jpg

-Idziemy na skocznię - rzucił tylko hasło, ale mi więcej nie trzeba było.
-Pewnie, zerwałam się z drogi i popędziłam za nim.
Za co ten Gates trzepie te miliardy, skoro jego ludzie nie potrafią skroić prostego edytora tekstów…
W nieodpowiednich rękach nawet miotełka do wycierania kurzów byłaby narzędziem zbrodni, a co dopiero pomyśleć o edytorze tekstu i przeciętnej aŁtorce.

Wracałam do domu, szczęśliwa i nawet pokemon nie mógł mi tego zepsućtumblr_lj3c5qcAwP1qg7opmo1_500.gif

-Mamo, mamo - wparowałam do pokoju, podpiszesz????? Proszę!!!!!!!!!!!!
Pratchett coś na ten temat mówił, ale zobrazuję to tak:1110_43d9_763.png
-A co to???  mama podejrzliwie spojrzała na pieczątkę

Wyrażam Zgodę na udział ............................ w zajęciach sportowych K.S.Start Zakopane w sekcji Kombinacja Norweska w Grupie dzieci.
Która istnieje tylko w tym opku - nie wiem, po co ja w ogóle Google’a o to męczę.
Bo nie zrobiła tego aŁtorka, a musimy świecić przykładem i rzetelnością!

Mama podpisała, i zaczęła się droga przez mękę. Cóż jedyna dziewczynka w klubie nie ma łatwo. Cud chyba jakiś, że zgodzili się mnie przyjąć. Kombinacja Norweska - cóż od czegoś trzeba zacząć.
I nagle kombinacja norweska (chciałaś napisać: Kombinacja Norweska na Nartach, czyli Skakanie i Bieganie) została dyscypliną drugiej kategorii, bo nie jest tak popularna w Polsce. Kul.
Przypomnę, że Małysz i Stoch zaczynali właśnie od kombinacji, ale przecież ten sport nie jest tak sexy jak skoki zdominowane przez przystojnych chłopców z Austrii i Polski.

Kombinacja szybko mnie znudziła, bo bieganie na nartach jest cholernie nudne,
Dlatego komentatorzy zasypiają, jak tylko mają oglądać Kowalczyk.
I nie jest sexy jak… patrz wyżej.

ponadto, trenerzy koniecznie chcieli się mnie pozbyć,(cóż Simona potrafiła narozrabiać) (dziękujemy Ci, narratorze, za ten wtręt, doceniamy Twoje pasjonujące próby budowy postaci, ale są one równie skutecznie jak uczenie Roberta Matei przyzwoitej postawy w locie) więc w dniu swoich jedenastych urodzin zostałam oficjalnie przeniesiona do sekcji skoków.
Simona musi być naprawdę talentem stulecia, że po serii “rozrób” trenerzy nie wywalą jej na zbity buziaczek.
Bo utalentowani rozrabiacy pyskujący komu popadnie są bardziej sexy od ciapowatych i posłusznych do znudzenia pracusiów, nawet jeżeli osiągają te same wyniki. Komu by się chciało czytać o kimś grzecznym i słuchającym pani w szkole trenera, to jest nuuuudneeeeeeee.

Z adnotacją, że mają mnie trzymać na smyczy,w kagańcu i najlepiej w klatce. ( heh, nie nie czułam się upokorzona, byłam szczęśliwa, że nie będę musiała już biegać na nartach - to okropnie nudne).

W czasie świątecznej krzątaniny podsunęłam mamie do podpisu kartkę ze zgodą na przejście do sekcji skoków- podpisała nawet nie czytając (kocham ją za to roztrzepanie).
Prawie uwierzyłam. Zresztą, czy ktoś mi może wytłumaczyć, czemu jej matka jest taka antyskokowa, skoro w kombinacji jej dziecko tak czy siak musiałoby skakać? Dziwne zasady panujące w tym domu, kwestia niewiedzy rodzica czy aŁtorka nie umiała tego sensownie rozwiązać?
“Kombinacja norweska, to chodzi o to, że masz być napakowana jak Bjoergen? No dobrze, zawsze to jakiś rozwój dziecka…”

Taaak, super, tylko w nartach biegowych słabo da się skakać, a na kaucję żeby wypożyczyć narty z klubu nie mam kasy.
Klub Nie Mam Kasy był bardzo popularny wśród spłukanych młodych sportowców, w piwnicy mieli nawet giełdę sprzętu.
No tak, bo kombinatorzy norwescy używają jednej pary nart do skoków i biegów. Kijkiem się w czoło uderz.

- czego? - warknęła Laura
- przełącz, skoki chciałam obejrzeć- powiedziałam stanowczo.  
- chyba ci odjebało, szczeniaro, Kevin leci, nie widzisz?? - odezwała się Beata.
- Gówno mnie to obchodzi, chcę oglądać skoki!!! - próbowałam zabrać dziewczynom pilota.
By trudne sprawy zniknęły gdzieś...

Skończyło się na paru siniakach, u mnie niestety.
Kreacja świata wg aŁtorki:
Jędzowate (i grube) kuzyneczki chcą oglądać film - są okropne i egoistyczne.
Nasza zdolna boChatereczka chce oglądać konkurs - ma do tego pełne prawo, w końcu występuje tam jej kumpel.

-I tak je obejrzę - wściekła wyszłam z pokoju. Wredne żmije, ja wam dam Kevina, naoglądacie się aż wam w pięty pójdzie.  Wiem!!!!!, rodzice Kamila, oni na pewno oglądają, może z nimi obejrzę.
Po co te barwne wstawki, skoro myśli boChaterki i tak są elementem tego strumienia świadomości by SZALONY OFFICE.
Dobrze, młoda panno, ciekawe, kto Ci pozwoli na samotną podróż z Zakopanego do Zębu i jak tam właściwie się dostaniesz. Zanim dojedziesz tam busem, będzie już po dekoracji.

Zapukałam. Otworzyła mama Kamila.
Tak, między poprzednim a tym fragmentem nie ma nawet wzmianki, że Simona udała się do domu Kamila. Pewnie teleportowała się prosto do Zębu.
Ahaaaa, w ten sposób...

-Dobry wieczór -  wykrztusiłam nieśmiało - Simona Potocka - przedstawiłam się.
- Kazimierz (Bronisław, nie łaska było sprawdzić?) Stoch, witam, - uśmiechnął się - to ty koniecznie chcesz skakać??
-Tak. powiedziałam nieśmiało (no ej co to przesłuchanie??)
TAK. Bo rodzice twojego funfla nie mają prawa wiedzieć, z kim się zadaje (a tym bardziej, kto ich wieczorami nachodzi). Uważaj, żeby ci pluskwy do plecaka nie podrzucili.
Cały świat przeciwko geniuszowi sportu, część tysiąc pińcentna.

Fakt, gdzie panuje najlepsza atmosfera do oglądania skoków niż w domu skoczka??Państwo Stochowie mieli fajny sposób oglądania skoków. Siedzieli z umazanymi farbą buziami, z szalikami, trąbkami i innymi gadżetami na podłodze w salonie, że o masie czipsów, coli i innych przegryzek nie wspomnę.
Wow, rzeczywiście! Nigdy nie słyszałam, żeby ktokolwiek w ten sposób oglądał wydarzenia sportowe, trzeba to rozpropagować asap.
I sobie tak siedzieli we dwójkę, nie zapraszając na rodzinne święto sąsiadów, znajomych, krewnych, przyjaciół. W takiej miejscowości jak Ząb. Sami szamali przekąski, smutno dmuchali w trąbeczki, a do szklanek z colą skapywały łzy samotności.

Ciekawe, czy fakt, że moje policzki też zostały umazane białą i czerwoną farbką, coś oznaczał, czy po prostu, znając Barańskie chcieli mi sprawić przyjemność? nie ważne.bc5bb09f401044f1d893578552f99388.jpg
Pięć dwudziestek! Doskonały Zjazd po Buli Umysłu! Analizatorzy szaleją! Puchar Świata Nieskładności jest w zasięgu ręki!

Po każdym dobrym skoku polskiego skoczka piszczeliśmy, skakaliśmy i wariowaliśmy jak dzieci (czego też żaden kibic na świecie nie robi). Na początku trochę mi głupio było,więc siedziałam cichutko,ściskając kciuki, ale szybko mi przeszło i jak nasi wygrali pierwszą serię, Marta tak trąbnęła mi do ucha, że musiłałam rąbnąć ja poduszką.
Zaśmiała się i oddała mi swoją (poduszkę lub trabkę, nieważne, kogo to obchodzi, gdy Kamil wygrywa). Powygłupiałyśmy się trochę. A mama Kamila rozmawiała przez telefon.
- Tak, jest u nas, kuzynki nie pozwoliły jej obejrzeć (informacja dnia!). Dobrze, jasne,jesteś pewnien? tyle na nie odkładałeś, no może masz rację, skoro mają stać, bez użytecznie (bezjaj…). Dobrze nie ma problemu. Pa synuś, powodzenia.
1) Zawody drużynowe młodzieży transmituje telewizja czy właśnie FIS dopuścił dzieciaka do startu z dorosłymi? Przerwali Wiadomości i transmisję z wyboru papieża, by pokazać nadzieję Polskich Skoków.
2) Mam uwierzyć, że Stoch wydzwania do mamusi, zamiast się koncentrować w przerwie konkursu? Ma darmowe minuty dzięki umowie reklamowej Żyły.
3) Nie, nie może jej dać swoich nart. Bo a) nie ma powodu, b) je się naprawdę dobiera do wzrostu. Naprawdę.

Całą drugą serię prowadzili Austriacy, dzięki czemu mogłam pozwolić sobie na mało wybredne komentarze, pod ich adresem, życząc im połamania nart, bocznego wiatru i innego tsunami, czy co tam akurat było w pobliżu.
To jest dopiero sportowy duch, nie że tam jakieś fair play, szacunek i inne dyrdymały.
Austriaków w opkach nie można lubić, ich tylko się… to znaczy, oni Cię… no.

- Nie źli są, ci dwaj młodzi nie źle rokują (ale wręcz fatalnie, fatalnie…), Kamil mówił, że są świetni - mruknęła Aśka, patrząc na wyczyny Autów.
Optimus Prime…?

Simona się żegna ze Stochami, gdy nagle:
-Mała czekaj, odprowadzę cię - Marta zerwała się z podłogi i zapięła (na suwak) psa
Dałbym Porn Alert, ale źle by to o mnie świadczyło.

- i tak muszę Diabła wyprowadzić.

Hm, kabel od kablówki i martwy szczur? spojrzałam na zegarek,- Ooo, Jeszcze leci ten ich głupi Kevin- scyzorykiem, który dostałam od ojca, a z którym NIGDY!!!! się nie rozstawałam (nieboszczyk musiał być zachwycony, że Simona wszędzie go wlecze), przecięłam kabel wkłądając jego końce w pysk szczura (że jak cos to on przegryzł kable, i tak nie żył, więc jemu to bez różnicy)
Nie umiem tego skomentować, po prostu się napawam geniuszem godnym Moriarty’ego.
Szczury to bardzo mądre zwierzęta, a na pewno są mądrzejsze od boChaterki.
PS. Powodzenia w drałowaniu do państwa Stochów za każdym razem, gdy będziesz chciała pooglądać skoki. Kto był na Zębie, ten wie.
PPS. Mam nadzieję, że ten szczur był wektorem tularemii.

Maaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaammmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmooooooooooooooooo rozdarł się pokemon nr,1 (Bulbazaur Beata) - kablówki nie ma.  
*pisze do Microsoftu maila ze skargą na fatalne funkcje w Wordzie aŁtorki* Biedna dziewczyna, wcisnęli jej bubel.
Że nie wspomnę o klawiaturze, która ewidentnie się jąka.

Mamusia pyta się, gdzie Simonka się podziewała cały wieczór, ta się przyznaje, że poleciała do rodziców Kamila i nie spotyka się to z żadnymi konsekwencjami. Przypominam, że mówimy o 10-latce, a nie o zbuntowanej gimbazjalistce. Parenting - you’re doing it wrong. Stoch wygrywa nawet ze zdrowym rozsądkiem rodziców.

Po drodze Simona rozmawia z Kamilem o jej wczorajszej wizycie, złe kuzyneczki odkrywają szczura, nic ciekawego.

Jakieś pół godziny przed rozpoczęciem skoków przyszła po mnie Marta z mamą. Chwile (dokładnie cztery chwile, czyli dwanaście momentów według komiksów o Tytusie de Zoo) gadały z moją mamą ale w końcu zabrały mnie na skoki.
Znów siedzieliśmy na wielkich poduchach pijąc Colę i wciągając tonę paluszków i czipsów.
Wiecie, przyszła mistrzyni skoków. Nie że oni dbają o dietę czy coś.
Poza tym wiadomo, że oglądanie skoków doskonale zastępuje trening na skoczni.
(W takim razie moja babcia powinna już dawno mieć osiem Kryształowych Kul)

Chłopacy skakali indywidualnie. Na podium stanął Adam i jakichś dwóch skoczków, których nazwisk nie mogłam wtedy jeszcze wymówić. Oczywiście Auci jak zwykle dostawali fory,
Spróbowałabym lekceważyć Optimusa Prime’a!

ale cóż dzieci specjalnej troski muszą być inaczej traktowane.
W 2001 roku. Co tam jakiś Schmitt, Hannavald czy Hautamäki, wszyscy wiemy, że to ten zły pryszczaty Morgi był faworyzowany.
Ludzka pamięć jest zawodna, a zwłaszcza ta nastoletnia...

- Simona, zaczekaj moment, Kamil prosił, żeby ci to przekazać - pan Kazik wyszedł ze strychu ze starymi nartami Kamila - dla ciebie.
- yyy, eeee, dziękuję - rozpłakałam się ale mama nie pozwoli mi ich zatrzymać.
Pani Krysia pogłaskała mnie po głowie.
-Pozwoli, pozwoli, rozmawiałam z nią, u nas one leżą i się kurzą, a tobie się przydadzą.
Jak już osiągniesz wzrost i wagę Kamila, na co szansa jest niewielka, ale trzymaj, niech się kurzą u ciebie.
Najwyżej je sprzedasz po Soczi i kupisz sobie za nie Mercedesa.

- bo farbę z nich zetrzesz - usłyszałam nad sobą głos Kamila.
Kamil Stoch - Bóg objawiający się znienacka.
(Czemu Kamil pojawia się dopiero teraz? Usłyszał, że rozmawiają o jego sprzęcie i raz dwa stawił się w pokoju?)

Podniosłam głowę i zerwałam się z podłogi rzucając mu się na szyję (nie wiedziałam, że dwa pokemony stoją w drzwiach i wszystko widzą - zawsze tak robiły jak Kamil był u mnie)
Wyobraziłam sobie teraz rodzinkę Pokemonów na wycieczce w zoo przechadzającą się wzdłuż klatki z Kamilem. AŁtorko, co ty mi zrobiłaś?
Cała opowieść (ba, świat!) kręci się wokół trzynastolatka, którzy jako tako skacze na nartach, będącego wzorem cnót wszelakich. Czuję jak jak podczas seansu “Adamczyka, który został Papieżem”.

- Dziękuję, dziękuję, kochany jesteś, Kamil, jak ja ci się odwdzięczę??  - odsunął mnie od siebie ze śmiechem i wtedy w jego oczach zauważyłam coś co pokochałam . Jego niebieskie oczy zaiskrzyły się tysiącem iskierek.
Iście filmowa (żeby nie rzec: kreskówkowa) scena. Ciekawe, czy przyszła pani Stoch też poleciała na iskierki w oczach.
To jeszcze nie poziom Elektrokurka, ale dobrze zaczynasz, młody!
(“Zaiskrzyły się iskrami”. I załzawiły łzami).

- co do odwdzięczenia się,to coś się wymyśli- uśmiechnął się tak, że słabo mi się zrobiło-
Chyba nawet wiem jak.

- no co, nie nauczysz się skakać polerując narty, zbieraj się i idziemy na skocznię.  Nie zdążył skończyć jak stałam gotowa do wyjścia i już chciałam złapać narty, ale wstrzymał mnie.
- Poczekaj, ten SZALONY OFFICE znów coś pochrzanił w dialogu!

- (She loves you, yee, yee...) yee , jak to bez nart??  zapytałam zdziwiona
-heh, najpierw musisz opanować technikę wybicia i lotu, żebyś karku nie złamała - parsknął. Aaa, ty myślałaś, że założysz narty wybijesz się i polecisz? zaśmiał się.
To w sekcji kombinacji norweskiej zupełnie jej tego nie uczyli? Może aŁtorka rzeczywiście sądzi, że tam się biega i skacze na tych samych nartach?
Simona w kombinacji tylko zjeżdżała ze skoczni na bulę i pędzikiem kierowała się na trasę biegu.

- (She loves you, ieee, ieee…) IEEE, no w sumie tak - odpowiedziałam zdziwiona
- no to przykro mi, że muszę cię rozczarować -zaśmiał się.
Zamknęłam pokój na klucz, bo te zołzy gotowe mi narty zniszczyć i poszłam, właściwie pobiegłam za  Kamilem.
W powyższym fragmencie znajdują się nazwy dwóch chorób koni. Kto je wskaże, wygra uśmiech Kamila wzbogacony ocznymi iskierkami. Czekamy na odpowiedzi pod adresem simizawszewygrywa@walterhofer.at
Dla ułatwienia dodam, że żadna z nich nie nazywa się Kamil.

- a, muszę cie ostrzec, w Zakopcu Auci są na zgrupowaniu (a może zjeździe?), mogą być na skoczni.
dauny? - aż stanęłam z wrażenia -
Nie, chodziło mi o Eastern Equine Encephalitis i zołzy, nie wiem, czemu chcesz to daunorubicyną leczyć.
(No jasne, bo Austriacy nie mają lepszych miejsc na zgrupowania).

(She loves you! Yyyyeeeee! Yyyyeeee!) yyyeeee, ale jak?? - cóż, niech się nauczą jak się w Polsce skacze
A to jest jakaś różnica od skakania w Austrii? Na zeskoku mamy dziury i koleiny czy jak?
Widzisz, Sven Hannawald nie wiedział, jak się skacze w Polsce i oberwał gazylionem śnieżek od ludzi pokroju Simony.

palnęłam bez namysłu, nie wiedząc, ze za plecami mam najmłodszy narybek Austriackiej kadry.
Spojrzeli tak, że włosy mi dęba stanęły.( podpadłaś Potocka, jeszcze skakać nie zaczęłaś, a już naraziłaś się autom.)
- Co ona powiedziała?
- Nie wiem, nie znam polskiego, ale usłyszałem “Downy”.
- Niech ginie.

3pc6w8.jpg

-Młoda, poćwiczysz dziś z Kamilem - powiedział trener - chłopacy będą robić co innego.
- A to dlatego, że mam Was oboje w wielkim poważaniu, reszta kadry nie jest godna trenować z takimi znakomitościami świata skoków narciarskich. I guzik mnie obchodzi systematyka treningu. W ogóle mało co mnie obchodzi, zacząłem nawet używać słowa “chłopacy”.

-Współczucia - klepnął mnie Miętus - on jest gorszy niż gestapo.
Jest nawet gorszy niż ten inny oficer gestapo.
Kamil musiał od małego pracować za trenerskiego darmozjada, nic dziwnego, że reagował, jak reagował.

- Za późno, zabijesz się, jak będziesz się tak późno wybijać, jeszcze raz - od dwóch godzin powtarzaliśmy to samo ćwiczenie. Wybijałam się z takiej deski na kółkach ,Kamil łapał mnie w biodrach i unosił nad głową.
Brawo, panie trenerze, pański trzynastoletni! podopieczny właśnie chce zajeździć pańską podopieczną. Dwie godziny, srsly?

-Nie, ja juz nie mogę - próbowałam si wymiksować.
- Coo?? Jak nie mogę, chciałaś skakać to masz szansę, ale musisz się przygotować, żeby ktoś cię wpuścił na rozbieg. - powiedział poważnie Kamil.
Czyli co, jak dwie godziny się powybija z miejsca, to będzie można ją wpuścić na skocznię? Może od razu na Wielką Krokiew?
Cicho, może jak ją zniechęcimy treningiem, to odpuści skoki i opko dokona żywota.

Stanęłam na deseczce, wybiłam się i uniosłam nad głową Kamila.
-No w końcu - zażartował. Jeszcze kila godzin i jutro możesz narty założyć.
Tak, właśnie tak. Dokładnie w ten sposób działa trening, musisz nabić odpowiednią ilość skilla i możesz levelować, nieważne, czy zajmie ci to długie tygodnie, czy parę godzin.

rpg.jpg

-Kilka godzin?? - wywaliłam na niego gały - oszalałeś?? od trzech godzin wałkujemy to samo.
- Nooo, jeszcze trzy i może coś z tego będzie - zaśmiał się.
Masz dopiero 18 lvl, jak chcesz zdobyć więcej expa?

Rany ale mnie kolana bolały, mój słodki Kami okazał się faszystą, w dosłownym tego słowa znaczeniu, wymęczył mnie tak, ze padłam jak zabita, nie miałam siły nawet się wykąpać.
Faszyzm - ustrój, w którym ludzie chodzą wiecznie zmęczeni i brudni. Jego przeciwieństwo to fashionizm.
Według prawa Godwina wszystko w Internecie zmierza do wspomnienia Hitlera lub faszyzmu. I właśnie teraz mamy to za sobą!
(W dosłownym znaczeniu? Krzyczał na treningu “Ein Volk, ein Reich, ein Medal”?)

Powinnam spać do rana, ale obudziłam się w środku nocy i przeleżałam kilka godzin układając sobie w głowie to co musiałam zapamiętać przed jutrzejszym skokiem.
Kamil jej przekazał cały algorytm wykonania skoku od poklepania się po kolanach na belce po dramatyczne hamowanie przed bandą.
Garbik, fajeczka, całeczka, równanko i lecimy.

W końcu nadszedł upragniony dzień, od rana kręciłam się po domu, nie mogąc znaleźć sobie miejsca, mama, która do tej pory marudziła i robiła wszystko, żeby mnie zniechęcić do skakania, obiecała, ze przyjdzie obejrzeć mój pierwszy skok.
W razie czego mogła jej przekazać trochę many.

Myślała, że to po prostu kolejna fanaberia i że szybko mi przejdzie, bo zawsze byłam słomiany zapał.  
Ja będę załamanie nerwowe, jeśli aŁtorka dalej będzie takie pisanie.
Byłem śmiechłem.

Po krótkiej rozgrzewce, złapałam narty i poleciałam na skocznię, ale tym razem na górę. Wchodząc po schodach, zrobiło mi się słabo, rany jak tu wysoko, przecież ja się zabiję, w co ty się wpakowałaś Potocka??
Mówiłam? Na Wielką Krokiew ją wysłali. Marusarz wręcz wiruje w grobie.
A nie każdy młody skoczek jest Murańką czy Stochem, by sobie radzić na takim obiekcie. Co dopiero mówić o dziewczynce, która ma za sobą kilka godzin symulacji skoku.

No cóż, raz kozie śmierć. Jak to było???
-sprawdzić wiązania, zapięcie kombinezonu, poprawić gogle.Ułożyć się do skoku.  Skup się Potocka .  Przeżegnałam się. Tato, pomóż.
Tata awansował na Jezusa czy zwraca się do Ojca Niebieskiego?
Do obu, za chwilę do nich dołączy.

Obrazki migały mi koło głowy, dojeżdżałam do lini skoczni (w sensie, że… progu? punktu konstrukcyjnego? No to pojechała), jedziesz jedziesz i......  " I belive i can fly"  - wybiłam się z progu.
A potem to już poszło.

Chciałbym latać i z góry patrzeć
Latać i zrywać czapki
Latać, po głowach wszystkim skakać
Nie, to nie jest dobra technika skoku :O
Za to świetny sposób na irytowanie ludzi… w czym Simona jest mistrzem.

Tego uczucia nie da się opisać ,wylądowałam na 85 m. jak na pierwszy skok całkiem nie źle zwłaszcza ze punkt konstrukcyjny skoczni był 10m bliżej.
TA. Była tak zdolna, że pominęła całe te duperele ze skakaniem na 10 m i od razu wzięli ją na… No właśnie, właściwie to gdzie? Żaden obiekt nie pasuje.
Pan Stoch wybudował sobie za stodołą prywatny obiekcik, coby dzieciaki z sąsiedztwa miały gdzie trenować. Taka tam średnia skocznia, nic wielkiego, u nas w siole każdy se pobudował.

- mogę jeszcze raz? - spojrzałam zahipnotyzowana w stronę skoczni.
- leć - powiedział trener i zaśmiał się, ponieważ był to jego ostatni dzień przed emeryturą i było mu wszystko jedno, kto będzie się zabijał na skoczni.
To był chyba śmiech przez łzy, bo za taką nieodpowiedzialność dyscyplinarka to najmniejszy wymiar kary.

Popędziłam w stronę skoczni, i powtórzyłam skok, a potem jeszcze raz, jeszcze raz i kolejny.
Bez cienia zmęczenia! Dziesięciolatka! Na średnim obiekcie! *idzie do apteki po Nervosol*

-No młoda wymiotłaś,ja pierwszego skoku nawet do 70 metra nie doskoczyłem - prychnął Kamil  (taaa, tylko w twoim wieku skakałem jako przedskoczek na Wielkiej Krokwi)
Wg Wikipedii miał wtedy 12 lat i 8 lat treningu w zapasie. Simona nadal jest wybitna.
Czemu właściwie służą te niebieskie wstawki? Raz są to mysli kierowane do śp. taty, teraz jakieś złośliwe uwagi Stocha wypowiadane w myślach. Ach, od razu tam wymagać konsekwencji…
Ona chce być jak Ty.
UGA?

-Dobra dzieciaki, to zapraszam was na lody - Baśka, kochanie moje, zawsze wiedziała, na co mam ochotę.
Who the hell? Albo kolejna postać z pudełka, albo Simona przeszła w myślach na “ty” z własną matką.
Baśka miała fajny… bufet z lodami.

Tego samego dnia wieczorem
Byłam w ubikacji i ...... zobaczyłam czerwoną plamę na swoich majtkach.
Nie. Nie, nie, nie. Naprawdę musimy czytać opis pierwszej menstruacji? Biedny Migel.
MOJE OCZY! Z drugiej strony, mając do wyboru sceny gwałtu, znęcania się nad rodzeństwem i czystą głupotą...

- Mamo ja umieram, krew mi leci, mamooooooo - przestraszyłam się. Mama przyniosła mi czyste rzeczy i podpaski, przytuliła mnie do siebie.
-Teraz już tak będzie córcia, nic ci nie będzie, nie martw się.
Na jakim świecie dorastała ta młoda dama, że nie słyszała o istnieniu okresu?
Swoją drogą, 10 lat to mimo wszystko wcześnie i na miejscu matki poszłabym z dzieciakiem dla własnego spokoju do lekarza.
Mnie już nic nie zdziwi, Simona bardzo szybko dojrzewa jak na swój wiek. Skoro może oddawać skok za skokiem na średniej skoczni...

-Ale mnie tak strasznie brzuch boli - załkałam kładąc się do łóżka
-Csiiii, nic ci nie będzie- usiadła obok mnie na łóżku i głaskała mnie po głowie. Opowiedziała mi wszystko, o co Kaman z tymi okresami, podpaskami i innymi, żebym nie bała się zmian jakie mnie czekają.
Rychło w czas, mamuśka. O istnieniu prezerwatyw też się dowie, jak już będzie w drugim trymestrze ciąży?
Nie, wtedy porozmawiają o pszczółkach i kwiatkach.

Pamiętniuniu (AAARGH! Moje oczy!) kochany, ale poznałam fajnego chłopaka. Szwajcar jakiś. Stałam w kolejce w sklepiku, po mój kochany Motosport (który?), wiesz wypatrzyłam tam fajowski motor, kiedyś sobie taki kupię. Ten szwajcar - Simon jakiś tam,nie zapamiętałam nazwiska (kto by tam pamiętał nazwisko byle kelnera), też chciał kupić Motosport, ale ja kupiłam ostatni, bo w kiosku w ogóle było tylko pięć egzemplarzy.
Zakopane - miejsce, gdzie trenuje cały narciarski światek, a nie ma chętnych do kupowania - jak się domyślam - prasy motoryzacyjnej. Wow.

Zdziwił się trochę że nie chcę poczytać o jakiejś (siedmioletniej wówczas) Justinie Bieber czy jak jej tam jest , albo że nie kupiłam jakiejś dziewczeńskiej (prosto w ortograficzny splot słoneczny!) gazety, tylko akurat ostatni egzemplarz Motos
portu mu zwinęłam sprzed nosa. Wogóle muszę sprawdzić, gdzie jest ta Szwajcaria i co się tam robi.
No jak to co? Na nartach jeździ!
Btw, rzeczywiście jest się czym chwalić - gwiazda sportu nie wie, jak działa jej organizm, nie umie zapamiętać prostego nazwiska i nie ma pojęcia o tym, jak wygląda kontynent, na którym mieszka. Wypisz-wymaluj stereotypowe amerykańskie dziecko.
Ale czasopisma z obrazkami motorów to już są fajne. I nie dziewczeńskie.

He he, dobrze chociaż że z niemieckim nie mam problemów, w sumie to prosty język, więc mogliśmy pogadać.
Niemiecki zna perfekt, ale nie wie, GDZIE LEŻY SZWAJCARIA.halp.jpgsimone.jpg

Fajny ten Szwajcar tylko trochę stary,ma 23 lata, ale jest MEGASYMPATYCZNY
Chwila, chwila. Czyli mamy rok 2004, a Simona ma lat 14. Pytam się - kiedy to niby minęło?
“Jak jeden dzień…”

heh, był w szoku że taka mała  i takie poważne gazety czyta
O ile artykuły w stylu “Porównanie limuzyn dla każdego: Hyundai i40 vs. Skoda Superb” można uznać za jakoś wybitnie poważne…
W porównaniu z czasopismami adresowanymi do grupy wiekowej reprezentowanej przez Simonę… jednak tak. Obrazki samochodów > porady, co zjeść przed pierwszą randką z fajnym bojem.

kurde pusta jestem, ostatnia kasę wydałam na MS- ale zgodziłam się pożyczyć Simonowi tą (TĘĘĘĘ!) gazetę (CZASOPISMOOOO!) jak przeczytam, a wogóle (AAAARGH!) to niech ja sobie potem zatrzyma, a co mi tam?? Śmiał się, bo jak zwykle musiałam odpyskować, zapytał, czy wiem wogóle jak wygląda samochód?? Fajną miał minę jak mu powiedziałam z pamięci budowę silnika i uświadomiłam mu, że wiem również co to jest Spalony
Zaraz, dziesięciolatka porywa się na biografię Andrzeja Iwana? Nieźle.
I nawet wybekać alfabet umiem, taka ze mnie super-chłopczyca!
Już widzę, jak 23-latek się w takie gadki z dzieciakiem wdaje.
A ja widzę i niepokoi mnie to...

(chociaż piłki nienawidzę, bo co to za sport że dwudziestu facetów jedną Piłkę goni)
Nie ma jak sporty dla elity. Np. skoki narciarskie.
Edyta Piłka nigdy nie miała łatwego życia.

Dobra, biorę się za czytanie Historii (Nadużywania Wielkich Liter w Literaturze), bo z Motosportu referatu nie napiszę , a Łukasz nie odda mi Harrego Pottera, póki nie zrobię lekcji. Kurde, to miał być trener a nie gestapo. Paśki.
Znowu nie nadążam za Zjazdem po Buli Umysłu. A jak będę próbowała go zrozumieć, to nie będę się już nadawać na żadne studia, więc wolę nie ryzykować.
Mnie już nic nie zaszkodzi, czytałem takie podręczniki, że byle opko wysiada.
A tłumaczą tam, co to są paśki?
Co do paśków mamy spór w doktrynie :)

Pisanie referatu i tak zakończyło się oglądaniem Motosportu, fajne te motorki, takie chromowane.
Budowę silnika znam w szegółach na pamięć, ale motorki mi się podobają, bo mają ładną karoserię. LOGIC.

za oknem fajna imprezka, kibice się bawią, bo dzieciaki skaczą, żeby mogły iść wcześniej spać.
Nie. Ro. Zu. Miem.
Dwadzieścia! Sędziowie są zgodni, Zjazd godny mistrz...yni!

Rany, ale tu niesamowicie, szkoda, że taty tu nie ma, spodobałoby mu się. Ludziów jak Mrówków (mieszkańcy Mrówkowa i Ludziowa mają na ten temat inne zdanie) - aż się nie chce w domku siedzieć. Za godzinę zaczyna się konkurs, ciekawe jak nam pójdzie, dziś drużynówka.  Pamiętuś idziemy pod skocznię???  
Jak wklepałam w gugla “pamiętuś”, to wyskoczyło mi to. Skąd nagle Marylka w domu boChaterki?

Skakać do punktu konstrukcyjnego,
nie dbać o narty i o technikę,
Myśląc o Autach, Morgim i Stochu
Patrzeć, jak wszystko zostaje w tyle...

O kurka, Będzie problem z pokonaniem Autów, dobrzy są cholerka, nawet juniorzy, ale nic, damy radę. Futrzak i Dropsik( Kot i Miętus) też dobrze skaczą, Kamil I Adam - na nich nie ma mocnych.
Uwielbiam aŁtoreczkową manierę nadawania sportowcom własnych przezwisk. Te od siatki i skoków wiodą w tym niekwestionowany prym.
Chociaż Likier Casillas wciąż tkwi w mojej pamięci jak osinowy kołek.

Skocznia Bergisel , Innsbruck 19.02,2004
Czyli to jednak były 4 lata. Fajnie, aŁtorko, my ciągle analizowaliśmy całość z perspektywy dziesięciolatki.
Spokojnie, upływ czasu jakoś nie wpłynął na większą dojrzałość boChaterki. Nie tracimy na wiarygodności.

Tatusiu
Ja tak na szybko postanowiłam naskrobać do ciebie parę słów. Potem dokończę, ale błagam, trzymaj kciuki, bo mnie nerwy zeżrą.
Ona ma jakąś obsesję na punkcie swojego ojca. Barbara dalej jest mamuśką roku, że tego nie zauważyła.

Wygrałam kwalifikacje i muszę czekać, bo skaczę jako ostatnia
Haha, nie. Ostatni jest zawsze lider PŚ, a on się nie kwalifikuje, więc tak czy siusiak jesteś w błędzie.
Simona zakrzywia zdrowy rozsądek i regulaminy, bo nawet w kwalifikacjach musi udowodnić swoją wyższość nad męską hołotą.

ale mi się para trafiła do rywalizacji, ten chłopaczek z Austrii w majtkoworóżowym kasku ( jakby męskich nie mieli)
Wait, what? System K.O. jest tylko na Turnieju Czterech Skoczni, więc trochę ci się daty, kuliżanko, rozjechały.
Skocznia się zgadza, za to faktycznie aŁtorka nie spojrzała w kalendarz. Nawet tak prosty research okazał się ponad jej siły.

Nie ma to jak bezcenny widok ze skoczni, jak lecisz, widzisz cmentarz - nie ma co- taka przestroga, skacz jeśli nie chcesz tu wylądować???.attachment.php
Faktycznie, nieraz wspominano podczas zawodów w Innsbruck, że z wysokości skoczni widać miejski cmentarz. Plus dla aŁtorki za wiedzę z transmisji, ale z tego co pamiętam, to skoczkowie opowiadali o zgoła innych myślach podczas lotu. “O matko, jeśli źle wyląduję, to będe miał blisko...” :)

Teraz czekam aż się zaczną skoki, w naszej kategorii. Miętus skacze z Niemcem (wygląda jak szpieg z krainy deszczowców) (ile razy mam pisać! To ja tu jestem od niebieskiej, złośliwej analizy!), Futrzak też z jakimś Autem, coś nas ci Austriacy prześladują. Chyba im dawno nikt nie dokopał ;p,  Kubek z tą blondynką z Norwegii ( ej , zaraz, to przecież facet, Tom jakiś tam, zmyliły mnie te jego blond kłaki- ale numer).
Hilde z kolei nie dał się zmylić - wiedział, że osoba, która nie potrafi zapamiętać prostego nazwiska, nie jest godna jego uwagi.
Pamięci do nazwisk nie ma, ale durnych ksywek wymyśliła kwintal.

Trzy zwycięskie drużyny mogą wystawić większą ilość zawodników w zawodach PŚ.
Co to za zawody? Czemu są organizowane poza Pucharem Świata? Dlaczego mają zasady jak na TCS? Czy Hofer zwariował? Albo siedzi na L4?
Zmagania o Kryształowy Opkal.

Cholerka, chłopacy dobrze się spisali , na razie prowadzimy i od mojego skoku zależy wynik?? A jak coś zawalę. ???  Kamil!!!! Czemu cię jeszcze nie ma????  Ok, let's, go
" Lecę bo chcę, lecę bo życie jest złe, czy są pieniądze czy nie, lecę bo wolność, to zew" Bohema- (no fajnie,też nie mieli czego puścić.Skup się Potocka.)
Taaa, bo Austriacy na pewno rozumieją tekst przeboju Gawlińskiego i chcą się podlizać Polakom, zamiast zapuścić coś swojskiego. AŁtorka nawet z telewizji ma złe pojęcie o funkcjonowaniu takich konkursów.
Zaraz tam złe, coraz częściej słyszę polskie piosenki podczas niepolskich zawodów Pucharu Świata, ale fakt faktem, że zwykle organizatorzy konkursów podpytują wcześniej sztaby o jakieś specjalne życzenia. A poza tym myślę, że aŁtorka chciała akcentem muzycznym odwieść naszą uwagę od zbędnego przecinka po let’s!

I jest zielone światło. Ruszyła
Trener mógł tylko machnąć ze zrezygnowaniem ręką.

dobra prędkość na progu, piękne wybicie i ........jeeeest, 125 metrów. Świetne noty, prawie same 19, jedna 18, odjęte punkty za wiatr
Podsumujmy: konkurs poza Pucharem Świata, gdzie dopuszczają kobiety do startu z mężczyznami, odbywający się na zasadach Turnieju Czterech Skoczni, w dodatku z udoskonaleniami wprowadzonymi 6 lat później. Hofera chyba jednak opaska za mocno uciskała.

hofer.jpeg

Stałam na dojeździe z zamknietymi oczami bojąc się je otworzyć( no tak spieprzyłam) dopoki nie usłyszałam nad sobą głosu chłopaków i olbrzymiej wrzawy na trybunach
Co to za skoczek, który nie potrafi ocenić długości swojego skoku o.O?
Już wiemy, że Simona nie była orłem z matmy.

nieśmiało otworzyłam oczy, ale zamiast cholernej złości, zobaczyłam uśmiechnięte twarze Maćka, Dawida, Dropsa i Łukasza ( on nas puszczał) -
Wygryzł Tepesa i sam dawał zielone światło. Jak się bawić, to się bawić.
Tak szybko zszedł ze stanowiska trenerskiego na sam dół? Turlał się po zeskoku?

Tatusiu, to znowu ja, udało nam się, udało, udało, właśnie wróciłam z dekoracji, kurczę ciężkie te medale.
Medale. To już nie kwiaty i wazony, a medale. Co to były za zawody, na liściastego bora?
W składziku zbywało, to rozdali młodzieży kilka krażków.

200 metrów spod COS-u do skoczni szliśmy prawie półtorej godziny, bo co chwilę ktoś podchodził, prosił o zdjęcie, autograf, albo po prostu po (Bożemu) gratulować
Ok. Już wiem. To były igrzyska olimpijskie na speedzie i kwasie. Nie pytajcie, skąd, po co i dlaczego.
Ewentualnie mętna wizja po alkoskokach, zapytajcie Ahonena, on wie, jak to się robi na Planicy.

Ale się ucieszyła, nie oglądała skoków, bo nasza TV nie transmituje młodzieżówki (mimo to konkurs ten cieszy się większą popularnością niż PŚ z dorosłymi facetami), dowiedziała się od cioci Zosi ,tej która zawsze twierdziła, że takie chucherko jak ja, nie da sobie rady w życiu i że najlepiej to powinniście mnie oddać do adopcji - teraz wiem czemu nigdy jej nie lubiłeś (i nagle zabrakło niebieskiego tekstu, muszę nadrobić).
Ciotka na Simonę zawzięta, ale jej karierę śledzi - ni chybi zazdrości.
Kibic sukcesu!

Ale na tej skoczni wysoko, myślałam, że umrę, bałam się jak diabli,w głowie mi huczało, a serce to mi tak waliło, że o mało zawału nie dostałam, ale udało się, załapałam przy okazji jakieś tam punkty w klasyfikacji generalnej i jestem dwudziesta.
Klasyfikacji generalnej boChaterek opek o skoczkach - tu się zgodzę.

A i jeszcze jedno. Mam coś, za co te panienki wystające pod COS-em dały by się pokroić. Wolny wstęp do świata skoczków. Te dziunie stojące po drugiej stronie bandy, godzinami czekające, żeby zobaczyć swojego idola, żebrzą o uśmiech, autograf, cokolwiek. A ja to mam na wyciągnięcie ręki
Och, wow, jestem lepsza niż fani, bo jestem zawodnikiem. To tak, jakby lekarz się puszył, że wie więcej niż jego pacjenci.
Marzenie każdej sportowej hotki: być jednocześnie supersportowcem i żyć z innymi supersportowcami, a jednocześnie piszczeć na ich widok, wieszać plakaty na ścianie i prosić o autografy. Mieć ciastko i zjeść ciastko. To znaczy ciacho. Sportowe.

wiesz co tato, wcale to nie jest takie słodkie jak pokazują w telewizji.
Skoczkowie i ich wielka przyjaźń - dobre sobie, wcale nie cieszą się, ze zwycięstwa kolegi, a w drużynówkach jak ktoś nawali to strasznie po nim jadą.
Odezwała się inkarnacja sportowego ducha…
… i wzorowej interpunkcji.

ak wchodziłam do pokoju, słyszałam krzyki w pokoju Autów,  Morgi, ochrzaniał, tego chłopaczka (i jego nadprogramowe przecinki), co ze mną skakał, że dał się babie pokonać, i że do niczego się nie nadaje, burak jeden.
Przez chwilę myślałam, że to Morgi wymyślał Fettnerowi od buraków.
Burak: jeden. Składnia: zero.

Auci, nie ma co, ej no bez jaj, tato, Walduś Kiepski i spółka.
Na miejscu taty już dawno dokonałabym facepalma ektoplazmą, ale widzę, że chłopina się trzyma i dzielnie ignoruje “liściki” od córeczki.
Śp. tato boCahterki, naprawdę strasznie współczuję, że spotkał Pana taki los. Gdyby tylko można było przypilnować tego, by Simona chodziła na polski...

Sfochowane, rozkapryszone bachory, nastawione na wygrywanie. Nie no dobrzy są, to fakt, ale aktorzy jeszcze lepsi. Dla prasy, mediów, ciu, ciu,ciu (lokomotywy sukcesu), a tak naprawdę jeden drugiego w kałuży by utopił.
Tak, wiemy, że jesteś wzorem fair play. Tylko że udowodniłaś nam już, że nie.

Heh, na następne zawody drużynowe miało jechać dziesięciu , a pojedzie sześciu - i dobrze im tak.
Hahaha, dobrze im tak, będą musieli odrzucić tylko dwóch zamiast sześciu przy wyborze drużyny.

Norwedzy - duże dzieci - banda idiotów, nabijający się ze wszystkiego i wszystkich
AŁtorka opisuje konkurentów jak stereotypowy polski kibic przed telewizorem: “O, ten się tylko cieszy, jak on wygrywa, jaki nieprzyjemny… A ten się ciągle śmieje, pewnie debil… Ten jakiś krzywy, nie lubię go…”
Itd., itp.
Bycie telewizyjnym Januszem to nie hobby. To posłannictwo.

chociaż ten Tom wydaje się sympatyczny, nawet mi po (norwesku) gratulował, chłopakom zresztą też.;p. Finów jeszcze nie znam, bo poza Ahonenem nikt się nie zjawił.
“(...) nie oglądała skoków, bo nasza TV nie transmituje młodzieżówki” - tak tylko przypominam.
Pewnie stawiła się cała kadra, ale Simona nie potrafi wymówić ich dziwnych nazwisk z kropkami i wstydzi się tego.

Ale z niego Ufo jest, tato, ani się nie uśmiechnie, ani nic, jakaś ofiara zastrzyków  z botoxu czy jak?? Jeszcze nie wiem, ale się dowiem.

janne.png

Pamiętniczku, przepraszam, ale musiałam napisać do taty.
Ktoś może mi wytłumaczyć, jaka jest różnica między pisaniem do martwego ojca a nieożywionego przedmiotu?
Do pamiętnika pisze się o duperelach, do ojca o… zaraz… przykład tego opka jest mylący.

Rany,jak ja nie nawidzę tych reguł języka polskiego wywiadów.
Jak się czuję z tym medalem?? a jak się mam cholerka czuć??? Durni ci dziennikarze.
Ahaa, czyli to była nagroda od dziennikarzy! Pewnie za najbardziej czarujące podejście do rozmowy.
Dla niewątpliwie sympatycznie kopiącej po kostkach panny Simony - pucio, pucio.

He he, ale była akcja pod COS-em. Te małolaty są mega nawiedzone.
Prawie jak twója TFUrczyni, Simonko. He he he.
Szydzić ze środowiska, którego zapewne jest się wierną i oddaną częścią. Głuchy głuchego napomina.

Dopadły Autów i ci na kolacje nie zdążyli - niech żałują - dobra była. Ciekawe czy ci dwaj z Tyrolu, potrafią jodłować * ???
Tak. Podobnie jak każdy z Podlasia zacjiąga, a na Śląsku mówią tylko o wunglu.
A zakopiańczycy mówią po góralsku, hej. Prawie tak dobrze jak Sim… OH WAIT?

Fajnie by wyglądali ubrani jak krasnale ogródkowe, w zielonych porteczkach na szelkach, białych skarpetkach, czarnych bucikach i kapelutkach z piórkami.
I tu aŁtorka po raz kolejny się popisuje wiedzą o świecie, uznając, że tylko krasnale ogrodowe noszą Lederhosen.
Wstawiłbym adekwatne zdjęcie piłkarzy Bayernu, ale jeszcze wyjdzie na to, że Tuśka mnie przekabaciła.

Mówiłam, że mały faszysta, będzie chciał nam zeszyty sprawdzać, a co ja tu się uczyć przyjechałam??
- tato, specjalnie mi go postawiłeś na drodze prawda???- wiem, wiem, trzeba się óczyć, rzeby nie być gópi - ale co ja poradzę, że dla mnie polski to chiński(przydawki,srawki i inne bzdury)a ta beznadzieja lista lektur??? Po co to?? komu?? na co??, kto to w ogóle czyta??
Nie chcę wnikać, o co w tym fragmencie chodzi - interesuje mnie tylko to, że aŁtorka wystawia sobie samej coraz lepsze świadectwo.
Ale na pewno nie z paskiem.

A Historia?? za jakie grzechy?? Co mnie obchodzi, co się działo wieki temu, albo który król ożenił się z którą królową, kto by to spamiętał???  Geografia??? - ostatecznie może być, ale z wyjazdów narciarskich nauczyłam się więcej niż siedząc w ławce.
Mimo to nie wiedziałaś, gdzie leży Szwajcaria, Panno o Jakże Szerokich Horyzontach.
Ktoś tu chyba uważa, że będzie skakał na nartach do 67. roku życia i nie potrzebuje choćby szczątkowej wiedzy wyniesionej ze szkoły, żeby radzić sobie jakoś z życiem po karierze sportowej (tak! kiedyś przyjdzie taki dzień!). Najgorsze jest to, że to nie tylko przypadłość opkowych boChaterek.

A właśnie po zawodach, jedziemy do Wiednia. Potem dopiero napiszę ten cholerny referat ,
- sorki pamiętek, sms.
-Widzisz sekretku, Dropsik nie potrafi sam matmy odrobić.
Pewnie wyszedł z założenia, że po co mu matma, skoro i tak mamy kompy do obliczeń wysokiej wydajności.
Czy ja właśnie przeczytałem dialog autorki z samą sobą, czyli pamiętnikiem… o przepraszam, pamiętkiem?

-Znowu SMS?? Kurde Drops, nie możesz po prostu przyjść i powiedzieć co potrzebujesz, a nie co chwile tyłek zawracasz??
-" a książkę juz przeczytałaś"
- taa, aha, trzy naraz, Krzyżaków będę czytać - pewnie już.
- taa, napisy na okładce" -
Wiecie co? To jest cholernie dołujące. Wiem, że jedna aŁtorka dramatu nie czyni, ale to coś jednak mówi o nastawieniu polskich nastolatków, co potem się przekłada na sporą część społeczeństwa. I rosną nam ludzie, którzy nie znają chociaż w zarysie historii własnego państwa (o światowej nie wspominając), nie wiedzą, jak wygląda mapa polityczna Europy, nie mają bladego pojęcia o tym, jak funkcjonują ich organizmy, a ostatnią książką, jaką przeczytali, były “Syzyfowe prace” albo opracowania lektur z Grega. Smutne to. Pociesza mnie jeszcze, że nasi czytelnicy w zbliżonym wieku do Simonki to jednak ogarnięci ludzie, także wiecie… jak to się mówi, pozdro dla kumatych.
Pis, joł!

Znowu SMS?? Rany, Drops - nudzi ci się?? Ooo, to od Kamila
" Cześć rudzielcu, po pierwsze Gratulacje, słyszałem, że uratowałaś brązowe pudło,
Ekhm, to nawet Stoch w tym opku nie zna podstawowych określeń w sporcie? PUDŁO JEST JEDNO, STOPNIE SĄ TRZY.
A może ktoś z PZN-ie chciał wyrzucić brązowe pudło, w którym przechowało się medale polskiej młodzieżówki, a Simona własną piersią je uratowała od zguby?

A po drugie, gadałem z Ammanem, żalił się, że zwinęłaś mu sprzed nosa gazetę, widzimy się za pół godziny, pa K.S." Taa, chyba SS.
Wiecie, po co uczyć się historii? Żeby nie wymyślać potem żartów bez jakiegokolwiek poziomu.
We wspominanym wyżej prawie Godwina przyjmuje się, że osoba, która pierwsza w dyskusji nawiąże do nazizmu lub Hitlera, przegrywa ją. Z tym że paradoksalnie porażka (na jakimkolwiek polu) jest wpisana w to opko od samego początku.

Wsadziłam kartkę w połowie krzyżaków( że jak coś, to zaznaczyłam miejsce, w którym skończyłam czytać;p) (w ten sposób oszukując… samą siebie?) - zmolestuję potem Futrzaka to mi opowie, bo on zawsze wszystkie lektury czyta - kujon.
I może jeszcze się wysławiać umie? Kujon i no-life.
I może jeszcze wie, gdzie leży Szwajcaria?!

-Te, Stoch, skąd, wytrzasnęliście tego rudzielca?? (chował się za zbędnym przecinkiem) pierwszy raz widzę, żeby czternastka Motosport czytała zamiast Bravo(czy co tam teraz małolaty czytają) i nawet wie co to spalony- zaśmiał się Amman, witając z Kamilem i Adasiem.
Ammann chyba żył w zamknięciu, skoro tak zachwyca go tak, że kobiety mogą mieć zainteresowania.
BTW, z tego wynika, że Simona poznała Simona po IO w Salt Lake City. Jak, na kolce jeżyka, go mogła nie rozpoznać?!
Przecież wiesz, że z powodu Pokemonów w domu chodziła oglądać telewizję do sąsiadów. Tak się kończy ograniczony dostęp do mediów.

- wyobraź sobie, że ta mała zwinęła mi sprzed nosa ostatni numer Motosportu.
- A miała Krzyżaków czytać - zaśmiał się Kamil.
Który nie ma własnego życia, skoro interesuje go praca domowa koleżanki.
Po tylu latach prowadzenia treningów za trenera-dyletanta wykiełkował w nim belferski zapęd do kontroli postępów podopiecznych.

- Cooo?? - Spytał zdziwiony Simon
- Nie nic, taką obowiązkową książkę, dla małych dzieci - Kamil poklepał go po plecach.
Taaa, taka kolorowanka dla przedszkolaków.
“Pamiętaj, żeby nie wyjeżdżać poza linie i pomalować oślepionego Juranda na szaro”.

Tato.
Dziś był konkurs indywidualny, WYGRAŁAM!!!!!! ale się Morgi wściekł. He he dobrze mu tak.  Skoczyłam o dziesięć metrów dalej niż Morgenstern, dalej niż Kamil i nawet dalej niż Adaś. Wszysycy byli w szoku, ja też.
*ostentacyjny ziew*

tumblr_m961tmUFcj1r3qnxf.gif

Thomas chyba nie spodziewał się, że pokona go czternastoletnia dziewczynka, bo aż zamarł przy odczytywaniu wyników.  0,5 punktu dzieliło go od pierwszego miejsca.
AŁtorka sobie chyba wyobraża konkurs skoków jak konkurs w szkole - najpierw poskaczecie, a potem wam przeczytamy wyniki…
A wszyscy kibice cichuteńko stoją i słuchają jak na apelu na długiej przerwie.

Heh, nie ma, ono jest moje, moje pierwsze dorosłe,złote pudło.

Oczywiście, twoja córeczka musiała narozrabiać i napyskować Morgiemu. Ale tato, jak on mnie wkurzył. Staliśmy na podium a on warknął wściekły
-Ty gówniaro nie powinnaś już spać, dobranocka dawno się skończyła?
Czekajcie, spojrzę na swój żenadometr. Och, no tak, już dawno mu się przepaliły styki.
Mam zapasowy, ale przy takim tempie też długo nie pociągnie.

Wrrr burak jeden, nie chciałm sie odzywać, ale nie wiem co mi odwaliło i sarknęłam dość głośno.
- A ty miałeś kiedyś pizdę wokól szyi??
PORN ALERT!!!
Btw, cunnilingus - you’re doing it very wrong.

Zdębiał i zaśmiał się a wraz z nim jego laska, kumple z drużyny i najbliżej stojący kibice.
Ile osób otacza standardowo podium? Bo mam wrażenie, że musimy liczyć w tysiącach (plus telewizja, która wszystko nagrywa i słyszy…).
Pomógłbym Ci, ale teraz zastanawiam się, jak po niemiecku powiedzieć “pizda wokół szyi”. Widać, czego uczyła się Simona. Jezyków… miłości.

-yyy, nie, nie miałem.
- Tak właśnie myśłałam, że Cię starzy w próbówce zrobili.
Próbuję zrozumieć dowcip, ale nie umiem. Czy tekst o, ekhm, żeńskich genitaliach wokół szyi miał sugerować, że Morgi jest penisem własnego ojca?
Chyba chodzi o to, że nie urodził się siłami natury. Fajnie, aŁtorko, masz na karku tych z cesarskiego cięcia.
Czyli m.in. mnie.

Po dekoracji wszyscy gratuowali nam podium, ale cały czas czułam na sobie jego nienawistne spojrzenie, jakby tego mało, na pytanie dziennikarza
- jakie to uczucie pokonać Thomasa Morgensterna? bezczelnie odpowiedziałam
-Morgi się już kończy, teraz do gry wchodzę JA!!! - miało zabrzmieć jak żart, miało, ale prasa podchwyciła i rozpętała się burza, że się z Thomasem nienawidzimy (jakbyśmy się znali wogóle)
Co za podłe szumowiny z tych dziennikarzy, przecież to taki bezpieczny tekst o osobie, której się nie zna w ogóle.
To ja już wolę stękającego Roberta Mateję.

Morgi nie bardzo wiedział jak ma wybrnąc z impasu, bo zapytany jak się czuje zepchnięty na drugą pozycję przez dziecko, sarknął tylko
- Szczęście amatora, to tylko Puchar Kontynentalny, nie poważne zawody.
“Dlatego występuję w nim ja, Kamil Stoch i Adam Małysz. Wiecie, żeby frajerzy się lepiej poczuli, że skopali tyłki gwiazdom”.
Hofera chyba naprawdę zaczęła uciskać opaska...

W tym samym czasie w pokoju skoczków.
KWIK! Wyobraziłam sobie pokój socjalny na skoczni - taki typowy, z fotelami, telewizorem i ekspresem do kawy.
I piętrowe łóżka, po których można nomen omen skakać!

-No młoda, ale żeś wymiotła, gratulacje - chłopacy prześcigali sie jeden przez drugiego w gratulacjach, nawet sam Hoffer nie mógł uwierzyć jak to sie stało,że jego faworyt spadł na drugie miejsce i to tylko niecałym jednym punktem
Hofer w tym czasie leczył załamanie nerwowe po tym, jak odkrył, co zdążyli nawyczyniać w regulaminie pod jego nieobecność.
Niechby tylko ktoś się dowiedział, że dyrektor Pucharu Świata faworyzuje swoich rodaków... Walter nie miałby szans z obstrzałem mediów.
Nie pomogły sztuczki z obniżeniem (przesunięciem w lewo, podwyższeniem ) rozbiegu czy czego tam próbowano, byle tylko Morgenstern stanął na podium.
AŁtorko droga, na litość borską, zróbże raz w życiu risercz, skoro tego nie pamiętasz - w 2004 roku nie było takiej możliwości. Nie i koniec. Jak ruszano belkę, to skoczkowie, którzy już oddali swoje skoki, musieli je powtarzać, żeby każdy miał równe warunki, dlatego się na to praktycznie nie decydowano. To naprawdę nie jest takie wymagające, przejrzeć jeden artykuł na Wikipedii.
Dasz radę, żaden z nich nie jest tak długi jak Krzyżacy.

Dziś zrozumiałam co jest wielkością sportowca. Nie to w jaki sposób znosi wygraną, ale to jak znosi porażkę.
Powiedziała Mary Sue, której życie toczy się od wygranej do jeszcze okazalszej wygranej.

Uświadomił mi to dziś Małysz, podeszłąm do niego, chcąc przeprosić, że tak wyszło, głupio mi było jak cholera ale jak podeszłam i wypaliłam
- przepraszam
parsknął tylko, złapał mnie w pasie, okręcił się ze mn ą dookoła
Tak, tak, wiecie, co to znaczy. Obracanko!

i powiedział  
-maleńka, jesteś wielka i dodał jeszcze  
-nigdy, ale to nigdy nie przepraszaj kogoś za swoją wygraną i mrugnął do mnie rozbawiony.
No i mamy Adama w roli sędziwego starca, który roztacza swoją mądrość na młodsze pokolenia. Ja pyrkolę, Merlin się znalazł.
W dodatku padł ofiarą deformacji dialogowej. Poza tym ciekawe, gdzie w tej wymianie zdań tkwi nauka o przyjmowaniu porażek.

Tatuś za godzinę jest impreza dla zwycięzców, ale sie boję iść tam sama.
Taa, jeszcze Morgi ci wrzuci pigułkę gwałtu do coli.

Pamiętnisiu ,mam 14 lat i dziś pierwszy raz udało mi się stanąć na pierwszym miejscu podium, pokonując nawet samego Morgensterna ( uff - dobrze że Fis zmienił zasady i już 14 latki mogły startować w " dorosłych zawodach" CO )
Widzę, że sama aŁtorka nie wierzy w to, co napisała.
I zamierza zatruć resztę tekstu tlenkiem węgla.

Kilka lat ciężkiej pracy nie poszło na marne. Po zawodach była oczywiście wielka biba dla zwycięzców - tylko jakoś nikt nie pomyślał że może wygrać osoba niemająca 16 lat więc alkohol lał się strumieniami.  A ja?? - przecież byłam dorosła - pokonałam niepokonanego i to o całe 10 metrów - a że miałam 14 lat, cóż , kto by się tym przejmował.
Przepis na idealne zamknięcie ramy czasowej - zrób kopiuj-wklej z prologu. Ale lektury nie przeczytam, bo jeszcze się przypadkiem nauczę, jak dobrze pisać.
Dokładnie tak - większość rozdziału to jest jedna wielka kalka ze wstępu, nawet opis gwałtu i scen post-gwałtowych się nie różni, więc sobie to, naturalnie, darujemy.

BoChaterka budzi się w nocy z krzykiem, do jej pokoju wbiega Stoch:
-Rany, Sim, tak bardzo cię, przepraszam, nie powinieniem puszczać cię tam samej ,obiecałem twojej mamie, że włos ci z głowy nie spadnie - siedząc na moim łóżku spuścił głowę
Kamil Stoch - Lancelot z Zębu.
Kto powiedział, że spadł jej akurat z głowy. Hehehe, hehe, he.zyla_2013-02-01_11-36-56.jpg

-Spójrz na mnie - kto ci to zrobił? - kolejny raz usłyszał tylko potężne szlochnięcie (pchnięcie szlochaniem, pewnie o to chodziło w tym karkołokmnym słowotwórstwie).  Nie, nie mogłam, nie potrafiłam jeszcze nie teraz.

Kamil zbierał sie juz do wyjscia kiedy zauważył tą nieszczęśną bransoletkę z inicjałami  T.M - gdzieś juz ją widział.  T.M. ,T.M - skonfudowany podrapał sie po głowie.
Strzelam, że Tadeusz Mazowiecki.

Coż bilans nie zły jak na 14 latkę - przespałam się z Morgim( jeśli tak można to nazwać) - przytulał mnie Stoch, jeszcze teraz pocałuję, któregoś z innych skoczków i będzie komplet.
Co? Pardon my French, ale kurwa CO?! Może mi ktoś wytłumaczyć, jakim cudem zgwałcona dziewczyna postrzega to jako zaliczenie faceta i dodatkowo jeszcze kombinuje, jak się z jakimś przelizać? To jest już tak nieznośnie chore, że się w głowie nie mieści, bo aŁtorka tym jednym zdaniem strzeliła w twarz wszystkim ofiarom przemocy seksualnej. To jest poziom Leppera, rechoczącego po tekście, że jak można zgwałcić prostytutkę. Albo i niżej, bo przecież pisała to DZIEWCZYNA. Wiem, że mamy oceniać dzieUo, nie osobę, ale panienka Tośka ma u mnie grubego minusa za totalny brak empatii i wyczucia. Chciała zrobić dupka z Morgiego, a zrobiła jeszcze gorszą świnię z własnej protagonistki. Jest mi oficjalnie niedobrze.
To może na razie na tym zakończymy. Żeby minął Wam mentalny absmak, prezentujemy zdjęcie przemiłego człowieka, który prawdopodobnie nigdy nie wystąpi w opku w roli pierwszoplanowej, za co dziękujemy Opatrzności:

48204_G08_W01.jpg