#8 - Krystyna i bananowy song, cz.1/2

|
Pomijam fakt mojej stuletniej nieobecności.

Pamiętacie piękne czasy, kiedy Krystyna grała w ManU? Tak, tak, teraz przyszła jeszcze piękniejsza era jeszcze piękniejszej Krysi u Galacticos, ale... co tam zaszkodzi powspominać:

PRZEDSTAWIENIE POSTACI:

Odnośnie zdjęcia Hugh Granta:
1. Tomasz Szymczyszyn (48)- mój tato, właściciel kancelarii prawniczej w której pracuje jako adwokat, kochany człowieczek:P rozumiemy się bez słów:) Między nim a mamą nie bardzo się układa:/
Pewnie nie wybaczyła mu tej Bridget. Swoją drogą, widzieliście kiedyś człowieka, który nie potrafi wypowiedzieć własnego nazwiska? To chyba doskonały przykład.

6. Peter Cole (25)- prowadzi w Old Trafford kurs tańca.
Od jutra w sprzedaży bilety na musical w Teatrze Marzeń.


WARTKA AKCJA:

Taka propozycja już nigdy się nie przytrafi- treningi przez 2 miesiące z kadrą Manchesteru United w ramach przygotowania do Mistrzostw Polski w piłce nożnej 4 na 4 dziewczyn do lat 18.
Z kolei Real Madryt proponuje profesjonalne przygotowanie dla reprezentantów Ugandy w picipolo na puste pachołki do lat 21. Kochane chłopaki.

Weszłyśmy do środka Old Trafford to jest faktycznie teatr marzeń
Na scenie gracze przygotowywali się do kolejnego spektaklu - tym razem "Poskromienie złośnicy". Zgadnijcie, do kogo należała tytułowa rola.

w recepcji już czeka na nas Mr. Glazer właściciel klubu,
Sir Alex za to zapina przy ścierach.

-Nie błaznuj tylko wstawaj jest 9.05 o 9 zaczyna się trening
Zakrzywiona czasoprzestrzeń. Juhu!

I…poszły a ja znowu usnęłam! obudziłam się o 10.15! Zaczelam ganiac po pokoju i krzyczec
"W tym roku to ja dostanę Nobla!"

Moja natura była dosc dziwna
Odmienna od natur innych światów.

Dobra nie ma co szybko wzielam prysznic i ubrałam się tak żeby było szybko wiec jakas koszulka i dlugie dżinsy, przeczesałam wlosy i zbieglam schodami na dół, nie mialam czasu żeby czekac na winde. Miała jeszcze tylko jeden zakret ostry i już była recepcja…
Po ominięciu recepcji windę czekała jeszcze tylko ostatnia prosta.

-Sory, nie widziałam cie-powiedzialam do przystojniaka, bo był przystojny i to mega :D;D
Przystojniaki zazwyczaj są przystojne.

-Nic się nie stalo, jestem Cristiano Ronaldo-podał mi ręke
To faktycznie mega.

-Wyluzuj mala, ja się bardziej spiesze-powiedzial
-Nie mow do mnie mala!!!-krzyczalam na caly Old Trafford ale on już zniknął
Nie wiem, czy wiecie, ale Old Trafford to teatr o najlepszej akustyce w Europie.

dobra ide, zamykam te drzwi i skrecam na prawo żeby dojsc na stadion
Bohaterka najwyraźniej jest nawigacją samochodową - nawet na urlopie dopada ją choroba zawodowa.

-Cristiano co ty wyprawiasz?!!! Masz półtora godzinne spóźnienie, tak samo jak i panienka!-ryknął Sir Alex Ferguson widać że jest wściekły
Cristiano i panienka to akurat synonimy.

i nie chce widziec zadnych stęków i jęków!
Alex jest tak doskonały, że widzi odgłosy.

Dziewczyny już trenuja ale im spoko, Aga trenuje z Waynem, Paulina z Vidicem, a Karolina z Edwinem Van der Sarem,
Wrzucicie foty na naszą-klasę?

ale co mu się stalo ze się taki dobry stal…
Bo Krystyna to dobra, pewna stal!

-Dzieki-postanowilam mu podziękować
Nie ma za co - Cristiano odniemazaconił.

Na boisku ustawione były dwa rzedy pachołków dla Crisa i dla mnie i trzeba była robic szybki lalom
Nie chcę wiedzieć, co Krysia robi szybkiego lalom.

-Ok., a teraz inaczej, ja będę ci odbijal pilke od ziemi a ty miedzy jednym odbiciem o ziemie a drugim obkrecasz noga cala pilke ok.?
Przygotowują się na zawody joginów.

-No pewnie, podalam mu mój nr a on mi pingnal i sobie go zapisałam w kontaktach.
O, Krystynka opanowała już pinganie, cokolwiek to znaczy.

Kupiłam sobie biały top na ramiączka z różowo-czarnymi napisami, Paula jeansową mini, Karolina niebieską bluzeczkę z motylem, a Aga białe spodnie 3/4.
*wyciąga swój wielki, vangaalowski notatnik* Opis zakupów bohaterek - zaliczone.

-Już się robi, miło, że wpadają do nas taki ładne klientki- kaleczył po angielsku,
To jakiś specjalny rodzaj tortur?

-Jeżeli myslisz że tego nie wypiję to się grubo mylisz-syknęłam mu prosto w te brązowe oczka
On natomiast odmiauknął prosto w zielone.

Miałam dość, zbłaźniłam się fakt, ale tego już nie cofnę wracam do hotelu, wściekła jak osa, trzasnęłam drzwiami, wzięłam prysznic i zajęłam się zmywaniem makijażu, a tu nagle po policzku spłynęła mi łza, dziwne…
O mateńko, a cóż to za stwór?

-Przecież jestem twoim przyjacielem, nie musisz mnie okłamywać, dobrze wiem że nie ma żadnego kataru, w ogóle u was teraz deszcze nie padają
Właśnie, Hugh doskonale wie, że nie ma żadnego kataru, a tym bardziej deszczu - to tylko wymysł koncernów farmaceutycznych i zmyślnych pogodynek, by na nas, szarych obywatelach, zarobić grube pieniądze!

-Pokłóciłam się ze znajomym, to znaczy z jednym z piłkarzy ManU-ciągnęłam dalej
-z Cristiano?!
-Skąd wiesz?
Z Pudelka.

Podczas tego muśnięcia na korytarz weszły dziewczyny, wystawiły gały i zastygły w miejscu
Jakiś kulinarny rytuał? Gotuj z Cristiano?

tak w ogóle to Cris jest nieziemsko przystojny ale komu się nie podoba…
*chwila głębokiego zadumania* Mnie?

małe łzy przeleciały mi po nosie…
Bawiły się w berka. A to nicponie!

-Cześć-powiedział –czy teraz daszki wyjaśnić tę sytuację w klubie?
Daszki na budynku siedziby klubu znały takie tajemnice, o których nawet sir Alex pojęcia nie ma.

-Naprawdę głuptasie i przytulił mnie do siebie
Kiedy Cris zmienił się w narratora?

-A proszę- dalej się śmiał- Rozgrzana? To zaczynamy, widzisz tych sztucznych gostków-wskazał na postacie z plastiku
Jego fanki?

to są teraz twoi przeciwnicy w grze, masz piłkę i kiwasz się z nimi
Nowa taktyka dla ochroniarzy wielkich gwiazd futbolu.

-To chodź teraz kiwasz się ze mną, pamiętaj, nogi w szybkim ruchu, żeby mnie zmylić nie potrzebujesz dużo biegać, wystarczy zmącić przeciwnika nogami
Nie chcę sobie wyobrażać mącenia nogami.

a ja wczoraj widziałam na drzwiach klubu tańca w OT ogłoszenie o pracę, poszukują instruktorki tańca, więc może miałabym szansę, w Polsce tańczyłam w zespole, mam ukończone kursy tańca z dyplomami, zawsze to wpadnie trochę kaski i odcąże
Może obcążek? W Anglii płacą paniom cążkami do paznokci, natomiast mężczyźni muszą się zadowolić zestawem kluczy hydraulicznych.

-Marzenie…-uśmiechnął się –byłem w księgowości, trzeba było jakieś ksero dokumentów czy coś, a ty co tu robisz?
Krysia chce być fajna i pobawić się w prawdziwego studenta.

-Już jesteśmy!- wpadła jak bombowiec Karolina
A po zrzuceniu paru pocisków, wylądowała na małą porcję pożywnego paliwka.

-Nie wiem slonko, na pewno to nie jest Zwiazek do konca zycia, ona to pewnie jakis sztuczny silikon z playboya
Czasem się trafia taki jako dodatek, by panowie mogli sobie powiększyć nierozrośnięte części ciała. Tzn. palce, oczywiście.

Zjechałam winda do restauracji, zamówiłam pizze, popatrzyłam w prawo a na koncu Sali siedział pijany w sztok….nie kto inny jak Cristiano….
Zakumplował się ze Zlatkiem?


Gość jest nawalony jak bombowiec
Może ManU powinno zmienić logo na bardziej militarne? Np. założyć diabełkowi mundur, w łapkę dać karabin - świetna alternatywa na mecze z Arsenalem.

-Mamo, co ty tu robisz??? a co u Hugo???
Wciąż ratuje swoją Hugolinę. A co u Ciebie, Mario? Księżniczka już uwolniona?

Odwiozę go do domu, trudno będę się musiała spotkać z tą gemmą czy jak silikonowi na imię…
Cristiano jest kochany, nadaje ulepszaczom figury imiona. Pewnie jego odżywki to Hyzio, Dyzio i Zyzio.

Taksówkarz za moją prośbą wszedł na górę i pomógł mi go sprowadzić do samochodu, przecież Krystyna trochę waży…
Czy Wy też TO widzicie? W końcu zaczynaja nazywać rzeczy po imieniu!

Za jakieś 15 minut byliśmy przed białym domem
Barack podziękował za odwiezienie Cristiano, zagroził mu szlabanem do końca miesiąca i poszedł ratować Iran.

Idę najwyżej wyskoczy na mnie zaraz jakiś goryl w postaci psa albo co gorzej kota
Metamorfoza w pełni.

-Miło cię poznać, Patrick Gomes- powiedział
-Mi również, Asia Szymczyszyn- próbowałam się uśmiechnąć
"Powtórz to, cwaniaku."

Obudziłam się „trochę” przybita, wzięłam prysznic, zjadłam coś lekkiego, ubrałam się w niebieski dres, adidasy, z włosów zrobiłam dwa warkoczyki
"Wzięłam bejsbol i poszłam na derby Manchesteru" - też macie deja vu?

przebrałam się w koszulkę białą klubową i granatowe dresy 3/4
Białe skarpety i sandały...

-No witamy najpiękniejszą piłkarkę na świecie-krzyknął Edwin i mnie przytulił
*wyciąga swój notatnik* Kanon, po prostu kanon.

-Nam? My jesteśmy zawsze normalnie-wyszczerzył zęby Sar
Śmieje się jak głupi do Sara.

Zaczęłam go bić;D Prawy prosty w klatę, lewy sierpowy w ramię ;D
"Manchester is blue, palancie!"

od przyjazdu do Manchesteru się bardzo polubiliśmy, Carlos ja i Ferguson:D
Fergie tak ją polubił, że już załatwiał u Eli tytuł szlachecki dla bohaterki.

-Cii…nie płacz, Asiu, bo misę serducho kraje jak taka śliczna osóbka płacze
"A toż ja biedny szlachcic jestem i na więcej mis mnie nie stać."

-Jaki tam trenerze wujku mi mów:D I nie przestanę:D-wystawił mi język
NIE wyobrażajcie sobie tego.

-Asiula, ja myślę że na Cristiano za dużo spadło, rozstali się z dziewczyną, a swoją drogą to dobrze bo jak ją widziałem to mi się normalnie nóż w kieszeni otwierał taki silikon
Z kolei poliformaldehyd siłował się w torebce ze szwajcarskim scyzorykiem.

padło na ciebie słoneczko, spił się i mu odbiło, my południowcy jesteśmy trochę wybuchowi
Gorąca, południowa, szkocka krew Alexa.

-A to się cieszę, fajnie mi się pracowało w Hiszpani, ale tu w ManU lepiej, tam spotykałem się z gwiazdami, ale tu widzę większe talenty
-Kogo masz na myśli?
-Wayne’a Rooneya ale głównie Cristiano
Reszta to takie tam płotki.

-To do zobaczenia wujku-dołączył do nas SAF
Jechał tirem marki MAN.

-Cris?-Wayne oderwał go od myślenia
Za dużo roboty nie miał.

Wszyscy rozjechali się w stronę domów, Cris wsiadł do swojego kabrioleta Bentleya GT i odpalił wóz, po czym ruszył w stronę marketu kupić coś na wieczór.
Najlepiej do jakiegoś Lidla.

Jadąc myślał o niej. Jak mogłem jej coś takiego powiedzieć, a najgorsze jest to że ja wcale tak nie myślę
Takiej narracji to by sam Prus nie wymyślił.

nie, ona jest dla mnie za młoda, przecież mama mówi że różnica nie ma znaczenia…
"Pamiętaj, synku, liczy się tylko suma, iloczyn i iloraz."

rozmyślał i przez to o mały włos nie spowodował wypadku, w ostatniej chwili skręcił na pobocze i zgasił auto.
Widzicie, do czego prowadzi nadmiar myślenia?

-Może się jeszcze gdzieś przejdziemy? W stronę mostu?-spytał Peter
-Ok., może być-fajny jest lubię go
Ma takie sympatyczne barierki.

-Dlaczego mam mu ją dać? Dlatego że jest sławny, bogaty i przystojny jak diabli?
Czerwoni diabli!

Cristiano Ronaldo-komentator darł się wniebogłosy i na ekranie ukazała się anielska twarzyczka z bananem na ustach
Realizator ma dziwne wyobrażenie anioła.

A z Peterem wiedziałam że to nie wypali, nie możemy się dogadać myślałam że zostaniemy przyjaciółmi ale czy ja wiem, jest jakiś dziwny, postanowiłam dziś skończyć to chodzenie. Powiem mu że to nie ma sensu, po prostu.
Stary, teraz na topie jest czołganie.

-Siema Cris, to dla mnie? Stary nie musiałeś-zrobił minę panienki Gabi Heine
Ken.

-Witam moją piękność- pocałował mnie w policzek Ryan Giggs
*wyciąga notatnik* Panie trenerze, trzeba zrobić poprawki w kanonie. Teraz każda Prawdziwa Bohaterka Opka o Cristiano musi złamać serce całej drużynie, zanim dobierze się do głównej zdobyczy.

-Bo ze mnie jest prawdziwy kozak-i zgiął rękę w łokciu i pokazał mi swoje mięsnie
Giggs - kozak z dziada pradziada.

-Ok.-banan na ustach i przytulił mnie jeszcze raz
Bo banany - ale tylko te na ustach - są przytulaśne.

ten zapach ten jego uśmiech to wszystko po dwutygodniowej przerwie zaczęło powracać…
*nuci* "Bananowy jest po prostu żywot mój"

-Asiu posłuchaj ja muszę iść na trening, w sumie mamy mistrzostwo w kieszeni ale ostatni mecz trzeba grać z honorem
Przez resztę sezonu można aktorzyć i nurkować w polu karnym.

-Nigdzie nie pojedziesz, nawet nie ma dwóch zdań-zagroził mi palcem
Racja, ja też doliczyłam się jednego.

Zeszłam na dół, w kuchni siedzieli czytający gazetę Patrick i czytający jakąś książkę Nuno.
Oraz czytający instrukcję obsługi masażera do stóp Cris.

Po jakichś 3 godzinach przyjechał ufolud;D znaczy się Cris;D
Wreszcie zdemaskowany!

-Ufoludzie?-udał obrażonego
-Ufoludku? lepiej?
-Nie-stwierdził dumnie
-Ufoluduśku? może być?
Jak to zdrobnić po angielsku?

-Kto może być o tej porze?-spytał zdziwiony Cristiano
-Nie mam pojęcia, może jakaś fanka?-zachichotałam
-Raczej niee, nie nawiedzają mnie w domu-zmarszczył brwi
-A gdzie?
W Klosecie?

-W łóżku-buchnęliśmy śmiechem
Byłam blisko.

-Mieszkam w Polsce, nad samym morzem
-No to tak jak ja, ja mieszkam w Funchal na Maderze, niedaleko od oceanu, musisz kiedyś tam przyjechać.
E tam, Bałtyk fajniejszy.

-Yyy…nie wiedziałam, a stało się coś?
-Nic się nie dzieje, przeraszam ale nie chciałabym teraz o tym mówić.
Bo to głupio mówić o czymś, co się nie dzieje.

-Pewnie, idę cię poobgadywać ufoluduśku i posłałam mu kissa na dłoni
Google translate:
ENG -> PL
-Pewnie, idę cię poobgadywać ufoluduśku posłałam i kissa mu na dłoni (w Anglii stosują nieco odmienny szyk, w końcu Joda Mistrz wielki i potężny jest)
PL -> ENG
-Sure, you go poobgadywać ufoluduśku and sent him on the hand kissa (słowa-klucze nadal niezydentifikowane)
FIN -> PL
-Pewnie, s cie poobgadywać ufoluduśku i posłałam mu kot na dłoni (Finowie wiedzą, o co chodzi! Przynajmniej w pewnym stopniu)


Jutro będzie fajny dzień, musimy wygrać meczyk będziesz chyba siedzieć koło trenerów, i będziesz patrzyć na ostatni mecz ligowy ,w którym mistrz Cris szarżujepo boisku
Cris - mistrz szarżujepo! To taka portugalska sztuka walki!

-Przyjaciele forever?
-Przyjaciele forever, na zawsze- zasnęłam przytulając się do niego
Musiała sobie przetłumaczyć, you know, wiecie.

-Tak?! To proszę bardzo! –zostawiłam mu tą tacę i zamierzałam wyjść z pokoju, ale on był szybszy i zabarykadował mi drzwi swoją muskulaturą
Reszta jego ciała nadal siedziała na sofie.

-Dziękuję- banan na ustach –a co mi przygotowałaś?
Śniadanie Mistrza, bułkę i banana.

-Cris zbieraj się idziemy się przejsć do parku albo nad rzekę
-Nie chce mi się-mruczał
-To zaraz ci się zachce, marudo no chodź
-Normalnie gorzej jak w komunistycznym państwie
W komunistycznych państwach obywateli zmusza się do spacerów po terenach zielonych. A ludzie myślą, że tu chodzi o kult jednostki i partyjną policję...

-Spokojna twoja rozczochrana
-Chyba twoja wycelowana –wystawiłam mu język
*kipi złośliwością* Chyba nażelowana.

-No cześć gwiazdeczko nasza, Cristiano tam masz obiad-Rio Ferdynand wskazał na mały stolik w rogu
Piłkarze mają obowiązek tytułować Krysię z należnym honorem. Kaka mu pewnie buty czyści.

-Dobra chłopaki, ubieramy się, za 20 minut w szatni!!!-ryknał SAF
Z kolei jego MAN zwołał naradę szosową w swoim garażu.

i siadłyśmy na miejscu gdzie siedzą trenerzy itp.
Na tronie dla Sralexa.

Pierwszy gwizdek, SAF nerwowo żuje gume
MAN w nadmiernych ilościach połyka benzynę.

Kibice szaleją, trenerzy się cieszą, chłopaki wyją jak koty z radości;D
Wyją jak kissa!

a skaczę z radości, a tu Cris biegnie w moją stronę i posyła mi kissa na dłoni
To jakaś manchesterska tradycja, że rzucają w siebie kotami?

Zawiesiłam rączki na szyi Crisa on objął mnie w talii, jego perfumy były zniewalająca
Ta perfuma też mnie zniewala.

-Zaraz po zakończeniu bankietu, pojechali do domu z Cameron, poszedł wziąć prysznic i zemdlał na korytarzu, dobrze że Cameron szybko zadzwoniła po pogotowie, bo nie chcę myśleć co by było gdyby..-tu urwał –najprawdopodobniej z tych emocji, zdenerwował się, nie byliśmy mistrzami od 4 lat…
Boję się pomyśleć, co by było, gdyby Bayern nagle wygrał Ligę Mistrzów. Na szczęście, im to nie grozi.

-No to dobrze, przyniosłam ci owoce i jakieś słodycze, co byś się nie nudził-wyciągnęłam pomarańczki:P banany i kiwi, i jakieś czekoladki, wypadła mi gazeta na ziemię
Co tam gazeta, są banany!

-Już się przestraszyłem, że wracasz do Polski
Racja, to jest przerażające.

#7 - Lukas w krainie palonych rumieńców oraz inne bawarskie analizy

|
Szybki numerek, czyli 3-odcinkowe opko o reprezentacji Schwabuf.

Na dobry początek autorka nam prezentuje słynny fragment z "Deutschland. Ein Sommermärchen" z półnagim Goldim i jego wielką dupą oraz chipsami. Nie będziemy tego komentować, bo na to po prostu brakuje słów.

Kiedy pierwszy raz powiedziałam rodzicom, że chciałabym zacząć trenować piłkę nożną tak jak Justin (brat), zaczęli się śmiać, co bardzo zraniło 9-letnią wtedy dziewczynkę. Byłam zła, że tak zareagowali, bo na pewno myśleli: co też ja mogę wiedzieć o piłce.
Dziewczyna ma talent do odczytywania myśli jak Szpakowski. "Kaka stoi i mówi do kolegów: Przecież ja byłem tutaj, dlaczego nie podawałeś?!"

Ja zaczęłam robić wszystko, żeby rodzice zauważyli, że naprawdę mi na tym zależy i że to nie jest tylko mój wymysł na 5 minut. Brałam plakaty od brata,wieszałam je w pokoju, malowałam piłkarzy
W rzeczy samej, to jest dopiero profesjonalne podejście.

Poza tym wzięłam jedną piłkę, również od brata, bo on miał wszystkiego pod dostatkiem jeśli chodzi o futbol. Miałam ją cały czas w pokoju i często bawiłam się nią.
Podrzucała jak kot kłębkiem wełny. Od razu widać, że dziecko chce grać w nogę.

Z resztą trening czyni mistrza.
Bez reszty co najwyżej zdobywcę ligowego pucharu.

Obudziłam się około godziny 9.00. Spałam 6godzin. To i tak mój rekord, bo na ogół potrzebuje 8 godzin, żeby powiedzieć,że się wyspałam.
To jest chyba najważniejszy moment tego utworu, podobnie jak w "Lalce" fragment "Izabela popatrzyła na kopertę i podniosła się z krzesła".

- A jak myślisz? – odpowiedział Justin.Wczułam lekką ironię.
Bardzo się w nią wczułam.

Rodzice znali niemiecki, z resztą na początku tam mieszkali przez rok
Na początku wraz z Chaosem.

Potem dalej się uczyli języka.
A Bóg tworzył niebo i ziemię.

Zamieszkaliśmy w Monachium, ale nie całkiem w centrum, tylko gdzieś na peryferiach.
Co nie zmienia faktu, że tam również stal i beton wlewały się drzwiami i oknami.

Cieszyłam się podwójnie, bo przecież mój ulubiony klub stąd jest
Fanka TSV?!

Bayern rzecz jasna.
Szkoda ;(

W 2006r. odbyły się w Niemczech Mistrzostwa Świata, które naturalnie oglądałam w telewizji.
Nie wiem, czy to takie naturalne, mając pod nosem Allianz Arenę.

Tak sobie wtedy myślałam, jakby to było jakbym ja tak grała na takich Mistrzostwach. Wtedy uświadomiłam sobie, że przecież jestem tylko dziewczyną. To wszystko przekreśla.
To już koniec. Jak ty sobie, dziecko, z takim brzemieniem w życiu poradzisz?

A jeśli chodzi o buty to tylko z Nike, miałam bzika na punkcie tej firmy jeśli chodzi o buty. Wszelakie korki, buty halowe, zwykłe adidasy miałam z Nike.
Adidasy z Nike i pumiaki z Reeboka!

Raz poszłam z tatą na mecz Bayernu.
Od tego momentu mam skrzywioną psychikę.

Więcej nie chodziłam, bo bilety nie były zbyt tanie.
Uli, sukinkocie, tak zarabiasz na transfery?!

Nasz trener był świetnym człowiekiem, tzn. można z nim porozmawiać na każdy temat, jak ktoś miał problem to trener od razu pomagał jak tylko mógł. Był ogólnie zabawny i łagodny. Zawsze porównywałam go do trenera reprezentacji Niemiec, który też mi się taki wydawał.
Jogi nie jest spokojny i łagodny. To po prostu pantoflarz.

- No właściwie tak, wystarczy tylko, że potwierdzisz chęć, ale mam nadzieje, że już to zrobiłaś i ja przekaże, że jesteś gotowa. Oni szukają kogoś na okres Euro, bo jak wiesz zaczyna się już 8 maja, więc sama rozumiesz...
Euro w curlingu. Tym sporcie ze szczotkami.

Wiecie, że to pierwsze opko o piłce, w którym nie pojawia się ani jeden piłkarz? Też jestem zaskoczona.

Ale fajne ma komentarze:
"Lubisz oglądać rozebrane laseczki? Myślę, że bardzo spodoba Ci się strona, na której sam będziesz mógł je rozbierać ;)"
=D

***
Z BAYERNEM PRZEZ ŻYCIE {HAHAHA} - czy do tego potrzebny jest jeszcze jakikolwiek komentarz?!


Rodziców powinno się kochać…Ja jakoś straciłam do nich zaufanie po tym jak uwierzyli w tekst jednej gazety, która obsmarowała mnie na prawo i lewo
Masłem orzechowym. Też bym nie ufała.

Użalam się nad własnym losem…Szukam swojego miejsca na tej okrągłej ziemi.
{kiwa głową} Spłaszczonej na biegunach.

Od aŁtorki:Zatęskniłam za czasami EURO, za czasami mojego pierwszego opowiadania o Bayernie.
To ich jest więcej?! {zaciera z zadowoleniem ręce}.

-Monika jak już wspomniałem jest moją siostrzenicą. Doskonale zna język polski, angielski i niemiecki.
-Też mi coś. Ja znam angielski, niemiecki, rosyjski, francuzki i hiszpański. I kto jest lepszy?-
Myślę, że francuzkim wygrałaś wszystko. Dodałabym jeszcze belgijski i brazylijski.

-Czemu akurat w Londynie? Nie mogła w Niemczech?
-Tak się składa, że nie.
Gdyż musiałaby grać w pornolach.

Ale zaraz! Poczułam czyjeś ręce na swojej tali. Odwróciłam się, po czym spojrzałam w oczy temu kogoś. Och! Zniewalające spojrzenie.
-Przepraszam, że cię objąłem, nawet się nie znamy,…ale nie mógłbym spokojnie patrzeć na to, aż wylądujesz na tym chodniku- odezwał się. Głos też miał zniewalający…
Kleptoman też często podobnie przeprasza.

-Dlatego nie mogłem na to pozwolić. Isabel Smith tak?- spytał tym boskim głosem.
Kiwnęłam głową w geście potwierdzenia. Zdałam sobie sprawę, że nie wiem jak on ma na imię.
-A ty?
-Po prostu, Lukas- wyciągnął dłoń w moim kierunku.
Po prostu Lukas. Lukas Lukas. Jak Cezary Cezary i Kazim Kazim.

-W ramach uratowania mi życia zapraszam na kawę- odezwałam się po krótkiej chwili milczenia.
Gdyby każdy tak robił, to ratownicy czy inni strażacy tylko by przy kawusiach przesiadywali.

-Bardzo mi miło, z chęcią przyjmę to zaproszenie- po raz kolejny obdarzył mnie uśmiechem, a ja po raz kolejny spłonęłam soczystym rumieńcem.
Soczyste rumieńce są smaczne. Zwłaszcza konfitury z nich.

-Co cię sprowadza do Anglii? Zauważyłam, że mówisz z niemieckim akcentem.
"Ja mam dużą rodzinę w Polsce i w Niemcach" - zwłaszcza w tej wypowiedzi słychać na kilometr seksowny, niemiecki akcent.

-Interesujesz się piłką nożną?- spytał po chwili.
-Można tak powiedzieć. Ale kojarzę kluby angielskie a kibicuje Chelsea.
-Więc nic nie mówi ci nazwa klubu Bayern Monachium?
Pokręciłam przecząco głową.
Ich znają jedynie Chińczyki.

-Nie wnikam, jakie. Chyba będę musiała już pójść…
-Już? Tak fajnie się siedziało. No i trochę porozmawiało- zaśmiał się.
Poczułam jak jakaś fala gorąca przeszywa moje ciało.
Lukas znowu menopauzę wywołuje.

Tylko, dlaczego właśnie teraz z moich oczu zaczęły spływać gorzkie łzy?
Nie tak dawno boCHaterce spływały łzy, ale słone. Czekam na kwaśne.

No to chyba tyle z tej mojej mowy. Do następnego rozdziału <3
Rozdziału mniejszego od trzech?

Lukas, czemu cały czas siedzisz w mej głowie?
Bo to mózgowy pasożyt.

Wolnym krokiem szedłem przez ulice Londynu kopiąc po drodze napotkane kamyki.
Choroba zawodowa.

To w Monachium chcę mieszkać, mam tam dom, rodzinę i klub!
{zła} To co robisz w Kolonii?!

Jestem piłkarzem. Piłkarzem! Doskonale o tym wiesz! Bayern to całe moje życie!
"No, a przynajmniej przez najbliższe trzy lata"

Moją uwagę przykuwały inne (zdjęcia - przyp. Szal), ładniejsze, choć on na każdym wyglądał, no muszę przyznać, że bosko.
Podziwiajcie ze mną jego boskość!
Np. tu, tu czy (uwaga, największy hit, tylko dla ludzi o wyjątkowo mocnych nerwach) tu.


Podkuliłam głowę pod brodę
Tego chyba nawet mistrzowie jogi nie potrafią.

Nagle przed moimi oczami wyrósł portret Lukasa.
Oraz pomnik Bastiana i płaskorzeźba Mirka.

Chciałam jakoś wyglądać, bo postanowiłam udać się na spacer. Odbiło mnie, no odbiło…
Spacerowicze to zdecydowani szaleńcy.

-Lukas? Co ty tu robisz?
-A tak jakoś spacerowałem…przy okazji spytałem się jakiegoś malca, gdzie mieszkasz.
Malec był doskonale poinformowanym agentem brytyjskiego wywiadu. Albo po prostu pracował w ewidencji ludności.

Spłonęłam soczystym rumieńcem.
To teraz palenie buraków nie jest trendy?

Stałam w kuchni i robiłam kawę dla nas dwóch.
Bo byłam dobrym kolegą Lukasa.

-Ups…
-To tylko kubek.
-Masz rację…
A to łyzka. A to z kolei wazonik. Lukas, jakiś ty mądry!

-Miałem dziewczynę. Do dziś. Zerwałem z nią…W naszym związku od dawna nie szło dobrze. Moja miłość do Moniki się wypaliła…
Spłonęła na stosie.

Kurczę, ale on mądrze mówił.
To NIE mógł być Podol.

Po raz kolejny oblałam się gorącym rumieńcem…
Uprzednio spalonym.

Ten uśmiech sprawił, że spłonęłam rumieńcem i zrobiło mi się strasznie gorąco.
Palenie rumieńców i menopauza. Kumulacja!

-Ale twój brat mnie nie zje?
On gustuje tylko w słodkich, pulchnych trzylatkach.

Od aŁtorki: Już teraz chcę Was serdecznie zaprosić na mój pierwszy blog o piłce- Bayern i te sprawy.
Na blogu znajdują się m.in. porady Bawarczyków dotyczące antykoncepcji oaz odpowiedzi na Trudne Pytania Czytelniczek.

***

Dalsza część opka o F1!

Zapukałam do pokoju Roberta, który dzielił z Nikiem Haidfeldem
-Jest Robert? -spytałam
Pytaj mnie,a ja Ciebie, nie mam pojęcia Aurelka -odpowiedział
To typowe dla Haidfelda.

Zamiast do pokoju Felippe, trafiłam na pokój Lewisa. Zdziwiłam się gdy otworzył mi w samych bokserkach drzwi. Przeprosiłam, stojąc z nim w drzwiach, dobre 20 minut.
Ładne przeprosiny.

Gdy w końcu znalazłam pokój Massy, okazało się, że chciał on porozmawiać o sprawach prywatnych. Myślę, że mu nawet pomogłam troszeczkę.
"Nazywam się Żanet Kaleta. Jestem położną z długoletnim stażem i wiem, jak pomóc wyjątkowym kobietom takim jak ty"

Ubrałam szorty i bokserkę i już prawie się położyłam, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
To TOZ, chcą zabrać biedną bokserkę. A raczej jej pozostałości.

Jak się zobaczyłam w lustrze, to moje nogi wyglądały tak jak nogi Hamiltona.
Takie owłosione?

Jak na złość spóźniłam się na samolot do Bahrajnu i nie będzie mnie na tym GP. Wyścig oglądałam w telewizji, to nie to samo, co na żywo. Wygrał Sebastian, ale się cieszyłam, drugi był Jenson, a trzeci Robert
Ona ogląda jakiś F1 GP2009 Simulator?

- Bylibyśmy tylko małżeństwem na papierze. Nie zostałoby skonsumowane. Żylibyśmy bez zobowiązań. Jedyne co, to mieszkalibyśmy w jednym domu. Nie musimy się przecież zachowywać jak małżeństwo. Tylko jak znajomi. Jeżeli nawet będziesz chciała, możemy udawać, że się wcale nie znamy.
"To moja żona. W sumie jej nie znam"

#6 - wyrwane z kontekstu

|
A macie tu takie zlepki z różnych króciutkich analiz:

http://nasze-monachium.blog.onet.pl/
Bałam się, że gdy odejdę, stanie się coś złego. Zresztą nie pozwoliłby mi tak po prostu uciec. Typowy Niemiec...
Typowy Niemiec nigdy nie pozwoli żonie uciekać, nawet gdyby zaatakowało ją 69 zboczeńców w cichej, ciemnej i ślepej uliczce. Co za naród!

Zdradziłam. Zepsułam wszystko, co z takim trudem budował.
Przekazała innemu budowlańcowi jego plany!

Ochlapałam twarz zimną wodą, by zmyć z siebie resztki snu i zmęczenia.
Zostały tylko strzępki koszmaru i cienie wykończenia.

Pierwszy dzień w Niemczech, a ja miałam już dosyć. Po co tu przyjechałam... W Polsce zostawiłam wszystko - rodzinę, przyjaciół. Tu miałam tylko Monikę. Cóż, trzeba zacząć od nowa. Z czystym kontem.
Typowy portret Polaka wyjeżdżającego za granicę. Dziura w budżecie i liczy na socjal.

Po chwili na dole pojawił się nie kto inny, jak... Lukas Podolski. Opanowała mnie fala gorąca.
Ciacho wywołuje natychmiastową menopauzę.

- Lukas, ty naprawdę nie możesz się powstrzymać? To moja przyjaciółka!
Lukas, przez Ciebie połowa kobiecej populacji Niemiec przedwcześnie przekwita!

***

Tym razem pora na blogaska o wymownym tytule "Skoki i wszystko" - pozwala mi to domyślać się, iż aŁtorka ma sporą rozpiętość, jeśli chodzi o tematykę utworu.

Wciąż nie mogę się zebrać, by skomentować opko jakiejś napalonej fanki Ciacha. Ale, że niedługo sezon narciarski się kończy [EDIT odautorski: pisałam to w marcu {lol2}], pewnie zastanowię się nad tą możliwością głębiej.


http://skoki-i-wszystko.blog.onet.pl/

-A teraz dedykacja dla Oli z IIIA.- Powiedział chłopak przez mikrofon.
Usłyszała znajomy głos.
-To KUBA- Powiedziała.
Puścił jej ulubioną piosenkę pt:, Gdy umiera dzień.
Bardzo optymistyczny utwór.

Nie mogła się powstrzymać i pobiegła do Kuby.
-Dziękuję- Powiedziała mu.
-Proszę bardzo.- Mówiąc to pocałował ją w policzek.
Ciekawa jestem, jak uczynił to jednocześnie.

Zbliżał się listopad. A co to może oznaczać? To wiedzą tylko fani skoków narciarskich.
Właśnie. Ja wiem, co to oznacza, ale wam nie powiem. Albo powiem. Oznacza to tyle, że po listopadzie jest grudzień. Ale cii, to musi zostać między nami!

-Ale super!- Już za miesiąc będą skoki!- Cieszyła się Katie.
-No supcio- Przytaknęły Ola i Shefali.
-Nie tylko skoki, ale moje rodzinki też- Dodała Clemence.
To taka nowa zimowa dyscyplina - rodzinki narciarskie. Wygrywa ten zawodnik, który ma największą rodzinę.

-Ależ droga wola- Odpowiedział jej Katie i pchnęła ją na chłopaka.
W Biedronce wole są tańsze. I nie trzeba z tego tytułu nikogo popychać.

To był najszczęśliwszy dzień w jej życiu.
Nie wiedziała, że tych dni będzie jeszcze dużo dużo więcej.
Będzie miała wiele najszczęśliwszych dni w życiu. W sumie to ma sens.

Około piątej była już tam gdzie miała się z nim spotkać. Czyli pod przystankiem.
Pod przystankami często znajdują się urocze kawiarenki, bardzo odpowiednie miejsca dla randkowiczów.

-Spokojnie. Chcesz soczek?
-Masz wodę mineralną? Nie mam zaufania do soczków.-
Masz rację, są takie dwulicowe...

Ola wiedziała, że Kuba miał dziewczynę. Przeżywała wtedy załamanie nerwowe i psychiczne.
A także rozstrój żołądka i katar sienny.

-Kocham Cię.- Chłopak przybliżył się do niej.
-No ok. Ja Ciebie też.
"W porządku, ja ciebie ostatecznie też..."

Od aŁtorki:Cześć. Pisze kolejny rozdział bo zwycięstwo Gregorka pozytywnie mnie nakręciło xD
Dodało mi wney :)
Co ten Gregor z mózgami tych biednych dziewczyn robi, to ja po prostu nie ogarniam.

-Boshe- To się dzieje na prawdę?- Myślała dziewczyna.
-Boshe- To się dzieje na prawdę?- Myślał chłopak.
"O Herr Gott. Czy ja to czytam naprawdę?" - myślały Szaliki, trzecia płeć.

-WSZYSCY UCZNIOWIE MAJĄ NATYCHMIAST UDAĆ SIĘ DO SWOICH KLAS.
DZIŚ DO NASZEJ SZKOŁY PRZYJECHALI SKOCZKOWIE NARCIARSCY.
ACHTUNG, ACHTUNG! Rette sich, wer kann!

ALE TYLKO JEDNA KLASA BĘDZIE MOGŁA POZWOLIĆ SOBOE NA TAKI ZASZCZYT. OTÓŻ BĘDZIE MÓSIAŁA ONA WYLOSOWAĆ IMIĘ SKOCZKA I ODPOWIEDZIEĆ NA PYTANIA DOTYCZĄCE NIEGO.
Mós to mós.

-A teraz Austriacy:
-Thomas Morgenstern, Gregor Schlierenzauer (Oli coś przewróciło się w żołądku),
Nadtrawione jedzenie nie wytrzymało napięcia i upadło.

Ola spojrzała za siebie. Ujrzała parę czekoladowych oczu wpatrujących się w nią.
Martin Schmitt i jego nieodłączna Milka?

Gapiła się w te jego oczy, i nie mogła przestać. Coś w nich było.
Pewnie jakiś oczny pasożyt.

-A teraz wybierzemy z naszej klasy jedną osobą, która będzie reprezentować klasę na konkursie wiedzy o danym skoczku.-Oznajmiła.
U nas mogłyby takie konkursy być zamiast tych o Kresach {marzyciel}.

-Agata zaczynaj.- Powiedziała dyrektorka.
Poszła jak na ścięcie i wylosowała Janne Ahonena. Jęknęła.
Jestem pewna, że jego reakcja była podobna.

Po chwili usłyszała niemiecki głos, który za nią wołał.
To pewnie jakaś uwięziona niemiecka dusza. Zaczyna się robić mrocznie.

-A to z tego, że z nami koniec!- Wrzeszczał
-Jak…, co?! Koniec?! Dlaczego?!- Olka nie mogła się opanować.
-Wróciłem do Moniki.
-CO?! KIEDY?!
-Wczoraj wieczorem.
Niezłe ma koleś tempo.

-Co się stało?- Spytał.
-Ja… on… ze…- Nie mogła już mówić.
Ja, on to Ze Roberto!

-Chodźmy stąd.- Powiedziała.
-Dobrze, ale gdzie
-Do mojego domu. Pewnie nikogo nie będzie.
-Do twojego domu? Ale ja cię nie znam…
Pociągnęła do za rękę. I już ich nie było.
Też bym chciała być na tyle odważna, by zaciągnąć sportowca do domu. Obawiam się, że Bawarczycy muszą się zacząć pilnować.

-Dzięki. Chcesz coś do picia lub do jedzenia?- Spytała.
-Nie dziękuję.- Odpowiedział.
-Po, co mnie tu zabrałaś?
-Chodźmy na górę.
"Wskakuj do łóżka!"

-Gregor, sama mnie tu zaprosiłaś.
Właśnie, Gregor, a teraz się wykręcasz, że niby nie chciałaś.

Gregor spojrzał na jej twarz. Była mokra.
-Olka, co się dzieje?
To jest nietrzymanie moczu w połączeniu z cewką moczową na twarzy.

Widziała jego twarz… usta były tak blisko. Czuli swoje oddechy…
"Gregor, znowu jadłeś czosnek?"

,„Bo ty jesteś moim księżycem, który świeci jasno nade mną.
Bo ty jesteś moim życiem, bez którego moje nie miałoby sensu.
Gdybym Cię nie spotkał, moje serce wciąż rwałoby się do ciebie, albo płakało.
Kocham”
Spojrzała, kto to napisał. O mało, co nie zemdlała.. GREGOR!
Poetyckie dziecko {wzrusza się}

-On mnie kocha?! Przecież widzieliśmy się tylko jeden dzień!- Biła się z tymi myślami aż zasnęła.
Znowu walka z myślami? Racja, to po pewnym czasie staje się męczące.

Nie mogła się mu oprzeć. Miał takie słodkie usta…
Używa truskawkowego błyszczyka.

Od aŁtorki: PS: Ten wierszyk wymyśliłam sama.
Cała moja nadzieja, którą pokładałam w poetyckiej duszy Gregora, zginęła śmiercią tragiczną. Chlip.

Konkurs wygrali Norwegowie, a Austria była trzecia.
-No cóż. Można go zaliczyć do udanych.- Odezwała się Clemence.
No chyba ją walec przejechał. Co za mało ambitni ludzie z tych kibiców.

-Olcia, co jest?- Spytała, Katie, widząc minę przyjaciółki.
-Spóźnia mi się….
Pociąg?

-Poproszę… test…ciążowy…- Powiedziała zakłopotana Ola…
"Ależ... bardzo... proszę..."

Wyszła z niej cała we łzach.
-I?- Spytała Clemence.
-POZYTYWNY!- Ryknęła i zaczęła płakać.
Hahaha, Schlieri będzie miał bachora. Dzieci mają dzieci!

-Co ja teraz zrobię? Jak ja to powiem rodzicom?!
-Olka, uspokój się. Może ten test, jest przeterminowany, albo zepsuty… no nie wiem.
Te dwie kreski to na pewno pleśń.

Z tego, co mówiłaś to nic takiego nie zaszło…
Gregor się rozmnaża wiatropylnie. A podczas lotu ma największy zasięg, więc uwaga.

-Co się stało kochanie?
-Mamo… ja nie wiem… ja chyba… jestem…
"Albo... Sama nie wiem... być może... mnie... nie ma..."

-O.- Od Gregora.
Gregor nie jest zbyt wylewny.

Spojrzała i zobaczyła wierszyk:
„Kocham i nigdy nie przestane. Gdy nie widzę tak pięknych oczu jak Twe, to moje tracą blask. Jesteś piosenkę, która mnie uzdrawia. Która przyspiesza serca mego bicie. Przewróciłaś do góry nogami moje życie.” Tęsknię.
-Ależ on ma talent.- Pomyślała.
Wieszcz!

-Po prostu chciałem usłyszeć Twój głos.
-Jak miło. Usłyszałeś go już.
-No tak. Uśmiechnął się sam do siebie.
Mój głos się nie uśmiecha, taki wręcz ponury jest.

Chłopak nie dawał za wygraną.
Poddała się. Wiedziała, że nic nie skóra.
Bo skóra to nie nic. To coś.

Miała niezły plow. Skończył.
Plow? Może plew? Wyplewiła go i skończył?

-Zostaniesz nią? Bo wiesz… hehe zakochałem się.
Hehehe.

-Co tu się stało?- Policjant.
Tu się stał policjant. Jakie to proste!

Zobaczył pistolet jego rękach.(...)
-Wspaniale. Jeszcze powiadomimy twoich rodziców.
Będziesz klęczał za karę na grochu, nicponiu!

-Do, którego szpitala ją zawieźli?- Spytał zdezorientowany Schlieri.
-Do 28.- Odparł policjant
W Oberstdorfie jest 28 szpitali? Niemcy to mają dobrze...

-Jej stan nie jest bardzo ciężki. Jednak musi pobyć w szpitalu. Kula trafiła w rękę.
-Ale ona z tego wyjdzie?
Nie wiadomo. To bardzo złośliwa kula, być może zaprotestuje i nie będzie chciała wyjść.

Schlieri zajął 2 miejsce. Nie cieszył się.
Überehrgeizig.

-Kim jesteś?!- Powtórzył głośniej pierwszy.
-Kubą…
-Nie jesteś nim! Prawdziwy jest w swoim domu!
W tym momencie drugi coś zauważył.
-To maska!- Ryknęli oboje.
Zaczęli ją ściągać. Ich oczom ukazał się widok…
Za dużo Scooby Doo.

Chłopak szybko otarł ją swoją rękę. Poczuła ciepło. Ciepło, którego nie mógł jej dać Schlieri.
Bo on nie ma grzejnika w rękach. Za to Cris ma w oczach (patrz: jedna z poprzednich analiz).

Zawody w Innsbrucku zostały przeniesione do Bischofschofen z powodu z zbyt silnego wiatru.
Nie wiem, gdzie leży Bischofschofen. I jak to się czyta? "Biszofszofen"?

Jednak autokar zatrzymał się po chwili i weszli Arthur z Mario. Katie i Shefali otworzyły usta ze zdziwienia, a Clemence nabijała się z nich.
"Hahaha, jakie śmieszne usta!"

Pech chciał, że chłopcy to słyszeli. Popatrzyli się na dziewczyny dziwnym wzrokiem i poszli dalej. Spaliły buraka.
I tradycji stało się zadość.

***

Analiza z dedykacją dla Magdaleny. A czemuż to? A temuż, iż dzisiaj analizujemy blogaska o miłości Magdy i Crisa! Magda, szczęściara, doczekała się opowiadania, i to ze swoim ulubionym fusbalszpilerem!

- Aha. No to choć ugotujemy coś i pogadamy sobie .
- No ok. A na co masz ochote?
- Hm może polskie danie?
- No dobra
Postanowiliśmy ugotowac makaron z sosem.
Nie od parady śpiewamy "Z ziemi włoskiej do Polski". Przez to ich narodowa kuchnia staje się również naszą.

Kurdeee poznam samego Cristiana Ronalda!
A nawet Simaa Sabrosa i Luisa Figa!

- No to ja może coś do zjedzenia zrobie – wstałam – Na co macie ochote?
- Hmm no to może pizze tą którą ty robisz najlepiej – zaproponował Kuszczak
Magdalena jest mistrzynią w tradycyjnej polskiej kuchni.

- No a co ty myślisz. Tu się nie śpi po 12 godzin jak bejbi – zasmiał się kuzynek
Tu się śpi 8 jak hot czik.

W drodze Tomas opowiadał mi o Old Trafford. . Ohh zaraz zobacze mój Teatr Marzeń .
Obawiam się, ze jednak będziesz musiała się ze Szpakowskim podzielić.

- No to co dzisiaj u mnie pamiętacie!! – powiedział Cristiano
- No oczywiście o imprezach ja nie zapomniam!! – uśmiechnął się Ronney
Ronney imprezowicz, pewnie dlatego nie widziałam go jeszcze na ani jednym meczu ManU.

To będzie swiety strój żeby poderwać Cristiana!..
Po prostu przyodziała habit. Cristiano oszaleje.

Gotowa byłam o 19:45 o super mamy 15 minut żeby dojechać do Ronalda
Reagan też organizuje domówkę?

.Weszłam do salonu gdzie był już Rooney i John.
John Smith, żeby było oryginalnie.

- No to może zagramy w 33? – zaproponował Van der Sar
Ser, boję się, co potem zaczniesz proponować. I w ogóle co to za gra?

- No to gramy!. Ja zaczynam..3 – zaczęłam
- 5 - 8 -11 - 14 - 17
I tak dalej.
Tak, to taka ambitna, tradycyjna, manchesterska gra.

No i wstałam i musiałam pocałować Crisa. Mmm ten pocałunke był zajebisty. Szkoda że trwał tak długo. Nadal czuje jego usta na moich.
Ten jak zwykle wszędzie się wpierdzieli!

Zagdać czy nie zagadac..
Proponuję zagdakać.

Dochodziła 2 w nocy. Wszyscy swietnie się pawili.
Pawili? W jakim sensie? Fuj.

Wstałam o 11. Tomek jeszcze spał , więc ubrałam się i poszłam do sklepu po swieże bułki.
Piekarze w Anglii mają wybornie, skoro zapotrzebowanie na świeże bułki pojawia się o 11.

.Spacerowałam tak po ulicach Manchesteru . Potem na swej drodze napotkałam sklep
Również sobie spacerował.

- Magda może ty mi powiesz co się stało z Diabełkami?
- Yyy ..No wiec..- zaczęłam – Wczoraj była impreza u Cristiana..No i troche popiliśmy
- Aha..No tak..Dobra to chłopaki do domu! – uśmiechnął się Sir , a wszyscy udali się do szatni
{marzy o nauczycielu typu Fergusona} Tak...

Dojechaliśmy do domu i zaproponowałam , że zrobię angielski obiad czyli fish and chips.
A nie czasem Wurst i piwo?

Hehe teraz byłam nie brunetką tylko hmm no pasemkę miałam..
Taka jedna mała pasemka.

nie mialam ochoty jechać do tej okropnej Polski która mi sprawiła tyle bólu.. Najpierw śmierć siostry potem smiertelna choroba kuzyna..
Bo nie wiem, czy wiecie, ale ludzie tylko w Polsce umierają.

Dlaczego tak jest dlaczego ludzie piją , palą , biorą narkotyki no i dlaczego umierają..
Bo żyją w Polsce! Uciekajcie!

- I co? – zapytałam ale nie otrzymałam odpowiedzi bo John mnie pocałował
- Proszę cię przestań! – wydusiłam z siebie ale on zaczął mnie rozbierać
- John! Nie! Zostaw mnie!! Puść! – zaczęłam krzyczeć!! Ale to nic nie dawało
- Przestań!! Puść!! Bo zacznę wrzeszczeć!!!! – zagroziłam.. On natomiast przestał mnie całować i rozbierać
- Przepraszam ale nie mogłem się oprzeć. Jesteś taka słodka!
Ja tez się podobnie zachowuję na widok czekolady.

Nie wiem do której chłopaki siedzili ale ja poszłam spać ok. 24:30..
Czyli o w pół do dwudziestej piątej.

Hello. Magda?
- Yes . What is the master? (o co chodzi?)
Zawody ATP Masters Series to po prostu serie adenozynotrifosforanu chodziarzy!

- No a jak.. – przyznał się „bez bicia” Kiszczak ..
A Jaruzelski tylko pokiwał smutno głową.

- Cześć – gdy to odpowiedziałam obok mnie stanęło jakieś „czupiradło”
- A to jest Susi . Moja dziewczyna - przedstawił mi ją
Susi cesarzówa.

- Chętnie – odparłam a Cris nalała wina..
{nie może opanować się z radośći} YES! Krysia nalała!

A Ronaldo cały czas się na mnie tak słodko patrzył i po chwili odłożył kieliszek i zaczął mnie calować..
A kiedy już wycalował, rozpoczął mil(ł)owanie.

- Cześć – powiedziałam ledwie słyszalnym głosnem
Może Krosnem? To ja odpowiem wam dobrze słyszalną Świdnicą.

Tomek musiał wyjechać na zgrupowanie S-kadry bo grają towarzystki mecz z Rosją.
Towarzystki mecz S-kadry. I wszystko klar.

- This is for you.– wręczyła mi jakąś komertę
- Thank you – uśmiechnęłam się a ona wyszła
Też lubię dostawać komerty. Nic mnie tak nie rozczula.

Trzymałam w ręku żółtą koperę z misiem.
A ja zieloną selerę z panterą.

- Magda wiesz.. Ewelina lubi strzelać fochy także nie wiem czy z nią wytrzymam – odpowiedział Tomek..
On pewnie wpuszcza fochy niczym bramki.

Potem wykończeni tym poszliśmy do naszej ulubionej restauracji . Ulubionej bo polskiej..
Zamówiliśmy sobie przepyszną tortillę.

- Welcomen to home! – wszyscy mnie powitali takim hasłem ,
Chałupy, willkomm in...

- A tak to jest moja dziewczyna Gemma a to jest kuzynka Tomka - Magda
A ja Upsilon.

- No to do jakich sklepów idziemy? – spytałam jedząc ryż.
Pałeczkami. Tak po staropolsku.

uśmiechnęłam się a po chwili przyszła kelnerka
- What can I get you?
- Two portion’s ice crema’s.
Ja się chyba innego angielskiego uczę.

- Ej Ewa ja znam tą laskę tylko nie umie sobie przypomnieć skąt!..
Z półpełnego pewnie.

- Kurdee przecież to jest Gemma!! Ta od Cristiana!!
- No faktycznie! Ale ona jest z jakimś innym facetem!!
To zapewne Bsi.

- Kurde Ewa a jak to jest jej barta albo kuzyn?
Barta to chrześniak matki ojca męża siostrzenicy babki ciotki stryja prawuja od strony sąsiadki pani Gieni. Bliska rodzina.

Ewelinko! – powiedział dając buziaka Ewie
"Witaj, Marcinku" - odparła Ewa i czule pocałowała Tomka.

- Tomek czy Gemma ma tu jakąs rodzine czy ma wogule jakiegoś brata ? Czy kuzyna?
- Yy nie ma tu rodziny i nie ma ani jednego brata ani kuzyna.
Nie zapominajcie, że ma bartę!

Od aŁtorki: Antonio Puerta [*][*];(;(
Buziammm :*
Teraz na wieńcach pogrzebowych powinno się do "Dla kochanego wujka" dorzucać "Buziole =*", nie wiecie?

- Wiesz dzisiaj Gemme widziałam w kawiarni – zaczęłam..
- Tak to fajnie.. Wiesz jak my się kochamy..
Niczym Olfa z Amagą.

o kulach poszłam na górę tam rzuciłam kule do kata i położyłam się na łożko i myślałam..
Jej kule czeka właśnie egzekucja, a ta sobie rozmyśla...

Cholera jasna.. Cristiano jest zabujczy..
Wręcz raRZący.

Ahh no tak mam przecież klucze to otwarłem i wszedłem do srodka
A nie "weszłem"?

Kupie jutro ogromny bukiet róż i tam dam jej karteczke..
"A bukiet zachowam dla siebie"

- Good morling. Magda Adamczyk?
"Szukanego słowa nie ma w słowniku. Czy chodziło Ci o: Botia morleti?" Dobra bocja syjamska? To jakaś manchesterska gwara?

- Yy.. Thake you – powiedziałam to i zamkłam drzwi..
"Szukanego słowa nie ma w słowniku. Czy chodziło Ci o: Thai?"
"Tajski ty", jakie piękne podziękowanie...


- No i cio? Czyje to? – zaczął się wypytywać Tomek
KoOoOShCHaQ jEsT sUuOdQi, CiO nIeM =D =D =*?

Wybrałam sobie sexsi bieliznę i ją kupiłam.. Potem przeszłam dalej i zobaczyłam boską czerwoną sukienkę była taka sexsi i wogule , że zaraz ją przymierzyłam
Po prostu wogule sexsi!

Choleraa Magda co się z Tobą dzieje!! Ty czerwieni nie nawiedzisz!!
Natomiast z chęcią wybierzesz się w odwiedziny do błękitu.

- Yyy Czy ja dobrze usłyszałem? Magda Adamczyk kupiła sobie czerwone ciuchy? – wtrącił zaskoczony Kuszczak – Ty różu nie nawiedzisz!!
Czemu każdy jej rozkazuje, które kolory ma odwiedzać? Poza tym, przez to staropolskie jadło, zaczęli posługiwać się archaizmami. Pozdrawiam.

Było to Cristiano.
Taaak, "to było".

- Magda.. What are you doing? – zapytał jak się okazało Cristiano
- I’m drinking juice . – odarłam..
- Ok.. I like you! Bye!
- Bye.. – hmm dziwna rozmowa..
Krysia przechodzi z manchesterskiego na angielski. Ale póki co wyniki nie są szałowe.

***

Pora na nową generację opek: opowiadanie o F1! Tak, właśnie tak! I to w dodatku stale aktywne!
A po finale LM pewnie nam wyrosną opowiadanka o Cristiano/Messim (w zależności, kto wygra), więc na brak pracy narzekać nie będziemy mogli.

Na pewno myślicie po co mi ochraniacze? Nie, nie gram w piłkę nożną, ale w siatkówkę, na pozycji przyjmującej
Ochraniacze zdają egzamin tylko w futbolu. W sumie patrząc na Cecha na brak uzbrojenia narzekać nie można.

, byliśmy zmuszeni do przeprowadzki do Zakopanego.
Uważajcie, zaraz tu jakiś Schlieri wyskoczy.

Ale przyjaciół tylko dwóch, a mianowice moją mamę i Kamila Stocha.
Wiele się nie pomyliłam.

Jak się poznaliśmy z Kamilem to dłuuuga historia. Opowiem ją nastepnym razem.
(Nie) Mogę się doczekać.

-Rano był kurier i coś Ci przynióśł, zapomniałam Ci wcześniej dać- powiedziała mama
-Coo? Pewnie listy od fanów, jak wieczorem będę miała trochę czasu to przejrze- odpowiedziałam
Znowu dwie tony listów od fanów? Och, to musi być męczące.

Jednak coś mnie korciło zeby zobaczyć co to jest.Otwieram, a tu zaproszenie na Gale Mistrzó Sportu.
Normalnie Gala, Mistrzó!

Nie wiem czemu, ale pomyślałam sobie o Robercie Kubicy, o jego ostatniej wygranej,
Ostatniej i jedynej. Musiała się dość mocno cofnąć w czasie.

F1 zaczęłam oglądać odkąd pojawił się w niej Polak i tak do tej pory oglądam.
Ojej, to weteranka. Całe 3 lata.

-Kraszewski, Nowak, Tylska, Wrońska??
-Jestem- odpowiedziałam zmęczonym głosem.
Czteroczłonowe nazwisko! Tego jezcze nie było!

W tym momencie przypomniało mi się jak któryś z kierowców kiedyś powiedział: " W F1 nie ma mięczków, są tylko twardziele"
Nie. Kimi to ewidentny owad.

Gala Mistrzó Sportu minęła nudno,
Nudno ta Gala mija, Mistrzó.

Z milą chęcią pozuje do zdjęć i rozdaje autografy,
Nie wiem, czy bym tak chętnie rozdawała autografy z Milą. Ale punkt widzenia itd.

O, widzę salę nr 22, to zaraz musi być 17, wychodzę z zakrętu, patrzę, a tu około 20 dorosłych facetów skierowało na mnie wzrok.
Zazwyczaj zwraca na nią uwagę kadra U-15.

- Witam wszystkich, nazywam się Aurelia Wrońska, może niektórzy mnie już kojarzą…
Tak, kierowcy F1 całymi dniami nie robią nic innego, tylko obserwują młode talenty polskiej siatkówki.

- Słuchajcie mnie teraz, daję wam listę, na którą wpisują się Ci, którzy chcą uczestniczyć w moich zajęciach- wyciągnęłam listę, poczym podałam ją Kimiemu, który siedział w pierwszej ławce przed moim biurkiem.
Zawsze wiedziałam, że to kujon.

Sebastian przyniósł mi listę. Podziękowałam i przyjrzałam się mu dokładnie, był naprawdę przystojny i to bardzo.
Zaraz, ale KTÓRY Sebastian?! Naliczyłam 3.

Kończy się pocałunkiem Roberta i Aurelii, więc lepiej nie będziemy tego komentować. Czekamy na więcej opeQ o naszych fifolkach z Formuły. Może być ciekawie.

Do niewiadomokiedy!

Pauli, Gregor, Innauer vs. myśli, decydująca bitwa

|
- Nie zastanawiałam się nad tym. Nie jestem ideałem.
- Większość się z tobie zakochuje.
4 miliardy ludzi jak na moje bystre oczko.

Mógł zadzwonić do swojej dziewczyny, ale doskonale wiedział, że ta będzie go pocieszała. Nie chciał tego. Jedyną osobą z którą miał teraz ochotę porozmawiać był Julia.
Julia była przedstawicielem trzeciej płci (a może tej czwartej, odkrytej przez Szpakowskiego? Czwarta płeć to selekcjoner!)

Gregor strasznie się oburzył i nakrzyczał na niewinnego Thomasa, który przyszedł pożyczyć laptopa.
No nie wiem, czy to takie niewinne.

Rzeczywiście Julia była zajęta .Siedziała przed gabinetem ginekologicznym. Uparła się. Chciała zobaczyć małego Innauera.
Mały Innauer to znany austriacki ginekolog-amator.

- Ja… test ciążowy się pomylił… Nie jestem w ciąży…-
Co za debil dał tytuł lekarza temu Testowi?

Mówię ci Arthur są ludzie i taborety.
A także wiele innych wspaniałości: drzewa, ptaki, ołówki, temperówki...

Jula ten chłopak, co masz go na komputerze przyszedł.
U mnie żaden chłopak nie siedzi na komputerze... Sprzedali mi wybrakowany!

- To gdzie idziemy?
- Na jarmark świąteczny.
- A Marie?
- Taborety nie chodzą na takie rzeczy- zaśmiał się
Nie?! To co robiła rodzinka taboretów i stolików na ostatnim jarmarku w Norymberdze? Widziałam, jak pałaszowali pierniki!

- Będziesz mi to wypominał do końca życia?
- I o jeden dzień dłużej.
Jurek Owsiak?

W pewnym momencie Gregor złapał Julię za rękę. Dziewczyna nawet nie próbowała się bronić. Szli tak spory kawałek. Oboje mieli uśmiechy na twarzach.
Zaraz przeczytamy zdanie w stylu "Kupili sobie kołderki".

- Cześć Gregor. Chciałam porozmawiać. Wyjdziemy?
Chłopak był zaskoczony, ale zgodził się kiwnięciem głowy.
- Przemyślałam to sobie wszystko na spokojnie. Bez emocji. Nie obchodzi mnie co było między tobą a Julią. Liczy się to co jest między nami. Zapomnijmy o wszystkim.
- Marie czegoś chyba nie zrozumiałaś. Między nami koniec. Na zawsze.
- Jak możesz Gregor!!!...
...
Bez komentarza. Ten dialog mnie powalił.


Zauważyła spadającą gwiazdę, która pojawiała się jakby specjalnie dla niej. Szybko pomyślała życzenie. Zaraz potem zadzwonił do niej Gregor:
- Zobaczyłem spadającą gwiazdę i musiałem do ciebie zadzwonić.
Obawiam się, iż wiedza astronomiczna w Austrii zbyt potężna nie jest. To dobrze, mam szansę tam zrobic karierę, nawet po liceum.

Przebiegli już spory kawałek, kiedy Gregor zauważył, że Julka nie ma szalika. Szybko zdjął swój i zaczął wiązać jej wokół szyi.
- Nie uznaje szalików.
CO TAKIEGO?! Szaliczki! Wychodzimy z tego bloga!

Julia nie pokazywała się już nikomu na oczy. Od razu weszła pod prysznic słuchając głośno Chopina.
Ja sobie w wannie zawsze Mozarta puszczam. Od razu lepiej się myje.

Od AŁtorki:Uznajcie to jako chwilową niemoc i wyższość kwasów deoksyrybonukleinowych nad moją twórczością.
Ja wiedziałam, że jestem głupia z biologii, ale pierwsze słyszę o powiązaniu DNA z jakąkolwiek twórczością, no chyba, że tkanek.

Co chwilę chciał dzwonić do Julii, albo sprawdzał czy ona nie chciała się z nim skontaktować. Na pomoc przyszedł mu Mario. Wiedział, że musi coś zrobić bo Schlieri jutro zaczyna treningi a na razie nie jest w stanie nic robić. Chyba, że będzie skakał z telefonem z dłoni.
No wiecie, Poldi sypia z telefonami. I z gołą dupą przy okazji też.

- Wiem coś o tym. Zakochanie to głupi stan. Nie mogę jeść, spać, nic robić w zasadzie.
W środowisku lekarskim nazywa się to chorobą.

Na twarzy Gregor pojawił się uśmiech.
A twarz Marta przybrała dziwny grymas.

- Kiedyś przez ciebie umrę. Jesteś małpą wiesz. Będę całkiem siwy przez ciebie!
A w korn flejksach był wichajster...

Za mało leżałaś w tym śniegu bo nie powiedziałaś w końcu wprost czy mnie kochasz czy nie. Dobrze wiesz, że ja potrzebuje tych dwóch magicznych słów.
- Faktycznie za mało śniegu
Jak dla mnie to 4 słowa. Czyli z matmy tez nie jestem najlepsza?

Gregor miał mnóstwo śniegu pod golfem.
A Julia pod Corsą.

Siedzieli w kuchni w całkowitym milczeniu. Julka dziwnie się poruszała.
Bo dostała pracę w Ministerstwie Głupich Kroków.

Gregor rozsunął jej bluzę, włożył delikatnie rękę pod bluzkę po sopel lody, który jej tam wcześniej wrzucił.
Wrzucił jej pod bluzkę lody firmy Sopel, a ona jemu Algidę w gacie.

- Widzisz Gregor jak teraz twoja dziewczyna zachoruje to będzie tylko twoja wina
Chłopak spojrzał ze zdziwieniem na ojca.
- No co. Skąd wiem, że jesteście razem? Mam już swoje lata.
Jak będziecie tak starzy jak ojciec Gregora, to bez trudu rozpoznacie pary.

Pani Angielka właśnie wróciła i mąż przekazał jej nowinę.
Jej mąż to z pewnością pan Holender.

- Nie. Tylko nie rozumiecie tego, że wy nie stworzycie dobrej pary. Będziecie oboje się męczyć i cierpieć.
To co, może Morbital?

Najpierw powiesz mi komu będziesz kibicować w następnych zawodach.
- No więc Arthurowi... Polakom.... Andiemu.... Thomasowi...
- Kontynuuj
- Skończyłam, a nie jest jeszcze taki jeden beznadziejny Gregor ma na imię, ale jemu to już nic nie pomoże.
To ja chyba inne skoki oglądam.

- To nie jest taki głupi pomysł. Arthur jak nie pijesz to myślisz.
Bo u niego proces przełykania blokuje neurony i nie może myśleć.

- Muszę przestrzegać wytycznych Pointera, bo mnie zabiję.
Pogryzie ją wraz z Ogarem i Gończym Polskim.

To było jak zburzenie pewnego muru, który dzielił ich od całkowitego szczęścia.
I mur berliński padł.

Tylko Pointner trochę się burzył. Nie podobały mu się niektóre ujęcia. Podsumował ich więc jednym słowem-młodość- i już więcej tego tematu nie poruszał.
No to im nawrzucał.

David na mnie nakrzyczał. Chciał tego sylwestra spędzić ze mną a ja tu cytuje „obściskiwałam się publicznie z jakimś tam Schlierenzauerem.”
Hmm... Faktycznie, nie znam.

- Powiedziała, że postępujemy bardzo nierozsądnie i media nas teraz zjedzą. I jeszcze, że myślała, że mam więcej oleju w głowie.
Gdybyś miała więcej, to by jeszcze chętniej was zjedli.

Rzeczywiście cała Austria Team była na sali, rozgrywali mecz siatkówki. Julia usiadła na trybunach i obserwowała grę. Na sam widok tych serwów bolały ją ręce
Bo tak nisko opadały.

Najważniejsze były dla niej dobre stosunki z rodzicami Gregora.
Z nim samym wielkich rozkoszy przeżywać nie musiała.

Wyszedł zamyślony zostawiając większość swoich rzeczy. Chodził ulicami bardzo długo.
A potem przeszedł chodnikiem dosyć krótko.

Powinnam go zabić. Albo zadać kilka ran i posypać solą.
Mnie na PO inaczej zakładania opatrunków uczyli, ale może to i też dobry sposób.

- Mario kamień z serca.
Oraz Gregor Głową Muru Nie Przebijesz.

- Jest lepiej. Gregor będzie dobrze- sama jeszcze nie mogła uwierzyć w swoje słowa. – Kryzys minął.
- Tak się cieszę- chłopak objął ją ze szczęścia.
"Nasza gospodarka wydostanie się z recesji! Hurra!"

Potem znalazł książkę, którą akurat czytała. Zaczął ją przeglądać, ale była napisana po polsku, więc niewiele rozumiał.
Jedynie przekleństwa.

- Gregor kogo tak wypatrujesz? Zaraz gramy.- Morgi starał się ponaglić swojego kolegę. W końcu zaraz miał zacząć się mecz z Polakami. Ten jednak zamiast rozgrzewać się cały czas patrzył w stronę drzwi.
Zmienili dyscyplinę? Zabrali koszulki piłkarzom i grali z naszymi Orłami na Euro?

Wszyscy tam w Austrii uważają, że powinienem się nią zaopiekować, bo tylko przy mnie z tego wyjdzie.
Rozmawiałam z Austriakami. Dokładnie każdy tak uważa. Pan Helmut z Bauerndorfu też.

„Ja ciebie też kocham”- Julia odpisała tym razem po angielsku
„Czemu po angielsku?”
„Wybacz, ale po niemiecku nie brzmi to zbyt romantycznie. Nawet napisać mi ciężko…”
Proponuję francuski. Po francusku nawet "Ty dziwko" brzmi niczym wyznanie miłości.

Tego dnia w ich sercach coś umarło.
Robak sercowy Dirofilaria immitis [*].

- Procenty jej nie tłumaczą.
Natomiast ułamki zwykłe owszem.

- Widziałeś mojego iPoda?- zapytał od razu Arthura
- Thomas pożyczył- odpowiedział nie odrywając się od telefonu.
- Jakim prawem?
Za dużo się nasiedział w Polsce. Krótko mówiąc: prawem Polaka.

David chciał wziąć Julię na krótki mecz koszykówki.
10 minut i do domu.

Gregor robi nieprawdopodobne rzeczy w Planicy.
Mało, że skacze, to jeszcze robi w locie potrójne ridbergery i poczwórne tulupy!

Gregor rozdawał w tym czasie autografy i nie zauważył, że Julia idzie. Wpadł na nią razem ze swoimi wielkimi nartami.
Tylko, że wielkie narty ją przeprosiły, a on nie.

W tym czasie słyszał kilkakrotny dźwięk swojego telefonu, ale nie zamierzał odbierał.
Nie zamierzał, lecz odebrał.

A co chcesz wiedzieć? Jestem od ciebie starsza o rok. Nie mam pojęcia, co będę robić w życiu. Nie lubię swojej szkoły. Życie do tej pory mi się nie układało. Uwielbiam skoki, przy nich zapominam o wszystkim. Marzę o tym żeby kiedyś pojechać na zawody. Poza tym uwielbiam dobrze zjeść. Coś jeszcze?
"A, no tak. Kupiłam sobie poszewkę na poduszkę."

- Posłuchaj synku tego co mówi ci serce. To najlepszy doradca.
-Dlaczego mam słuchać serca?
-Bo nie uciszysz go nigdy.
Rację ma ta kobieta, moje nadaje bez przerwy, a najchętniej śpiewa pieśni Blunta.

I nawet gdybyś udawał, że nie słyszysz, o czym mówi, nadal będzie biło w twojej piersi i nie przestanie powtarzać tego, co myśli o życiu i o świecie.
Czy wy też macie wrażenie, że serce to jakiś wyjątkowo zjadliwy pasożyt?

- Mamo co ja bym bez ciebie zrobił.
Byłbyś słaby z parazytologii.

Załatwisz mi najbliższy możliwy transport do domu?- Julia wpadła do Arthura jak po ogień.
"Dobra, ale najpierw ty dasz mi dwie dzidy i kawałek mamuciej skóry."

Od wejścia czuł jednak przejmujący chód, który jeszcze mu nigdy tu nie towarzyszył.
Julia się w Ministerstwie rozwija. Poznaje nowe chody.

W ramach wynagrodzenia uszczerbku na zdrowiu tajemniczy nieznajomy o imieniu Tobias Zaprosił Julię na kolację.
No nie wiem, czy już jest taki tajemniczy. I ciekawe, jak ma na nazwisko Tobias Zaprosił.

Nagle z impetem do jej pokoju wpadł Pauli.
- I feel love.
Cover Jamesa Browna?

Dziewczyna wyszła. Naprawdę potrzebowała tlenu
A to dziwne. Ja oddycham siarkowodorem.

- Artl sprzątasz tu kiedyś?
Wymówił to bez zaplucia wszystkich dookoła? Jestem pełna podziwu.

Ale to miała być taka podwójna randka. Gdyby zaprosili ją i Gregora atmosfera byłaby dość nerwowa.
Atmosfera zawsze się denerwuje na randkach. Nie radzi sobie z ciśnieniem.

Dlatego teraz szedł do niej z ogromnymi wyrzutami sumienia.
Wyrzuty rosły jak na drożdżach!

- Gregor też był kolegą.
Ale stał się koleżanką.

Bił się teraz z myślami, chciał porozmawiać szczerze z Julią, ale bał się.
W dodatku ciosy zadawane przez myśli bardzo go bolały.

Mam w domu coś na te twoje mięśnie.
Kreatynka dobra na wszystko.

W domu byli sami, ciszę przerywał jedynie szum lodówki dochodzący z kuchni.
Lodówka nuciła "Nad pięknym, modrym Dunajem"

Od AŁtorki:W następnym będzie się działo.
Już się boję...

"Mam marzenie..."- napisał do Julii, gdy wracał do domu na śniadanie
"I have a dream, a song to sing..." {nuci}

Był dobry w te klocki, gdy się nad nim nachyliła, by sprawdzić co się stało zaczął ją niemiłosiernie męczyć łaskotkami, których panicznie się bała.
Wiecie, Daniel van Buyten się wieżowców boi, więc może i jest też lęk przed łaskotkami...

Dotarł przed jej dom bardzo szybko, złamał po drodze kilkanaście przepisów.
M.in. na kruche ciasteczka i naleśniki.

- Wiesz co… jednak to nie prawda, co piszą w tych gazetach…Nie każdemu facetowi chodzi tylko o jedno.
- No ba… Ja jestem wyjątkowy- spuentował Arthur
Cóż za zaskakująca pointa!

Nie mogę patrzeć kiedy obejmuje cię inny facet. Ja cię po prostu nadal kocham...-
"Nadal, ja cię po prostu kocham!"

Słońce delikatnie przypiekały.
Hej, kto przypiekł Słońce?!

- Zauważyłeś, że nasze życie skupia się teraz głównie najedzeniu. To się źle dla nas obojga skończy.
Nakręcą drugą część "Supersize me".

Dziewczyna delikatnie otworzyła pudełko. W środku znalazła jeszcze jedno pudełko. Już myślała, że to kolejny głupi żart Gregora, ale myliła się. W mniejszym pudełeczku znalazła przepiękny srebrny zegarek z wygrawerowaną dedykacją „kocham z każdym rokiem bardziej- Gregor”
To by było dobre zadanie z ciągu geometrycznego. "Gregor z każdym rokiem kocha Julię o 25% bardziej. Oblicz, jak bardzo będzie ją kochał po 15 latach".

W kocu tak mało czasu spędzają ze sobą.
Wolą posiedzieć w śpiworze.


I to by było na tyle. Następne analizy dopiero w lutym!

Pauli, Gregor, Innauer vs. myśli, kolejne starcie

|
Tym razem będzie strasznie. Naprawdę strasznie. Ja bym się bała tej analizy.


Nie zauważyli, że nieopodal nich stali Gregor i Mario, którzy wszystko widzieli. Mieli niewyraźne miny.
Nie, nie napiszę "Rutinoscorbin"! Ale w sumie właśnie to uczyniłam. Szlag.

- Kate, jak właściwie poznaliście się z Arthurem?- spytał Gregor
- Nie mówił wam? Na koncercie wpadłam na niego, oblewając napojem. W formie przeprosin zaprosiłam na kawę.
Genialne! Wypróbuję to na jakimś Bawarczyku. Tylko, żeby nie skończyło się to jakąś rozprawą w sądzie.

Innauer spojrzał porozumiewawczo na Gregora. Zrozumieli się bez słów.
"Flames of love" {nuci}

Teraz Marcin stal nieruchomo. W jego oczach zaiskrzyło zło.
{boisie}

Powoli odwróciła się. Chłopaki nie wierzyli początkowo, że to ona. Była cała zapłakana, miała rozciętą wargę, siniaki na skraju twarzy i ręku. – Co te bydle ci zrobiło- Gregor niedowierzał w to co widział
Z kopyta.

- Chodź Julka, trzeba ci to opatrzyć.- zdawało się, że tylko Mario w tej sytuacji zachował zimną krew.
nie, po prostu tylko on uważał na PO.

Gregor usiadł obok Julii.

- Na ustach prawie nie widać. A ten siniak z boku… Zrobimy tak, trochę pudru i będzie dobrze- powiedział układając jej włosy tak, żeby zakrywały tą część twarzy.
"Na powieki tamy śliwkowy fiolet, a na usta trochę brzoskwiniowego różu. Ach, kochanie! Olśnisz wszystkich na balu!"

Podszedł i namiętnie pocałował dziewczynę. Julka z początku chciała wierzyć, że to kuzyn albo ktoś podobny.
Was też kuzyni namiętnie całują? Tak myślałam.

Lisa była wysoką dziewczyną. Nie akceptowała swoich włosów choć dodawały jej uroku. Były w kolejnym sklepie.
Sklep z włosami! "Dzień dobry, poproszę te blond, ok 60 cm!"

Tańczyli właśnie kolejny wolny taniec, gdy Julia zauważyła Kate. Kleiła się do obleśnego faceta.
Klejem Uhu.

- Jak to o czym? Kręcisz z Gregor i Mario.
To się nie odmienia, podobnie jak "Servet".

Julia szybko zrobiła zdjęcie nieba i przesłała Gregorowi
„ Takie samo jak w Niemczech. Najlepsze na rozmyślania i… spacery we dwoje”
Niebo w Niemczech jest najlepsze na rozmyślania i spacery, z kolei niebo szwajcarskie idealnie nadaje się do rozwiązywania trudnych równań matematycznych.

- Nie… chcieliśmy ci tylko powiedzieć, że jedziesz do Zakopanego na konkurs skoków.
- Naprawdę?
- Tak, zapomnieliśmy ci wcześniej powiedzieć
"Konkurs był wczoraj? Ojej..."

Julia siedziała w ogrodzie. Łapała promienie słońca.
W siatkę na motyle.

Wszyscy usiedli przy kuchennym stole. Jeszcze w Polsce mieli taki zwyczaj.U babci wszyscy siadali w kuchni
Dziwne, u mnie posiłki jada się na strychu.

Julia usłyszała dźwięk telefonu w swojej torbie. Popędziła z prędkością światła.
Nobla jej, szybko!

Dziewczyny koło południa poszły dokawiarni. Miały straszną ochotę na słodycze.
Dokawiarnia to taka alpejska odmiana cukierni.

Jej rodzina udała się na zwiedzanie. Została sama w domu i powoli dostawała kota
Kot szedł wyjątkowo powoli.

Może zamiast mazania się jak baba weźmiesz się do pracy. Wyniki z księżyca się nie biorą.
One spadają z Saturna!

Arthur zbladł gwałtownie. Gdy zobaczył ich całujących się chciał biec z pięściami.
Ale pięści odmówiły i pobiegł z łokciami.

- Arthur jak to nic. Biłeś się z kimś? Odpowiedz
"No, dobrze... Znowu biłem się z myślami... To jest jak nałóg, rozumiesz."

- Wiem nie powinienem, ale poniosł omnie
A potem LG Pradę.

Julia dzisiaj zajmowała się całąg rupą dzieci.
Nie wiem, co to jest całąg rupa dzieci, ale na pewno jest to przerażające.

- Julka o której masz samolot do Krakowa?
- Jakoś rano.
Jakoś rano to potoczna nazwa godziny siódmej.

Na Krupówkach jak zwykle był tłuml udzi.
Jeszcze tego nie widziałam na Krupówkach, ale też brzmi groźnie...

Spotkali się przed hotelem Austriaków.
To taki luksusowy hotel w Zakopanem. Nie znacie? Nie byliście w Austriakowie?

- Thomas a ty co tu robisz?-zapytała ze zdziwieniem Julia
- Miałem nadzieję, że mnie przygarniecie. Chyba, że to randka wtedy się ulotnie.
Nie róbcie tego, bo zginiecie marnie. Wiem, co mówię.

Gregor był fantastyczny. Opowiadał o wszystkim z wielką chęcią. Thomas też dobrze się bawił. Nikt nie czuł się odrzucony. We trójkę się dogadywali. Kupili sobie poduszki.
Nie wiem, jak ostatnie zdanie łączy się z poprzednią treścią, ale nie wnikam.

- Poduszkę już mam teraz brakuje współtowarzyszki- zażartował Thomas
Obawiam się, że to jednak nie był żart.

- Nie ma za co. Tylko zmotywuj chłopaków do wygrywania. – powiedział [Pointner] i odszedł.
- Postaram się.
Alex, przez kryzys nie stać was na drużynowego psychologa? Biedny naród...

- Julia świetnie, że jesteś. Musze cię trochę wykorzystać, zgadzasz się?- zapytał trener
W domku zaczęły się gwizdy i krzyki, że jest za stary.
Bo jest. Stary zbok.

- A podium?- odezwał się zainteresowany Loiltz jakby coś przeczuwał
A co to za nędzna podróba Wolfganga? Co się stało z Loitzlem? Przeczuwałam to!

Thomas zabrał Julię na krótki spacer po konkursie.
- Julia wiesz co ci powiem Alex miał dobry pomysł z tą nagrodą specjalną. Powinnaś z nami jeździć na zawody.Tak dobrej motywacji jeszcze nie miałem.
Widzę, Morgi, że cieszą cię proste rzeczy. To chwalebne.

- Thomas naprawdę tak dobrze się z nią bawiłeś?
- Wiedziałem. Zazdrość przez ciebie przemawia
- Ciekawość jedynie
Z tego co widzę, Gregor ma co najmniej trzy jaźnie.

Właściwie to nie bardzo wiedziała po co kazali jej przyjść,alei tak nie miała nic innego do roboty
Aleje nie mają nic specjalnego do roboty. Można by rzec, że nieustannie się nudzą. Zwłaszcza Ujazdowskie.

Bardzo dobrze im się wędrowało.Turystów tego dnia było mniej niż zwykle. Może to sprawa pogody, która znowu kaprysiła.
Chciała zjeść pączka, a dostała słodką bułkę i dlatego marudziła.

- Co się stało?- Gregor stanął obok i wlepił w nią te czekoladowe oczy
A potem dorzucił jeszcze czekoladowego Mikołaja.

- Masz rację.- ten jednak zamiast ruszyć przytrzymał Julię i pocałował ją. Ta nie wiedziała co ma zrobić, oderwała się.
- Nie powinniśmy tego robić
- Wiem, ale musiałem. Tak ślicznie wyglądasz. Nie chce zniszczyć naszej przyjaźni, ale to był odruch.
A widzicie, bo pocałunki to tak naprawdę odruchy. Pawłow tego z pewnością nie wiedział!

Pocałunek nazwała incydentem i ten przerażający chłód bijący z jej serca. To było nie do wytrzymania
Zamykać tę lodówkę! Klimat się ociepla, trzeba oszczędzać prąd!

Julia starała się myśleć o wszystkim byle nie o Gregorze.
Więc pomyślała o czymś pokrewnym. O Gregory'ym Pecku.

- Przyniosłem ci koc- powiedział okrywając ją. Ta nie wytrzymała i przytuliła się do niego.
Był taki miękki i puchaty, i przypominał jej życie płodowe u mamusi...

- Nie lubię przerywać ciszy, tak pięknie brzmi.
Ma rock'n'rollowe brzmienie.

- Ale powinna JUŻ być
Ale jej JESZCZE nie ma!

Julia i Gregor wrócili wczoraj wieczorem.
Wiele nam to mówi.

Mówisz tak jakbyś był jej ojcem.
No przecież ją ucórczył!

- Tym razem nie pozwolę zrobić jej krzywdy- powiedział Arthur i pobiegł w ich stronę. Mario i Gregor uczynili tos amo.
Jakaś pozycja z Kamasutry?

- No co. W Zakopanem widziałem co miała w torebce jak szukałem swojego telefonu.
- A co twój telefon robił w jej torebce?
- Odpoczywał wiesz.
Mój telefon też lubi odpoczywać w torebkach moich koleżanek. Świetnie się tam relaksuje.

- No widzisz. Julia…- zaczął siadając w fotelu. – Co wy właściwie robiliście z Gregorem w Polsce?
Tos amo.

Przyjaźń z trzema facetami to dość abstrakcyjne. Poza tym to skoczkowie.
Z nimi to już w ogóle nie da się przyjaźnić. Czysta abstrakcja.

Zrobili sobie wojnę na pojęcia.
Zapewne walczyli z myślami. Pojęcia to potężna broń. Prawie tak straszna jak definicje, ale tych zabroniła Konwencja genewska.

Jak zwykle głównie się sprzeczali, ale było to miłe.
Też lubię się sprzeczać. A moją ulubioną formą komunikacji jest rzucanie wazonami.

Prawie żadna dziewczyna którą znam tego nie wie. Co to jest spalony.
Właśnie się dowiedziałam, że nie jestem dziewczyną. Trzecia płeć?

Wpadli do niej jak po ogień.
Pewnie w epoce kamienia łupanego był to powód do odwiedzin sąsiedzkich. "Dzień dobry, mogłabym pożyczyć trochę ognia?"

Więc ma na imię Marie. Jest córką koleżanki mojej mamy. Wysoka blondynka… nie pamiętam jakie oczy. Nawet ładna.Tylko ma jeden „defekt” nie ma pojęcia o skokach.
No to już dyskwalifikacja!

Zresztą dziwie się wam, że jeszcze nie zauważyliście mojej zielonej skóry. Przeprowadzam na was badania a wy naiwni myślicie, że ja z Polski przyjechałam.
Polacy tak mają. Ja mam czasami niebieskie przebarwienia, ale pudruję.

- Pomaganie dzieciom jest dla mnie najważniejsze. To mój cel w życiu.
Gdy już pomożesz wszystkim dzieciom, daj mi znać.

- Chciałabym powiększyć pokój Gregorowi. – powiedziała do Julii.
Mogę polecić dobrego chirurga plastycznego.

- Nie. Chociaż też są ładne. Kiedy całuje to aż mnie ciarki przechodzą i jednocześnie te motylki w brzuchu. Nigdy się tak nie czułam.
{kiwa ze zrozumieniem głową} Znowu motylica wątrobowa. Na to tylko palenie buraków.

- Nie mi kochana. To z tobą ostatnio jest coś nie tak. Gdzie twój entuzjazm?
- Został na imprezie u Gregora i nie chce wracać.
Mój entuzjazm aż takim długodystansowcem nie jest. Zawsze wraca z imprez przed trZecią.

Był tam krótki list i płyta od jej koleżanki z kraju Pauliny.
Kraj Pauliny leży gdzieś na Pacyfiku.

- I jak?
- Interesuje cię to?
- No pewnie.
- Morgi wygrał.
- Tego się mogłam spodziewać. Jest dobry.
Patrząc na ostatnie wyniki Morgensterna, skomentuję to tak: ha, ha, ha.

Jesteście jak żuraw i czapla. Nie wiem co to znaczy dokładnie, ale Arthur tak mówi. To jakieś wasze powiedzenie.
To powiedzonko z kraju Pauliny!

Wczoraj miała okazję poznać rodziców Davida. Byli to sympatyczni ludzie. Traktowali ją już prawie jak członka rodziny. Cieszyli się, że w końcu w ich domu pojawiła się dziewczyna.
Bo David wychowywał się gejowskiej z dziada pradziada rodzinie i w jego domu rzadko widywano kobiety. Było to dla nich dość egzotyczne zjawisko.

-Rozumiem nie musisz mi się tłumaczyć… Ja też się bałam, nie wiem co bym zrobiła gdybyś zakończył naszą znajomość przez to, że znam skoczków.
"Bo wiesz... Ja... To straszne, wiem... Ja... znam.. skoczków..."

Od AŁtorki: Rozdział dedykowany Gregorowi i Garfieldowi :)
Bo Gregor z Garfieldem to ziomale. Razem wpieprzają specjały włoskiej kuchni i wysyłają Nermala do Abu Dhabi.

Kiedyś miałem nadzieję, że będę z kimś kogo kochałem od pierwszego wejrzenia prawie… Jestem spokojnym człowiekiem, ale nie aż tak. Nie umiałem tyle czekać. Teraz jest Marie i nie chce nic więcej. Ona przynajmniej pokazała mi, że coś do mnie czuje. Nie warto żyć złudzeniami.Trzeba twardo stąpać po ziemi.
Garfield przytaknął, otarł łzę i pożarł trzy lasagne.

. Czy na pewno ona jest w ciąży?
Nie, jest chyba w ciąży.

- Wątpię czy to coś da. Powiedziałem już jej, że będę płacił alimenty, ale sam nie wiem. Niby z czego?
Tak, bo sportowcy są biedni, nie mają na chleb, a co dopiero na alimenty za bachory.

Ciąg dalszy, oczywiście, że nastąpi.

#5 - Pauli, Gregor, Innauer vs. myśli, teil Eins

|
Szaliki nie są ostatnio w najlepszej formie, więc salw śmiechu nie gwarantują. Ale macie:

Arthur Pauli i jego porachunki z myślami.

Krople deszczu energicznie odbijały się od szyby.
Natomiast płatki śniegu melancholijnie spływały po framudze.

Siedziała na parapecie zalana łzami. Było jej zasadniczo wszystko jedno co teraz nastąpi. Nawet trzęsienie ziemi by jej nie poruszyło. Całe niebo do linii horyzontu poszarzało, padało od godziny. Tak właśnie Julia zaczynała swój kolejny dzień w Innsbrucku.
Dość depresyjne miejsce, nie to, co Innscbruk z poprzedniego opka.

Powoli się przejaśniało, zza chmur wychodziło niepewnie słoneczko, jakby też bało się tego co za chwilę będzie.
Ono widzi tę czarną dziurę w pobliżu. My jeszcze nie.

Rano zaliczyła kłótnię z rodzicami, którzy szli do pracy.
Szybka kłótnia z rodzicami z samego rana bardzo odstresowuje.

Trzeba było tu trochę popracować, żeby wyglądał jak normalny ogród a nie tajemniczy. Zabrała się więc za koszenie trawy. Szło jej bardzo sprawnie. Po godzinie skończyła
Tajemnicze ogrody dość łatwo się kosi.

Usłyszała podziękowanie po niemiecku.Odpowiedziała, że nie ma za co. Sama złapała się na mówieniu po niemiecku, choć miała tego nie robić
Bo z Austriakami ciężko się po niemiecku dogadać. Oni szprechają po austriacku.

Po powrocie do domu wypuściła swojego kochanego kundelka do ogrodu. Sama zajęła się obiadem.
Choć kochany kundelek chciał jej pomóc obierać ziemniaki.

Obierając ziemniaki mruczała pod nosem kolejne piosenki.
Kundelek leżał załamany i liczył na to, że może chociaż uda mu się buraka spalić.

- Przepraszam, ale do twojego ogródka przekopał się mój pies- powiedział po niemiecku chłopak
Jak na mój gust to polski, ale ja się tam nie znam. A ten pies pewnie chciał pomóc w kuchni.

Pobiegła szybko do domu, bo zostawiła obiad na kuchni. Nic na szczęście się nie przypaliło.
No i nie ma palonych buraków!

Podejrzewali chorobę,ale innych objawów nie znaleźli .
Bo choroba się zazwyczaj objawia chorobą.

Julka siedziała u siebie i uczyła psa nowych sztuczek.
Fafik, przygotuj panierkę do schabowego!

Był już półmrok, więc trochę się bała, ale ciekawość była silniejsza
Też się boję półmroków. Całe szczęście, ciekawość jest od nich silniejsza.

W ogrodzie stał jakiś człowiek ze swoim pupilem. Przez ciemność nie widziała twarzy.
A to ciemność, twarz jej zasłoniła!

Zniszczyli jej ukochane drzewa, które przywiozła z Polski. Jej jedyna pamiątka po… dziadku.
Przywiozła swój ukochany dwustuletni dąb.

Owszem rodzice mieli inne rzeczy, ale te drzewka były specjalne.
Specjalne drzewa z CBŚ!

Chwilami sama się siebie bała. Jej pocieszeniem w takich chwilach, były skoki narciarskie.
Jak ja patrzę na niektórych zawodników, to też się sama siebie zaczynam bać.

Weszła więc do Internetu i zaczęła czytać statystyki,oglądać filmiki, w końcu czytała życiorysy poszczególnych skoczków. Przy Austriakach zaczęła zastanawiać się czy ich tu spotka
Ja mieszkam w Polsce i codziennie Małysza widuję. Też jeździ autobusem linii D.

„Odstawiona" Julia o umówionej godzinie stawiła się razem z rodzicami w domu sąsiadów. Dom był urządzony w polskim stylu, co pozwoliło Julce czuć się bardziej swobodnie.
Bo to byli polscy Austriacy. Ślązacy jednym słowem.

Zastanowiło ją ich nazwisko Pauli. Ale to musiał być przypadek. Dopiero, gdy zobaczyła „oprawcę”swojego ogródka uświadomiła sobie, że jest to skoczek narciarski
Arthur Pauli niszczy ogródki swoich kibiców. To dlatego go Pointner teraz nie wystawia!

Do drzwi zapukał Arthur, miał w zanadrzu duże lody.
Może chciał jej coś zasugerować?

Podczas konsumowania lodów toczyli ciekawą rozmowę a właściwie monolog.
Który to w gruncie rzeczy był dialogiem.

Nie zabrakło kilku gadżetów fana skoków narciarskich.
Ciekawa jestem, co to za gadżety. {szuka w Google'ach najbliższego sexshopu} Też bym sobie kupiła.

Od AŁtorki:Przy schronisku na śnieżce (pogoda: wiatr, mgła, około zero stopni) Chłopiec 7 lat z przerażeniem krzyczy do opiekuna "prosze pana ślina mi zamarzła"
To jest chyba najrozsądniejsze zdanie z całego tego bloga.

Siedział przed komputerem i bił się z myślami.
Myśli wygrały i włączyły sobie w nagrodę Simsy.

Po treningu wracał z Mario i Gregorem. Rozmawiali o ostatnim meczu, ale on myślami był daleko.
Myśli są złośliwe i wyprowadziły mecz daleko. Też bym je pobiła.

- Może odprowadzę cię do szkoły?- powiedział na przywitanie
- A nie masz co robić?
- Nie bardzo
Trzeba było zostać sportowcem, ech...

Jej nagła zmiana nastawienia była spowodowana listem z Polski. Było tam bardzo dużo ciepłych słów, których tak potrzebowała.
Gdy już trochę ostygły, włożyła je do piekarnika.

Ta nadal była w wyśmienitym nastroju i dała się wyciągnąć na miasto. Usiedli w kawiarni na ciastko.
Biedne ciastko. Krzeseł nie było?

Traktował ją inaczej niż wszyscy, więc i ona traktowała go wyjątkowo. Bardzo dobrze się ze sobą bawili.
W ciuciubabkę.

Julka nie mogła się już doczekać. W mgnieniu oka załatwiła wszystkie sprawy. Dzisiaj jej pupil szedł w odstawkę, Arthur był ważniejszy. Pobiegła do niego i usiadła na łóżku. W tym pokoju czuła się jak u siebie. Był taki przyjazny.
W sensie w budzie?

Julka nie bardzo wiedziała co ten buziak ma znaczyć. Biła się z myślami.
Myśli znów wygrały i to one dostały buziaka.

Dotarli na skocznie. Byli w znakomitych humorach.
Skocznie też się cieszyły.

Po skończonych skokach i konsultacji z trenerem Arthur przyszedł po Julkę. Przedstawił ją trenerowi i Thomasowi Morgensternowi.
Ja bym się ich bała.

- Chłopaki poznajcie to Julia, dziewczyna Arthura-powiedział trener a chłopaki mieli dziwne miny.
Pointner bredzi. A nie mówiłam, że trzeba się go bać?

- Powiedzmy na…. Wyspy Towarzystwa- pokazał jej na mapie- ta nazwa mnie intryguje
A może Wyspy Pań do Towarzystwa?

- Julka nie jest moją dziewczyną
- Nie?- Mario spalił przepięknego buraczka
Wreszcie się ktoś odważył! Mario! Prześlicznie spaliłeś tego buraczka! Jestem z ciebie taka dumna!

Musisz przyjść, musimy jeszcze sobie porozmawiać. Opowiesz trochę o Polsce, słyszałem, ze tam są najpiękniejsze dziewczyny
Gregor ma nieco wypaczone zdanie o Polsce, ale ciii, nie mówmy mu prawdy.

W tej chwili podszedł Arthur, zabrał Julię. Nie zauważył zbliżających się do nich Gregora.
Gregora to taka grupa kiboli, bardzo niebezpieczna.

- Co się stało?- Zapytał
- Jadę do Polski
- Na stałe?
- Na tydzień
- więc dlaczego się smucisz?
- Bo nie chce jechać
Proste i logiczne.

Pierwszy dzień w Polsce. Znowu być w tym pięknym kraju to przyjemność. Móc oddychać tym powietrzem. Podziwiać te widoki.
Już tłumaczę: powietrze przeszyte na wskroś dwutlenkiem węgla i związkami siarki, a widoki to po prostu góra błota. Kocham to.

- Pamiętam. A co w Austrii?
- Treningi i treningi.
To spora różnorodność, jak widzę.

Jula nic nie odpowiedziała, patrzyła tylko na wodę. Marin kontynuował:
O, i Marco tam wcisnęli. Przerzucił się na skoki?

- Julka a wiesz, że się ostatnio poprawiłem. Zacząłem oglądać skoki narciarskie i nawet mi się to spodobało. Ostatni sezon był niezły. Młode gwiazdy… ten Jacobsen i Schlie….
W terminologii Szarana to są już staruchy, no przykro mi. (patrz: Szaranowe cytaty)

- Muszę iść dzisiaj na zakupy
-To ja chętnie ci w tym pomogę. Może o tym nie wiesz, ale mam dobry gust. Moja siostra zawsze tak mówi.
Gregor, zostaniesz mym osobistym stylistą?

Aktualnie stali przy sukienkach.

-Myślę, że bez sukienki tego lata się nie obejdziesz. Ta będzie idealna dla ciebie- powiedział podając jej błękitną sukienkę na ramiączka, przed kolana.
"No ale ten kolor, paskudztwo! Teraz modny jest świński róż! Wiem, bo rozmawiałem z moim kumplem Jacykowem!"

Gregor stał tak jeszcze chwilę i trzymał się za ten policzek. Był rozpromieniony. Wracał do domu skacząc i nucąc sobie ulubioną melodię. Przechodnie patrzyli na niego z politowaniem.
Łączę się w bólu z przechodniami.

- No i jak? Podobają ci się?
- A mam powiedzieć jako ojciec,facet czy przyjaciel??
Usynowił ją? A może raczej: ucórczył?

- Ja też nie mam zamiaru odpuścić
- Chyba nie będziemy się o nią bić Gregor.
"Zmęczyły już mnie te bitwy z myślami."

Poprosili przechodzącego właśnie Thomasa o przecięcie zakładu. Nie powiedzieli, o co się założyli.
Morgi, ty nieodpowiedzialny człowieku! A jeśli założyli się o to, który pierwszy wypije całą butelkę metanolu?

- Mario, jest blisko, dobiegniemy
- Dobrze, daj mi rękę.
Biegi za rękę - nowa dyscyplina olimpijska.

Julka podeszła do mapy. Mario stanął za nią i delikatnie wziął jej rękę. Palcem najechali na Austrię.
- Zobacz tu jesteśmy, a teraz….- Przejechal ido Rzymu- Jesteśmy z Rzymie. Zamknij oczy. Co widzisz?
- Hm… jestem w Koloseum. Jestem malutka w porównaniu do tej budowli. To takie dziwne uczucie.
- Julka to może teraz…. Amazonka?
- Tylko uważaj, żeby nie zjadły nas piranie
Doktorze, mam tu ciekawy przypadek psychozy maniakalnej...

Jej ojcie czaproponował Mario podwiezienie do domu.
Co zrobił? Zaczopował?

Po południu do drzwi Julki zapukał Gregor. Dziewczyna właśnie brała się za obiad. On ofiarował swoją pomoc. Gdy zabrali się do pracy nie było wątpliwości, że to prawdziwy kucharz. W mgnieniu oka przygotował przepyszny obiad i deser.
Zaraz się okaże, że jest świetną gosposią. Ja go naprawdę zabiorę do siebie.

- Nie wiedziałam, że tak doskonal egotujesz
e-gotowanie - gotowanie przez Internet

Gdy wyszedł Julka zagłębiła się w swoich rozmyślaniach.
A potem odbyła tradycyjną bitwę z myślami.

Pauli zabrał całą młodzież dosiebie na górę.
Młodzież dosiebie to jakaś nowa subkultura?

W Polsce pomagałam w zbieraniu pieniędzy na operację dla mojego rówieśnika. To bardzo utalentowany chłopak.Tylko to mogło go uratować.
Trzeba mu było pomóc, bo się okazało, że jest zbyt utalentowany.

Co prawda zawsze się brudzili niesamowicie, ale za to świetnie się bawili.
Potem Gregor wszystko sprzątał. Bo to również idzie mu znakomicie.

- To kto właściwie będzie grał natym koncercie? Bo tu jest napisane tylko „gwiazda”??- zapytał Gregor
James Blunt.

- Jack Johnson
- Jesteś tego pewna?
Też liczę, że to jednak James.

- I co? Do mnie lepiej się przytulać czy do Gregora?
- No jasne, że do ciebie
"Jesteś pulchniejszy."

- Masz trzy minuty
- Odbiło nam coś wtedy. Żałuję tego. Nie powinniśmy się zakładać. Później nie wiedziałem jak to odkręcić. Dlatego tak wyszło.
On to wypowiedział w trzy minuty?

Pogrążyła ją jeszcze propozycja trenera. Zabrał wszystkich do pubu.
To rzeczywiście przygnębiające. Alex tylko dobija swą młodzież. Tę dosiebie.

- Kto?
- Ta dziewczyna z którą się umówiłeś, przecież nie królowa Anglii
"Ale ja się właśnie z Elżbietą umówiłem..."

Nadal nie potrafiła mu wybaczyć
Czyli Nadal to jednak ona? Rafa, zmieniałeś/aś płeć?

- Widziałem ją z jakimś chłopakiem w parku. Nie podobał mi się
"Bo wiesz, ja wolę wysokich brunetów"


CDN.!

Arystokraci na mundialu; Ebi jako Doktor Jeckyll i Mr. Hyde, cz.2

|
Po dłuższej nieobecności kontynuacja fantastycznego opowiadanka o Ebusiu. Zapraszam!

***

Miałam Szoka. Chciałam w ogóle odłączyć się od aparatury.
Autoeutanazja.

Przez resztę dnia kiedy kazano mojej rodzinie iść wypocząć. Zaczęto robić mi badania, nawet te mniej potrzebne.
Każda 19-letnia arystokratka posiada już pełną wiedzę medyczną.

-Proszę chce ją zobaczyć.
-Ona musi wypocząć, a teraz właśnie śpi, lepiej aby naprawdę pana nie widziała.
Wy też widzicie wszystko przez sen, prawda?

Na zakończenie na stoliku położył średniej wielkości misia i czerwoną różę.
Dość wysoką jak na europejskie standardy.

Natomiast moja siostra ze szczęścia miała błyszczące oczy, ale nie na mój widok, wyglądały one na zakochane.
"Zakochane oczy" - in cinemas around Europe. Soon.

-Dobra to aj spadam, na razie i powodzenia.
End ju napisz do mnie, łen ju erajw hołm, okej?

Jednak po ciele przeszedł mi dreszcz kiedy spojrzeliśmy sobie w oczy. O mało co chyba się nie rozpłynęłam.
Ebi też ma grzałki w oczach!

-Ha, ale ja nie szłam więc to ty powinieneś.
"Ja tylko szedłam!"

I chyba by była najlepiej jakbym wąchała kwiatki od spodu- powiedziałam to i miałam łzy w oczach, ale dodałam- jak dal ciebie.
I jak bliż mnie.

To on ma prety do mnie
A ona beauty dla niego.

. Zapadała głucha i do tego głupia cisza
W dodatku była ślepa i bez wykształcenia.

-Wynoś się z tond- piłkarz go wypchał.
Polszczyzna Cristiano mnie zadziwia.

-Wiesz co ten debil zrobiłam najechał na mnie, że nie powiedziałam babci, że jesteśmy razem, rozumiesz to, ja nie miałam okazji, a ten ma prety.
Prety Women, waking dawn de stret!

Cyprian poszedł jakąś godzinę później. Ja usnęłam bardziej spokojniejsza.
Ja przez ten blogasek się czuję bardziej ogłupieńsza.

Nawet nie pomyślałam, że Crsiano się tak zbulwersuje na tą wiadomość.
CR-siano. Takie siano z Kostaryki.

Usłyszałam z jednych drzwi… .
Drzwi skarżyły się, że farba już od drewna odchodzi. Biedne.

-Ja- zaczął chłopak- nienawidzę twojej siostry, to była tylko przygrywka, twoja babka mi za to zapłaciła
"Jak ojciec się dorzuci, to nagramy już całą piosenkę!"

-Ty się nie wtrancaj- krzyknęłam na całą sale.
"I nie włanczaj światła, trzeba oszczędzać!"

Mój tata miał coś dodać do tego, ale ja go uprzedziłam:
-Nawet się nie waż
I tak masz już nadwagę, stary.

Denka Cristino miał racje.
KTO TAKI?!

Ja się na nią spojrzałam i nie wierzyłam własnym uszom,
A ja to usłyszałam i własnym oczom nie wierzę!

-Ble, ble, ble- przerwałam jej- zapomnij nie idę, nie lubię oglądać 10 idiotów biegających za głupia kulka i jednego stojącego w głupim oknie
To taka gra, która polega na zbiciu szyby metalową kulką. U nas niepopularna, ale w Niemczech grają w to wszyscy.

Na dodatek zagapiłam się i walnęłam w Ebiego.
Mnie tam cholernie Matusiak boli, muszę z tym iść do ortopedy.

-No coś ty on jest super, ja nie wiem czemu nie chcesz mieć takiego ochroniarza.
Też mówilam, że Ochroniażow to idealny materiał na męża, ale mnie nikt nie słuchał.

. Wzięłam ze sobą Akay. Po dłuższym zdawaniu relacji wszystkiego i tak mu nie powiedziałyśmy. Biedactwo połkało się ze szczęścia.
Co on ze sobą zrobił? Połknął się?

Zobaczyłam swoich rodziców w dość pikantnej sytuacji łóżkowej.
Doprawiali chili szaszłyki. Ale dlaczego akurat w łóżku?

Czułam, że mam na twarzy niezłego buraka.
Ja tam nie noszę warzyw na twarzy, ale zawsze podejrzewałam, że nie jestem normalna.

-Wrócili do siebie, zastałam ich razem w łóżku kiedy robili to.
-Co?- zapytała coraz bardziej ciekawa.
-No to.
-Ale co do diaska.
Do jasnej cholery, szaszłyki!

-A co się robi w łóżku, mówi ci coś dumga, dumga-
Eee... Nic? Oświeć mnie.

Ja założyłam swoje porwane dżinsy i bluzkę z napisem „POLSKA” na krótki rękaw lekko dopasowaną i z kołnierzykiem, natomiast Marysia też miała dżinsy, ale bluzkę miała bez pleców z napisem też „POLSKA”
Do tej pory w lekturach spotykałam jedynie opisy przyrody. jak widzę, tutaj dominują opisy stroju.

Po 10 minutach dzięki limuzynie byłyśmy na miejscu. Mecz jak mecz nic ciekawego.
Nudy na pudy, Niemcy ciągle atakowali i strzelili bramkę w 90. minucie po pasjonującej akcji. Omal nie zasnęłam przed telewizorem.

Natuś spójrz na trybuny. Gdy się spojrzałam tam ujrzałam napis :
"Natalia wybacz , nie chciałem tego”
Tuż obok niego znajdował się napis "Polska, biało-czerwoni" oraz "Widzew Łódź hooligans"

W końcu już się odwróciłam i miałam iść gdy podbiegł do mnie Ebi i…
Czyli już wiemy, dlaczego Niemcy strzelili tę bramkę. Smolarek poszedł romansować, ech...

Nie wiem jakim cudem, ale przy całym stadionie Ebi mnie pocałowała i to bardzo namiętnie.
Bo Euzebiusza jest w ogóle namiętna.

Na dodatek jak mnie pocałował miałam motylki w brzuchu.
Obawiam się, że to nie motylki, a płazińce. A konkretniej motylice wątrobowe.

Mówiąc to zamknęłam jej drzwi przed nosem. Na razie to ja z tych emocji musze ochłonąć.Rano obudziłam się dość wcześnie. Na zegarze była 8.00.
Chciałabym, zeby dla mnie godzina ósma oznaczała 'wcześnie'.

-Co się święci kochanie- usłyszałam tatę który wyszedł z sypialni w bokserkach w bałwanki pomimo iż jest lato.
Latem chodzi się w bokserkach w rekinki.

-Przepraszam wygłupiłam się- czułam, że miałam buraka na twarzy.
[kładzie sobie na twarz ziemniaka] I co, ja też jestem fajna!

Zaczął się zbliżać coraz bardziej. Nasze ciała były bardzo blisko. Czułam jego zapach.
Mam nadzieję, ze Ebi nie przyszedł prosto z treningu.

Znaczy się był to chłopczyk w wieku co najmniej 7 lat i powiedział:
-To dla pani.
-Dla manie?- byłam zdziwiona biorąc od niego karetkę.
Ten chłopczyk to chyba następca Pudziana skoro uniósł ambulans.

Gdy tam doszłam po 20 minutach zastałam tam strasznie dużo piłek, a przy nich tabliczkę z napisem:
„Nie wolno kopać, to nie ładnie, lepiej zrobisz jak wejdziesz na trybuny i spojrzysz na to”
Treść i składnia tego tekstu wskazują jednoznacznie na autora. To MUSIAŁ być Euzebiusz. Z pomocą Ottmara Hitzfelda.

Mianowicie z tych piłek mundialowych był utworzony napis o treści:
„KOCHAM CIĘ NATALIA”
Zaiste oryginalne, ułożyć napis z piłek. Tak, to wymyślal Hitzfeld.

Mi wtedy przyszedł do głowy szatański pomysł, za który mnie powieszą.
Janosika wieszali za żebro, ją za pomysł. Mnie pewnie za Matusiaka powieszą.