#5 - Pauli, Gregor, Innauer vs. myśli, teil Eins

|
Szaliki nie są ostatnio w najlepszej formie, więc salw śmiechu nie gwarantują. Ale macie:

Arthur Pauli i jego porachunki z myślami.

Krople deszczu energicznie odbijały się od szyby.
Natomiast płatki śniegu melancholijnie spływały po framudze.

Siedziała na parapecie zalana łzami. Było jej zasadniczo wszystko jedno co teraz nastąpi. Nawet trzęsienie ziemi by jej nie poruszyło. Całe niebo do linii horyzontu poszarzało, padało od godziny. Tak właśnie Julia zaczynała swój kolejny dzień w Innsbrucku.
Dość depresyjne miejsce, nie to, co Innscbruk z poprzedniego opka.

Powoli się przejaśniało, zza chmur wychodziło niepewnie słoneczko, jakby też bało się tego co za chwilę będzie.
Ono widzi tę czarną dziurę w pobliżu. My jeszcze nie.

Rano zaliczyła kłótnię z rodzicami, którzy szli do pracy.
Szybka kłótnia z rodzicami z samego rana bardzo odstresowuje.

Trzeba było tu trochę popracować, żeby wyglądał jak normalny ogród a nie tajemniczy. Zabrała się więc za koszenie trawy. Szło jej bardzo sprawnie. Po godzinie skończyła
Tajemnicze ogrody dość łatwo się kosi.

Usłyszała podziękowanie po niemiecku.Odpowiedziała, że nie ma za co. Sama złapała się na mówieniu po niemiecku, choć miała tego nie robić
Bo z Austriakami ciężko się po niemiecku dogadać. Oni szprechają po austriacku.

Po powrocie do domu wypuściła swojego kochanego kundelka do ogrodu. Sama zajęła się obiadem.
Choć kochany kundelek chciał jej pomóc obierać ziemniaki.

Obierając ziemniaki mruczała pod nosem kolejne piosenki.
Kundelek leżał załamany i liczył na to, że może chociaż uda mu się buraka spalić.

- Przepraszam, ale do twojego ogródka przekopał się mój pies- powiedział po niemiecku chłopak
Jak na mój gust to polski, ale ja się tam nie znam. A ten pies pewnie chciał pomóc w kuchni.

Pobiegła szybko do domu, bo zostawiła obiad na kuchni. Nic na szczęście się nie przypaliło.
No i nie ma palonych buraków!

Podejrzewali chorobę,ale innych objawów nie znaleźli .
Bo choroba się zazwyczaj objawia chorobą.

Julka siedziała u siebie i uczyła psa nowych sztuczek.
Fafik, przygotuj panierkę do schabowego!

Był już półmrok, więc trochę się bała, ale ciekawość była silniejsza
Też się boję półmroków. Całe szczęście, ciekawość jest od nich silniejsza.

W ogrodzie stał jakiś człowiek ze swoim pupilem. Przez ciemność nie widziała twarzy.
A to ciemność, twarz jej zasłoniła!

Zniszczyli jej ukochane drzewa, które przywiozła z Polski. Jej jedyna pamiątka po… dziadku.
Przywiozła swój ukochany dwustuletni dąb.

Owszem rodzice mieli inne rzeczy, ale te drzewka były specjalne.
Specjalne drzewa z CBŚ!

Chwilami sama się siebie bała. Jej pocieszeniem w takich chwilach, były skoki narciarskie.
Jak ja patrzę na niektórych zawodników, to też się sama siebie zaczynam bać.

Weszła więc do Internetu i zaczęła czytać statystyki,oglądać filmiki, w końcu czytała życiorysy poszczególnych skoczków. Przy Austriakach zaczęła zastanawiać się czy ich tu spotka
Ja mieszkam w Polsce i codziennie Małysza widuję. Też jeździ autobusem linii D.

„Odstawiona" Julia o umówionej godzinie stawiła się razem z rodzicami w domu sąsiadów. Dom był urządzony w polskim stylu, co pozwoliło Julce czuć się bardziej swobodnie.
Bo to byli polscy Austriacy. Ślązacy jednym słowem.

Zastanowiło ją ich nazwisko Pauli. Ale to musiał być przypadek. Dopiero, gdy zobaczyła „oprawcę”swojego ogródka uświadomiła sobie, że jest to skoczek narciarski
Arthur Pauli niszczy ogródki swoich kibiców. To dlatego go Pointner teraz nie wystawia!

Do drzwi zapukał Arthur, miał w zanadrzu duże lody.
Może chciał jej coś zasugerować?

Podczas konsumowania lodów toczyli ciekawą rozmowę a właściwie monolog.
Który to w gruncie rzeczy był dialogiem.

Nie zabrakło kilku gadżetów fana skoków narciarskich.
Ciekawa jestem, co to za gadżety. {szuka w Google'ach najbliższego sexshopu} Też bym sobie kupiła.

Od AŁtorki:Przy schronisku na śnieżce (pogoda: wiatr, mgła, około zero stopni) Chłopiec 7 lat z przerażeniem krzyczy do opiekuna "prosze pana ślina mi zamarzła"
To jest chyba najrozsądniejsze zdanie z całego tego bloga.

Siedział przed komputerem i bił się z myślami.
Myśli wygrały i włączyły sobie w nagrodę Simsy.

Po treningu wracał z Mario i Gregorem. Rozmawiali o ostatnim meczu, ale on myślami był daleko.
Myśli są złośliwe i wyprowadziły mecz daleko. Też bym je pobiła.

- Może odprowadzę cię do szkoły?- powiedział na przywitanie
- A nie masz co robić?
- Nie bardzo
Trzeba było zostać sportowcem, ech...

Jej nagła zmiana nastawienia była spowodowana listem z Polski. Było tam bardzo dużo ciepłych słów, których tak potrzebowała.
Gdy już trochę ostygły, włożyła je do piekarnika.

Ta nadal była w wyśmienitym nastroju i dała się wyciągnąć na miasto. Usiedli w kawiarni na ciastko.
Biedne ciastko. Krzeseł nie było?

Traktował ją inaczej niż wszyscy, więc i ona traktowała go wyjątkowo. Bardzo dobrze się ze sobą bawili.
W ciuciubabkę.

Julka nie mogła się już doczekać. W mgnieniu oka załatwiła wszystkie sprawy. Dzisiaj jej pupil szedł w odstawkę, Arthur był ważniejszy. Pobiegła do niego i usiadła na łóżku. W tym pokoju czuła się jak u siebie. Był taki przyjazny.
W sensie w budzie?

Julka nie bardzo wiedziała co ten buziak ma znaczyć. Biła się z myślami.
Myśli znów wygrały i to one dostały buziaka.

Dotarli na skocznie. Byli w znakomitych humorach.
Skocznie też się cieszyły.

Po skończonych skokach i konsultacji z trenerem Arthur przyszedł po Julkę. Przedstawił ją trenerowi i Thomasowi Morgensternowi.
Ja bym się ich bała.

- Chłopaki poznajcie to Julia, dziewczyna Arthura-powiedział trener a chłopaki mieli dziwne miny.
Pointner bredzi. A nie mówiłam, że trzeba się go bać?

- Powiedzmy na…. Wyspy Towarzystwa- pokazał jej na mapie- ta nazwa mnie intryguje
A może Wyspy Pań do Towarzystwa?

- Julka nie jest moją dziewczyną
- Nie?- Mario spalił przepięknego buraczka
Wreszcie się ktoś odważył! Mario! Prześlicznie spaliłeś tego buraczka! Jestem z ciebie taka dumna!

Musisz przyjść, musimy jeszcze sobie porozmawiać. Opowiesz trochę o Polsce, słyszałem, ze tam są najpiękniejsze dziewczyny
Gregor ma nieco wypaczone zdanie o Polsce, ale ciii, nie mówmy mu prawdy.

W tej chwili podszedł Arthur, zabrał Julię. Nie zauważył zbliżających się do nich Gregora.
Gregora to taka grupa kiboli, bardzo niebezpieczna.

- Co się stało?- Zapytał
- Jadę do Polski
- Na stałe?
- Na tydzień
- więc dlaczego się smucisz?
- Bo nie chce jechać
Proste i logiczne.

Pierwszy dzień w Polsce. Znowu być w tym pięknym kraju to przyjemność. Móc oddychać tym powietrzem. Podziwiać te widoki.
Już tłumaczę: powietrze przeszyte na wskroś dwutlenkiem węgla i związkami siarki, a widoki to po prostu góra błota. Kocham to.

- Pamiętam. A co w Austrii?
- Treningi i treningi.
To spora różnorodność, jak widzę.

Jula nic nie odpowiedziała, patrzyła tylko na wodę. Marin kontynuował:
O, i Marco tam wcisnęli. Przerzucił się na skoki?

- Julka a wiesz, że się ostatnio poprawiłem. Zacząłem oglądać skoki narciarskie i nawet mi się to spodobało. Ostatni sezon był niezły. Młode gwiazdy… ten Jacobsen i Schlie….
W terminologii Szarana to są już staruchy, no przykro mi. (patrz: Szaranowe cytaty)

- Muszę iść dzisiaj na zakupy
-To ja chętnie ci w tym pomogę. Może o tym nie wiesz, ale mam dobry gust. Moja siostra zawsze tak mówi.
Gregor, zostaniesz mym osobistym stylistą?

Aktualnie stali przy sukienkach.

-Myślę, że bez sukienki tego lata się nie obejdziesz. Ta będzie idealna dla ciebie- powiedział podając jej błękitną sukienkę na ramiączka, przed kolana.
"No ale ten kolor, paskudztwo! Teraz modny jest świński róż! Wiem, bo rozmawiałem z moim kumplem Jacykowem!"

Gregor stał tak jeszcze chwilę i trzymał się za ten policzek. Był rozpromieniony. Wracał do domu skacząc i nucąc sobie ulubioną melodię. Przechodnie patrzyli na niego z politowaniem.
Łączę się w bólu z przechodniami.

- No i jak? Podobają ci się?
- A mam powiedzieć jako ojciec,facet czy przyjaciel??
Usynowił ją? A może raczej: ucórczył?

- Ja też nie mam zamiaru odpuścić
- Chyba nie będziemy się o nią bić Gregor.
"Zmęczyły już mnie te bitwy z myślami."

Poprosili przechodzącego właśnie Thomasa o przecięcie zakładu. Nie powiedzieli, o co się założyli.
Morgi, ty nieodpowiedzialny człowieku! A jeśli założyli się o to, który pierwszy wypije całą butelkę metanolu?

- Mario, jest blisko, dobiegniemy
- Dobrze, daj mi rękę.
Biegi za rękę - nowa dyscyplina olimpijska.

Julka podeszła do mapy. Mario stanął za nią i delikatnie wziął jej rękę. Palcem najechali na Austrię.
- Zobacz tu jesteśmy, a teraz….- Przejechal ido Rzymu- Jesteśmy z Rzymie. Zamknij oczy. Co widzisz?
- Hm… jestem w Koloseum. Jestem malutka w porównaniu do tej budowli. To takie dziwne uczucie.
- Julka to może teraz…. Amazonka?
- Tylko uważaj, żeby nie zjadły nas piranie
Doktorze, mam tu ciekawy przypadek psychozy maniakalnej...

Jej ojcie czaproponował Mario podwiezienie do domu.
Co zrobił? Zaczopował?

Po południu do drzwi Julki zapukał Gregor. Dziewczyna właśnie brała się za obiad. On ofiarował swoją pomoc. Gdy zabrali się do pracy nie było wątpliwości, że to prawdziwy kucharz. W mgnieniu oka przygotował przepyszny obiad i deser.
Zaraz się okaże, że jest świetną gosposią. Ja go naprawdę zabiorę do siebie.

- Nie wiedziałam, że tak doskonal egotujesz
e-gotowanie - gotowanie przez Internet

Gdy wyszedł Julka zagłębiła się w swoich rozmyślaniach.
A potem odbyła tradycyjną bitwę z myślami.

Pauli zabrał całą młodzież dosiebie na górę.
Młodzież dosiebie to jakaś nowa subkultura?

W Polsce pomagałam w zbieraniu pieniędzy na operację dla mojego rówieśnika. To bardzo utalentowany chłopak.Tylko to mogło go uratować.
Trzeba mu było pomóc, bo się okazało, że jest zbyt utalentowany.

Co prawda zawsze się brudzili niesamowicie, ale za to świetnie się bawili.
Potem Gregor wszystko sprzątał. Bo to również idzie mu znakomicie.

- To kto właściwie będzie grał natym koncercie? Bo tu jest napisane tylko „gwiazda”??- zapytał Gregor
James Blunt.

- Jack Johnson
- Jesteś tego pewna?
Też liczę, że to jednak James.

- I co? Do mnie lepiej się przytulać czy do Gregora?
- No jasne, że do ciebie
"Jesteś pulchniejszy."

- Masz trzy minuty
- Odbiło nam coś wtedy. Żałuję tego. Nie powinniśmy się zakładać. Później nie wiedziałem jak to odkręcić. Dlatego tak wyszło.
On to wypowiedział w trzy minuty?

Pogrążyła ją jeszcze propozycja trenera. Zabrał wszystkich do pubu.
To rzeczywiście przygnębiające. Alex tylko dobija swą młodzież. Tę dosiebie.

- Kto?
- Ta dziewczyna z którą się umówiłeś, przecież nie królowa Anglii
"Ale ja się właśnie z Elżbietą umówiłem..."

Nadal nie potrafiła mu wybaczyć
Czyli Nadal to jednak ona? Rafa, zmieniałeś/aś płeć?

- Widziałem ją z jakimś chłopakiem w parku. Nie podobał mi się
"Bo wiesz, ja wolę wysokich brunetów"


CDN.!

0 komentarze:

Prześlij komentarz