Zboczony Cris i ogród zoologiczno-botaniczny, cz.2

|
„Przyniosłem dla ciebie jakieś ciuchy, żebyś mogła sięprzebrać. Jak będziesz już gotowa to zapraszam na śniadanko.” Podniosłam teciuchy z fotela i co zobaczyłam. Czarne dresy i białą koszulkę.
"Głupi, ja wolę błękitne. Mam niby w czymś takim pójść na mecz?"

Ubrałam się i zeszłam na dół. Szkodatylko, że Ronaldo nie napisał mi gdzie jest kuchnia.
Jego dom projektował niejaki Dedal.

Było tu chyba z milionpomieszczeń.
W tym 900 tysięcy pokoi dla gości.

Weszłam dokuchni. Była bardzo duża, na środku była wyspa
Wokół rozlewały się cudowne, ciepłe wody oceanu.

- Ola, co ty robisz?- Zapytał zdziwiony.
- Chce pozmywać.
- Kotek u mnie się nie zmywa jest od tego zmywarka.
"Ech, Polacy, biedny naród..."

- Ola wiesz ja bardzo bym chciał, abyśmy zostali parą.Pragnę, żebyś była przy mnie w każdej chwili tak jak i ja chcę być przy tobie.
- Ja też tego pragnę. Chce być przy tobie zawsze do końcaświata i o jeden dzień dłużej.
Proponuję związek z Owsiakiem.

Wszystkie jej ciuszki na mnie pasowały. Nawet mamy taki sam numer buta:D:DHehehe jak siostry bliźniaczki.
Jak poznać bliźniaków? Po jednakowych numerach obuwia, to oczywiste!

Na kanapiesiedział Cristiano i oglądał jakiś meczyk.
Jak to mówią - zboczenie zawodowe.

- Ja nie mogę wydawać kasy na rzeczy, które nie są mi terazpotrzebne, nie zarabiam tyle, żeby móc tak wydawać kasę.
- Ale ja mam kasę i chce ją wydawać na ciebie.
Krysiu... Ja cię tak bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo kocham! To co, jedziemy na zakupy?!

Szliśmy trzymając się za ręce. Ludziemijający nas robili wielkie oczy, laski to nawet piszczały. To chyba taka reakcjana miśka.
Niedźwiedzie piszczą na widok Krysi? Nie dziwię im się.

- Ja w przeciwieństwie do ciebie nie potrzebuję pieniędzy doszczęścia. Dla mnie Cris może nie mieć złamanego grosza przy duszy, a ja i takbędę go kochała.
Patrzcie no, dwa związki frazeologiczne w jednym! Nawet Kochanowski tak nie umiał.

- Jasne już to widzę jak taka mała żmij związałaby się zCrisem gdyby nie miał kasy.
- Nie waż się tak mówić. Nic o mnie nie wiesz. Przeszłam wżyciu wiele. Wychowałam się bez rodziców rodziców, w domu dziecka i nie pozwolę,żeby ktoś taki jak ty o mnie tak mówił.
Wiadomo, że ludzie z domów dziecka nie wiążą się z innymi dla kasy - w przeciwieństwie do tych z pełnych rodzin. A tak w ogóle, to nie wiedziałam, ze gdy nie ma się dziadków, to należy iść do domu dziecka, ciekawe...

Mocniej ścisnęłam jego rękę, a on powili otworzył oczy i zerwał się na równe nogi.
Cris powił oczy? A może razem je powili?

- Witamy spowrotem Pani Olu- Powiedział lekarz. Zaczął świecić mi latarką po oczach,
Tak zwykle robią z noworodkami.

- Dziś jest czwartek. Jest tu Pani od trzech dni. Doznała pani wstrząsu mózgu, ale już wszystko jest w porządku.
"Co tam jeszcze... A, parę złamań otwartych, ale cóż, do wesela się zagoi" lekarz mrugnął zawadiacko. "I jeszcze jedno - dopisać panią do listy oczekujących na przeszczepy? Wątrobę tak trudno zdobyć w obecnych czasach."

- Słonko ja nie pozwolę cię więcej skrzywdzić. Za dużo wycierpiałaś. I obiecuję, że stanę na głowie, żeby pomóc znaleźć twoją mamę.
A nawet wykonam przewrót w tył!

- Gołąbeczki wstajemy.- Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam Partycję z Adamem i wielkiego miśka.
Niedźwiedź złapał gołębie, wepchnął sobie do paszczy i z błogością na pysku przeżuł.

- Dzień dobry.- Powiedziała nieznajoma kobieta.- Nazywam się Katarzyna McDonald. To ja Cię potrąciłam, ale wybiegłaś tak nagle na ulicę.
"W ramach rekompensaty przyniosłam ci zestaw Happy Meal"

Nie mam do pani żalu, bo to ja wybiegłam na drogę, a co do mojego stanu zdrowia to podobno jest coraz lepiej, tylko jestem troszkę poobijana.
"No, mam też wstrząs mózgu, parę złamań i wyrwało mi wątrobę, ale poza tym jest ok"

Mam dla ciebiepropozycje.
- Jaką?- To był Cris, szczerze to zapomniałam o nim, że tujest.
- Mój mąż jest znanym w Anglii fotografem i poszukuje nowychtwarzy.
Cristiano Ronaldo - zupełnie nowa twarz w świecie show-biznesu.

- Cieszę się już z tej sesji.-Uśmiechałam się od ucha do ucha.
Już się cieszę na myśl o maturze {na twarzy Tuśki pojawił się szczery uśmiech}.

- Ola zapomniałem ci powiedzieć.-Powiedział Cris, Cis ja się troszkę przeraziłam.
- Czego?
"Bo ja... Nie jestem Cisem. Nie jestem nawet Dębem... Jestem zwykłym, pospolitym Świerkiem..."

Siedzieliśmy tak jeszcze godzinkę,ale Cris musiał już zmykać, bo dziś piątek i maił mecz
Maił to taka rosyjska wersja maila?

Trafiłam na jakiś kanał sportowy i już chciałam przełączyć, gdy usłyszałam:
„Cristiano Ronaldo po raz kolejnyczaruje piłkę.
"Imperio" szepnął Cris. "A teraz, piłeczko, leć wprost do bramki!"

Ronaldo jest w doskonałej formie. Czyżby to za sprawąpięknej nieznajomej, z która można ostatnio spotkać Ronalda?
Coś mi to wygląda na komentarz Szpakowskiego.

- Śliczną rameczkę strzeliłeś.
"Machniesz mi taką? Oprawię w nią naszą rozkoszną foteczkę."

- Jestem strasznie zmęczony po tymmeczu. Zasnę chyba zaraz w szatni, ale Rooney mi chyba nie da.
Bo Wayne to taki przeszkadzacz. Ciągle wypomina Crisowi tamtą kartkę na Mundialu.

Spałam już sobie smacznie dłuższy czas, gdy poczułam jak coś, araczej ktoś się do mnie przytula i kładzie się obok. Mruknęłam tylko zzadowolenia i odpłynęłam w krainę Morfeusza.
Jednak nie mogłam spać zbyt długo, bo czekała mnie jeszcze misja w Matrixie.

- Co wy sobie wyobrażacie?! To niejest hotel!- otworzyłam oczy i zobaczyłam wściekłą pielęgniarkę, a obok mnieleżał Cristiano.
- Przepraszam to moja wina….-Zaczął ja czarować zaspany Ronaldo
"Cruciatus powinien załatwić sprawę."

Nie mogłem bez nie wytrzymać i przyjechałem.- Strzelił do niej uśmiech numer10.
Pielęgniarka odpaliła grymas numer 116 kaliber 22"

Cris siedział na łóżku i bawił się swoim telefonem.
To już przechodzi granice dobrego smaku. Z TELEFONEM?!

Dziś jest sobota, siedzę na kanapie, oglądam jakiś brazylijskitasiemiec, jem zajebiście tuczące lody z popcornem.
Lody popcornowe muszą być smaczne.

- Bo ja gorący facet jestem.Zrobiłem zakupy, zjemy zaraz jakieś śniadanko i jak będziesz grzeczna todostaniesz prezent
Oj, Cris, a ja myślałam, że ty lubisz niegrzeczne dziewczynki. I telefony.

- Ale ja jestem już teraz grzecznadaj mi go teraz. Plosiem.
Nie, nie dam ci go telaś, źjemy obiadek, a potem pobawimy się w ciuciubabkę. Plosiem, plosiem, ślićnie plosiem =D

- Dobra to była tylko częśćnagrody. Chce ci zaproponować…- Przerwał i się do mnie uśmiechnął.
- No powiedz, ja już nie wytrzymuje.-Siedziałam na krześle w kuchni i się niecierpliwiłam.
- Za dwie godziny lecimy w Alpy.
"Będziemy szusować po alpejskich FIS-owskich stokach! O pardon, jesteś tuż po wypadku"

Crsi czy mylecimy za dwie godziny?- Zapytałam.
Cris w rzeczywistości jest Chorwatem. Chorwackim świerkiem.

Kotek, ale jeżeli chcesz lecieć tosię ubierz, bo chyba nie chcesz jechać na lotnisko w ubraniu,
W krajach alpejskich przyjmują tylko nago, nie wiedzieliście?

Poszłam do salonu, na kanapie siedział Cris Cisrozmawiał przez telefon.
A ona wciąż żyje marzeniami. Kochana, przecież on ci powiedział, że jest świerkiem! W dodatku rodem z Chorwacji

Gołąbeczki macie 10 minut ma szaleństwo o wodze was na dole.-
{patrzy zdezorientowana} Królestwo za tłumacza!

- Adasiu kochany, o co ci chodzi?Mi nić nie robiliśmy.- Powiedziałam z uśmiechem na ustach.
Makronukleus tam robił bardzo sprośne rzeczy, ale Mi siedział z boku i jadł krakersa, próbując przewlec nić przez igłę.

Oddaliśmy bagaże, a mojego Crisa dopadło stado rozwrzeszczanychlasek.
Jakaś choroba? Brzmi groźnie.

W łazience załatwiłyśmy to, comiałyśmy załatwić i chwilkę pogadałyśmy.
Dobra rozmowa po seksie tym, co miały załatwić, jest bardzo budująca.

- Słuchaj miałam ci powiedzieć, żeCris Cis hotelu zarezerwował jeden pokój dla mnie i Adama, drugi dla ciebie, atrzeci dla siebie.
A to Cis (Świerk) jeden, boi się kobiet!

Każdy na świecie interesuję sięzwiązkiem Cristiano Ronaldo z Aleksandrą Tkaczyk.
Zawsze podejrzewałam, że jestem nikim, ale teraz mi to bezczelnie udowodniono.

- Kotek musisz się przyzwyczaić inie zwracać uwagi na to, co wypisują brukowce. Mnie to już nie rusza.-Powiedział Cris Cis mnie objął ramieniem
W sensie gałęzią.

- Ty mi tu już nie czaruj.
"Ok, skarbie, ale pozwól mi na mały Lumosik, gdy będę wracał po ciemku do domu"

- Wiesz nie da się jej niezauważyć.- Dziewczyna mimo zimy miała na sobie białą miniowe ledwo zakrywającąjej tyłek, różową bluzkę z dekoltem po sam pas, różowe szpilki chyba ze 100cm ido tego różowy płaszcz z białym puszkiem.
Aaa, wiem! Widziałam ją dzisiaj przed Włókiennikiem!

Hotel był prześliczny. Cały z drewna,w środku także wszystkie wykończenia były z drewna [coś w stylu takiej dużej chatygóralskiej, przyp. autora].
Nawet lodówkę mieli z drewna, hej!

Duże, dwuosobowe łóżko z czerwoną pościelą
Z drewna. Cisowego.

Przyznam szczerze kiszkigrały mi marsza.
A wątroba Mendelssohna. Oj, wybacz mi drobne faux pas.

Hugo był bardzo podobny do Crisa. Tylko troszkę niższy od niego i nie miał tegocudownego pieprzyka nad ustami z lewej strony
Cris to drugie wcielenie Marilyn?

- Dobra, wiec jak ksiądz dochodziłdo sakramentalnego „tak” Cris zaczął biegać po kościele cały golutki, wszyscymogli go podziwiać i do tego krzyczał, że jest bardzo szczęśliwy ze szczęściaciotki.- wszyscy zataczali się ze śmiechu, a Cristiano zrobił się czerwoniutki.
(...)
- hahaha…..bardzo śmieszne…….jamiałem wtedy 9 lat wy też pewnie jak byliście mali mieliście takie akcje.
"Wy też biegaliście w wieku 9 lat w stroju adamowym. Jednak nie...?"

- Jest sobota, więc możewybierzemy się na jakąś imprezike. Co wy na to?- zaproponował Cris.
- Ja jestem za- powiedziała Katia.
- Słońce a ty?- zwrócił się domnie CR.
- Jestem trochę zmęczona, ale mogęiść się poruszać.
Rozgrzeję połamane kości.

Wszyscy roześlijmy się do pokoi.
Drogą e-mailową.

- Spoksik lodzik,
Pochwała fellatio wyśpiewana przez siostrę Cristiano

Wpadłam do jego pokoju bez pukania, nawet nie wiemdlaczego tego nie zrobiłam. Moim oczom ukazała się 7 cud świata!!!!! Stanęłamjak wryta i nie mogłam się ruszyć.
"Moim oczom ukazała się istna piramida w Gizie"

- Ja...też...cię.....kocham...-mówił pomiędzy pocałunkami.
Morse'em.

w naszych szklankach ujrzeliśmy już dno,
Były całe zamulone.

Tańczyłam z Cristiano, nie czułam żadnych barier.
Celebrowali wejście do Schengen.

- No tego piłkarza…jak on tam ma….Ronaldo.
(...)
- Ale on jest boski…cud, miód i orzeszki….
"Co mówisz? Nie słyszę! Ten grubas z Milanu, co lubi orzeszki?"

- Na pewno nie…ona to pewnie jeszcze dziewica…widziałam jak z nim tańczyła chciała być bardzo sexi, ale jakoś jej to nie wychodziło.
Po sposobie tańczenia można określić stan cnoty danej osoby. Zaiste, ciekawe.

- Przepraszam, że się wtrącam, ale chce wam powiedzieć, że Cris w łóżku jest cudowny, prawdziwy ogier, ale zarazem delikatny.
Mustang z dzikiej doliny. Ihaha!

Ręce Crisa błądziły po moich plecach.
Szukały mapy, ale nie mogły jej znaleźć.

Opuszkami palców błądziłam po nagim torsie Crisa.
Jakiś wariat ukradł wszystkie mapy!

Po chwili moja bluzka i spodnie leżały gdzieś na podłodze.
I pewnie nie mogły znaleźć drogi do domu? Biedactwa...

Teraz już nie było żadnych barier.Pozwoliłam mu działać.
Cris wziął piłę i z radością w oczach przeciął szlaban graniczny.

Podziwiał każdy kawałek mojego ciała, tak jak by chciał nauczyć się go na pamięć.
Ja się mu nie dziwię, tak łatwo się zagubić. Zwłaszcza bez mapy.

To co wydarzyło się w nocy spowodowało,że jestem pewna swoich uczuć na 10000000….00000%.
AŁtorka znalazla liczbę większą od nieskończoności! Hurra!

Nic nie mówiliśmy, daliśmy się ponieść chwili. Pragnęliśmy swoichciał. [resztę zostawiam waszej wyobraźniJJ. (Przyp.autorki)]
Nie, nie, nie! My tu wszyscy chcemy sceny seksu tego, co można załatwić w łazience!

- Tak,możesz mi plecki posmarować.- oczywiście on od razu to uczynił swoimiwspaniałymi rączkami, które czynią cuda.
Nie dość, że magik, to jeszcze cudotwórca. Zbawiciel! Normalnie zbawiciel!

- Przedobiadem idziemy na zakupy, a potem obiadek i na stok.- powiedziała Cris.

- no taksuper, ale ja nie umiem jeździć ani na nartach ani na desce.- powiedziałam.
Zwłaszcza ze złamaniami. Otwartymi.

- dobra,dobra ty mnie już tu tak nie czaruj, bo ci uwierzę.
Rzuci na nią Imperiusa skurczysyn!

- Cristiano...będą...na...nas...czekać....
- Nic...im....nie...będzie...
Kropka, kreska, kropka, kropka...

0 komentarze:

Prześlij komentarz