Pauli, Gregor, Innauer vs. myśli, decydująca bitwa

|
- Nie zastanawiałam się nad tym. Nie jestem ideałem.
- Większość się z tobie zakochuje.
4 miliardy ludzi jak na moje bystre oczko.

Mógł zadzwonić do swojej dziewczyny, ale doskonale wiedział, że ta będzie go pocieszała. Nie chciał tego. Jedyną osobą z którą miał teraz ochotę porozmawiać był Julia.
Julia była przedstawicielem trzeciej płci (a może tej czwartej, odkrytej przez Szpakowskiego? Czwarta płeć to selekcjoner!)

Gregor strasznie się oburzył i nakrzyczał na niewinnego Thomasa, który przyszedł pożyczyć laptopa.
No nie wiem, czy to takie niewinne.

Rzeczywiście Julia była zajęta .Siedziała przed gabinetem ginekologicznym. Uparła się. Chciała zobaczyć małego Innauera.
Mały Innauer to znany austriacki ginekolog-amator.

- Ja… test ciążowy się pomylił… Nie jestem w ciąży…-
Co za debil dał tytuł lekarza temu Testowi?

Mówię ci Arthur są ludzie i taborety.
A także wiele innych wspaniałości: drzewa, ptaki, ołówki, temperówki...

Jula ten chłopak, co masz go na komputerze przyszedł.
U mnie żaden chłopak nie siedzi na komputerze... Sprzedali mi wybrakowany!

- To gdzie idziemy?
- Na jarmark świąteczny.
- A Marie?
- Taborety nie chodzą na takie rzeczy- zaśmiał się
Nie?! To co robiła rodzinka taboretów i stolików na ostatnim jarmarku w Norymberdze? Widziałam, jak pałaszowali pierniki!

- Będziesz mi to wypominał do końca życia?
- I o jeden dzień dłużej.
Jurek Owsiak?

W pewnym momencie Gregor złapał Julię za rękę. Dziewczyna nawet nie próbowała się bronić. Szli tak spory kawałek. Oboje mieli uśmiechy na twarzach.
Zaraz przeczytamy zdanie w stylu "Kupili sobie kołderki".

- Cześć Gregor. Chciałam porozmawiać. Wyjdziemy?
Chłopak był zaskoczony, ale zgodził się kiwnięciem głowy.
- Przemyślałam to sobie wszystko na spokojnie. Bez emocji. Nie obchodzi mnie co było między tobą a Julią. Liczy się to co jest między nami. Zapomnijmy o wszystkim.
- Marie czegoś chyba nie zrozumiałaś. Między nami koniec. Na zawsze.
- Jak możesz Gregor!!!...
...
Bez komentarza. Ten dialog mnie powalił.


Zauważyła spadającą gwiazdę, która pojawiała się jakby specjalnie dla niej. Szybko pomyślała życzenie. Zaraz potem zadzwonił do niej Gregor:
- Zobaczyłem spadającą gwiazdę i musiałem do ciebie zadzwonić.
Obawiam się, iż wiedza astronomiczna w Austrii zbyt potężna nie jest. To dobrze, mam szansę tam zrobic karierę, nawet po liceum.

Przebiegli już spory kawałek, kiedy Gregor zauważył, że Julka nie ma szalika. Szybko zdjął swój i zaczął wiązać jej wokół szyi.
- Nie uznaje szalików.
CO TAKIEGO?! Szaliczki! Wychodzimy z tego bloga!

Julia nie pokazywała się już nikomu na oczy. Od razu weszła pod prysznic słuchając głośno Chopina.
Ja sobie w wannie zawsze Mozarta puszczam. Od razu lepiej się myje.

Od AŁtorki:Uznajcie to jako chwilową niemoc i wyższość kwasów deoksyrybonukleinowych nad moją twórczością.
Ja wiedziałam, że jestem głupia z biologii, ale pierwsze słyszę o powiązaniu DNA z jakąkolwiek twórczością, no chyba, że tkanek.

Co chwilę chciał dzwonić do Julii, albo sprawdzał czy ona nie chciała się z nim skontaktować. Na pomoc przyszedł mu Mario. Wiedział, że musi coś zrobić bo Schlieri jutro zaczyna treningi a na razie nie jest w stanie nic robić. Chyba, że będzie skakał z telefonem z dłoni.
No wiecie, Poldi sypia z telefonami. I z gołą dupą przy okazji też.

- Wiem coś o tym. Zakochanie to głupi stan. Nie mogę jeść, spać, nic robić w zasadzie.
W środowisku lekarskim nazywa się to chorobą.

Na twarzy Gregor pojawił się uśmiech.
A twarz Marta przybrała dziwny grymas.

- Kiedyś przez ciebie umrę. Jesteś małpą wiesz. Będę całkiem siwy przez ciebie!
A w korn flejksach był wichajster...

Za mało leżałaś w tym śniegu bo nie powiedziałaś w końcu wprost czy mnie kochasz czy nie. Dobrze wiesz, że ja potrzebuje tych dwóch magicznych słów.
- Faktycznie za mało śniegu
Jak dla mnie to 4 słowa. Czyli z matmy tez nie jestem najlepsza?

Gregor miał mnóstwo śniegu pod golfem.
A Julia pod Corsą.

Siedzieli w kuchni w całkowitym milczeniu. Julka dziwnie się poruszała.
Bo dostała pracę w Ministerstwie Głupich Kroków.

Gregor rozsunął jej bluzę, włożył delikatnie rękę pod bluzkę po sopel lody, który jej tam wcześniej wrzucił.
Wrzucił jej pod bluzkę lody firmy Sopel, a ona jemu Algidę w gacie.

- Widzisz Gregor jak teraz twoja dziewczyna zachoruje to będzie tylko twoja wina
Chłopak spojrzał ze zdziwieniem na ojca.
- No co. Skąd wiem, że jesteście razem? Mam już swoje lata.
Jak będziecie tak starzy jak ojciec Gregora, to bez trudu rozpoznacie pary.

Pani Angielka właśnie wróciła i mąż przekazał jej nowinę.
Jej mąż to z pewnością pan Holender.

- Nie. Tylko nie rozumiecie tego, że wy nie stworzycie dobrej pary. Będziecie oboje się męczyć i cierpieć.
To co, może Morbital?

Najpierw powiesz mi komu będziesz kibicować w następnych zawodach.
- No więc Arthurowi... Polakom.... Andiemu.... Thomasowi...
- Kontynuuj
- Skończyłam, a nie jest jeszcze taki jeden beznadziejny Gregor ma na imię, ale jemu to już nic nie pomoże.
To ja chyba inne skoki oglądam.

- To nie jest taki głupi pomysł. Arthur jak nie pijesz to myślisz.
Bo u niego proces przełykania blokuje neurony i nie może myśleć.

- Muszę przestrzegać wytycznych Pointera, bo mnie zabiję.
Pogryzie ją wraz z Ogarem i Gończym Polskim.

To było jak zburzenie pewnego muru, który dzielił ich od całkowitego szczęścia.
I mur berliński padł.

Tylko Pointner trochę się burzył. Nie podobały mu się niektóre ujęcia. Podsumował ich więc jednym słowem-młodość- i już więcej tego tematu nie poruszał.
No to im nawrzucał.

David na mnie nakrzyczał. Chciał tego sylwestra spędzić ze mną a ja tu cytuje „obściskiwałam się publicznie z jakimś tam Schlierenzauerem.”
Hmm... Faktycznie, nie znam.

- Powiedziała, że postępujemy bardzo nierozsądnie i media nas teraz zjedzą. I jeszcze, że myślała, że mam więcej oleju w głowie.
Gdybyś miała więcej, to by jeszcze chętniej was zjedli.

Rzeczywiście cała Austria Team była na sali, rozgrywali mecz siatkówki. Julia usiadła na trybunach i obserwowała grę. Na sam widok tych serwów bolały ją ręce
Bo tak nisko opadały.

Najważniejsze były dla niej dobre stosunki z rodzicami Gregora.
Z nim samym wielkich rozkoszy przeżywać nie musiała.

Wyszedł zamyślony zostawiając większość swoich rzeczy. Chodził ulicami bardzo długo.
A potem przeszedł chodnikiem dosyć krótko.

Powinnam go zabić. Albo zadać kilka ran i posypać solą.
Mnie na PO inaczej zakładania opatrunków uczyli, ale może to i też dobry sposób.

- Mario kamień z serca.
Oraz Gregor Głową Muru Nie Przebijesz.

- Jest lepiej. Gregor będzie dobrze- sama jeszcze nie mogła uwierzyć w swoje słowa. – Kryzys minął.
- Tak się cieszę- chłopak objął ją ze szczęścia.
"Nasza gospodarka wydostanie się z recesji! Hurra!"

Potem znalazł książkę, którą akurat czytała. Zaczął ją przeglądać, ale była napisana po polsku, więc niewiele rozumiał.
Jedynie przekleństwa.

- Gregor kogo tak wypatrujesz? Zaraz gramy.- Morgi starał się ponaglić swojego kolegę. W końcu zaraz miał zacząć się mecz z Polakami. Ten jednak zamiast rozgrzewać się cały czas patrzył w stronę drzwi.
Zmienili dyscyplinę? Zabrali koszulki piłkarzom i grali z naszymi Orłami na Euro?

Wszyscy tam w Austrii uważają, że powinienem się nią zaopiekować, bo tylko przy mnie z tego wyjdzie.
Rozmawiałam z Austriakami. Dokładnie każdy tak uważa. Pan Helmut z Bauerndorfu też.

„Ja ciebie też kocham”- Julia odpisała tym razem po angielsku
„Czemu po angielsku?”
„Wybacz, ale po niemiecku nie brzmi to zbyt romantycznie. Nawet napisać mi ciężko…”
Proponuję francuski. Po francusku nawet "Ty dziwko" brzmi niczym wyznanie miłości.

Tego dnia w ich sercach coś umarło.
Robak sercowy Dirofilaria immitis [*].

- Procenty jej nie tłumaczą.
Natomiast ułamki zwykłe owszem.

- Widziałeś mojego iPoda?- zapytał od razu Arthura
- Thomas pożyczył- odpowiedział nie odrywając się od telefonu.
- Jakim prawem?
Za dużo się nasiedział w Polsce. Krótko mówiąc: prawem Polaka.

David chciał wziąć Julię na krótki mecz koszykówki.
10 minut i do domu.

Gregor robi nieprawdopodobne rzeczy w Planicy.
Mało, że skacze, to jeszcze robi w locie potrójne ridbergery i poczwórne tulupy!

Gregor rozdawał w tym czasie autografy i nie zauważył, że Julia idzie. Wpadł na nią razem ze swoimi wielkimi nartami.
Tylko, że wielkie narty ją przeprosiły, a on nie.

W tym czasie słyszał kilkakrotny dźwięk swojego telefonu, ale nie zamierzał odbierał.
Nie zamierzał, lecz odebrał.

A co chcesz wiedzieć? Jestem od ciebie starsza o rok. Nie mam pojęcia, co będę robić w życiu. Nie lubię swojej szkoły. Życie do tej pory mi się nie układało. Uwielbiam skoki, przy nich zapominam o wszystkim. Marzę o tym żeby kiedyś pojechać na zawody. Poza tym uwielbiam dobrze zjeść. Coś jeszcze?
"A, no tak. Kupiłam sobie poszewkę na poduszkę."

- Posłuchaj synku tego co mówi ci serce. To najlepszy doradca.
-Dlaczego mam słuchać serca?
-Bo nie uciszysz go nigdy.
Rację ma ta kobieta, moje nadaje bez przerwy, a najchętniej śpiewa pieśni Blunta.

I nawet gdybyś udawał, że nie słyszysz, o czym mówi, nadal będzie biło w twojej piersi i nie przestanie powtarzać tego, co myśli o życiu i o świecie.
Czy wy też macie wrażenie, że serce to jakiś wyjątkowo zjadliwy pasożyt?

- Mamo co ja bym bez ciebie zrobił.
Byłbyś słaby z parazytologii.

Załatwisz mi najbliższy możliwy transport do domu?- Julia wpadła do Arthura jak po ogień.
"Dobra, ale najpierw ty dasz mi dwie dzidy i kawałek mamuciej skóry."

Od wejścia czuł jednak przejmujący chód, który jeszcze mu nigdy tu nie towarzyszył.
Julia się w Ministerstwie rozwija. Poznaje nowe chody.

W ramach wynagrodzenia uszczerbku na zdrowiu tajemniczy nieznajomy o imieniu Tobias Zaprosił Julię na kolację.
No nie wiem, czy już jest taki tajemniczy. I ciekawe, jak ma na nazwisko Tobias Zaprosił.

Nagle z impetem do jej pokoju wpadł Pauli.
- I feel love.
Cover Jamesa Browna?

Dziewczyna wyszła. Naprawdę potrzebowała tlenu
A to dziwne. Ja oddycham siarkowodorem.

- Artl sprzątasz tu kiedyś?
Wymówił to bez zaplucia wszystkich dookoła? Jestem pełna podziwu.

Ale to miała być taka podwójna randka. Gdyby zaprosili ją i Gregora atmosfera byłaby dość nerwowa.
Atmosfera zawsze się denerwuje na randkach. Nie radzi sobie z ciśnieniem.

Dlatego teraz szedł do niej z ogromnymi wyrzutami sumienia.
Wyrzuty rosły jak na drożdżach!

- Gregor też był kolegą.
Ale stał się koleżanką.

Bił się teraz z myślami, chciał porozmawiać szczerze z Julią, ale bał się.
W dodatku ciosy zadawane przez myśli bardzo go bolały.

Mam w domu coś na te twoje mięśnie.
Kreatynka dobra na wszystko.

W domu byli sami, ciszę przerywał jedynie szum lodówki dochodzący z kuchni.
Lodówka nuciła "Nad pięknym, modrym Dunajem"

Od AŁtorki:W następnym będzie się działo.
Już się boję...

"Mam marzenie..."- napisał do Julii, gdy wracał do domu na śniadanie
"I have a dream, a song to sing..." {nuci}

Był dobry w te klocki, gdy się nad nim nachyliła, by sprawdzić co się stało zaczął ją niemiłosiernie męczyć łaskotkami, których panicznie się bała.
Wiecie, Daniel van Buyten się wieżowców boi, więc może i jest też lęk przed łaskotkami...

Dotarł przed jej dom bardzo szybko, złamał po drodze kilkanaście przepisów.
M.in. na kruche ciasteczka i naleśniki.

- Wiesz co… jednak to nie prawda, co piszą w tych gazetach…Nie każdemu facetowi chodzi tylko o jedno.
- No ba… Ja jestem wyjątkowy- spuentował Arthur
Cóż za zaskakująca pointa!

Nie mogę patrzeć kiedy obejmuje cię inny facet. Ja cię po prostu nadal kocham...-
"Nadal, ja cię po prostu kocham!"

Słońce delikatnie przypiekały.
Hej, kto przypiekł Słońce?!

- Zauważyłeś, że nasze życie skupia się teraz głównie najedzeniu. To się źle dla nas obojga skończy.
Nakręcą drugą część "Supersize me".

Dziewczyna delikatnie otworzyła pudełko. W środku znalazła jeszcze jedno pudełko. Już myślała, że to kolejny głupi żart Gregora, ale myliła się. W mniejszym pudełeczku znalazła przepiękny srebrny zegarek z wygrawerowaną dedykacją „kocham z każdym rokiem bardziej- Gregor”
To by było dobre zadanie z ciągu geometrycznego. "Gregor z każdym rokiem kocha Julię o 25% bardziej. Oblicz, jak bardzo będzie ją kochał po 15 latach".

W kocu tak mało czasu spędzają ze sobą.
Wolą posiedzieć w śpiworze.


I to by było na tyle. Następne analizy dopiero w lutym!

0 komentarze:

Prześlij komentarz