#18 - SKRA! Bełchatów na odwyku, cz.1

|
Drodzy opasani szalikami Czytelnicy, dziś sięgamy po opko z dyscypliny, która jeszcze nie gościła w naszych progach. DzieUo to podesłał i pomógł analizować Migelito, który zaraz Wam się przedstawi...

Witam, funkcjonuję w przestrzeni Internetu jako migelito i robię wiele głupich i niepotrzebnych rzeczy, a jedną z nich jest pisanie o siatkówce. Piszę różne kawałki, czasem nawet zabawne...


AGRESYWNA KRYPTOREKLAMA!!!


http://www.sportowefakty.pl/kibice/680/blog <-- CZYTAJCIE, NĘDZNI ŚMIERTELNICY I ZAZNAJCIE ROZKOSZY!!! 


(koniec AGRESYWNEJ KRYPTOREKLAMY) 


 … a już najbardziej lubię dopieprzać ludziom mało sprawnym w piórze. Dzięki blogowi Tuśki odkryłem prawdziwy tezaurus klinicznych przypadków grafomanii sportowej, za co jestem szczególnie wdzięczny i Tuśce rączki nóżkami całuję :D Swego czasu podesłałem autorce Szalikowców Radarowców opko o tematyce siatkarskiej (http://zabawmy-sie-w-czule-slowka.blog.onet.pl), w którym główną rolę odgrywają siatkarze Skry Bełchatów... Ech... 


Musimy w tym miejscu sobie coś wyjaśnić. Nie, to nie jest tak, że jak 3/4 siatkarskiej Polski nienawidzę Skry, Kurka, Pliny, amatora Nawrockiego i całych kohort nastoletnich fanek Bełchatowskiego Ula, które za dotyk koszulki Możdżonka oddałyby dziewictwo swoje, sióstr, koleżanek i mate... rozpędzam się, przepraszam. Nic nie poradzę na to, że Skrzaki od lat (a zwłaszcza po ostatniej „wpadce” w Asecco Resovią Rzeszów) są wdzięcznym obiektem do obśmiania, czy to z powodu kompleksu hegemona ligi i świata konsekwentnie budowanego przez Prezeseiro Piechockiego, kreowania się na wiecznie pokrzywdzonego przez sędziów i resztę świata, który ani myśli słać jaśminów pod stopy wieczystych triumfatorów z krainy brunatnym węglem płynącej, czy to dzięki osobie najbardziej chimerycznego bohatera telenowel sportowych, Mariusza W. Pewnie rozumiecie, że jako osoba z naturalnym zacięciem satyrycznym nie mogłem sobie odpuścić okazji do pomocy Tuśce w zbożnym dziele krzewienia... przepraszam, odkrzewiania różnych chaszczy i chwastów literackich.
Zapraszamy :) 


Analizują: Migelito, Tuśka


PROLOG
Po wyprowadzce Michała wszystko się zmieniło. Całe życie legło w gruzach. Po czymś takim nie można się pozbierać,
O, jak miło. Opko kończy się szybciej niż myślałem. Oszczędzę dzięki temu czasu i zajmę się czymś pożytecznym, na przykład źródłami prawa cywilnego w XIX wieku...

a jednak mi się udało.
…Ku*wa!
Nie można, ale jednak można. Wszystko jest możliwe, jeśli jesteś Mary Sue.

Co z tego, że balowałam każdego wieczoru? Co z tego, że poza imprezami i ewentualnym cotygodniowym wyjściem do pracy nie opuszczałam domu?
Co z tego, że po spożyciu tryliardów „jeszcze jednych” koledzy siatkarze obracali mną wte i nazad (na zad?) jak Mikasą na rozgrzewce? Kobieta sukcesu ma na drugie imię Przygoda!
Imprezy co wieczór, a praca raz na tydzień? Już te dziecięce marzenia w stylu „dwa miesiące nauki i dziesięć miesięcy wakacji” są mniej wygórowane.

A potem ten cios. Cios, który pozbawił mnie wszystkiego co zdołałam osiągnąć. Nagle to co miałam zmieniło się w proch. 
Cios-zarzewie, który podkłada ogień pod dobytek boChaterki. A ostrzegałem Adamka, by skończył z burrito. 
Tomek jest pokemonem ognistym, ewoluuje z formy podstawowej zwanej Gołotą.

Liczyłam się tylko ja. Lena Skalska.
Lena Przygoda Skalska - Wyobracana, dla precyzji. 

Niezależna perfekcjonistka. 23 – letnia dziewczyna potrafiąca sama radzić sobie w życiu. Egoistka bawiąca się uczuciami innych. Wyszczekana. Idealna, prawda?
Zależy, do czego. Do obracania przez Skrzaków z pewnością. Skoro wyszczekana, to i z psami sobie poradzi. Pisanie pamiętników... Move on. 
Jak będzie miała nosówkę, to mogę ją zaprowadzić do uczelnianej kliniki. 

WŁAŚCIWA AKCJA: 
Jest szósta rano! Próbuję się wyspać – wrzasnęłam licząc, że ludzie na klatce usłyszą mnie z sypialni.
„Gwałt niech się gwałtem odciska” - rzekła Skalska do mrowiska 
- Och, przepraszam, przekażę moim drzwiom, żeby tak nie trzeszczały – odpowiedziała Lenie winda. 

 Czy mogłabym prosić o odrobinę ciszy? – spytałam gwałtownie otwierając drzwi mojego mieszkania. Dostrzegłam przystojnego chłopaka, na oko 20-letniego.
Nie rozumiem po polsku – wzruszył ramionami mówiąc biegle po angielsku.
Język angielski oddziałuje na ośrodkowy układ nerwowy i odruchy bezwarunkowe. Ciekawe, czy to dlatego na sam dźwięk niemieckiego niektórym prawa ręka jakoś tak sama podnosi się do góry... 
Jaki poziom biegłości trzeba mieć, żeby powiedzieć tak proste zdanie? Trzecia klasa podstawówki? 

Miał szczęście. Ten język obcy opanowany miałam do perfekcji. W końcu chodzenie trzy lata do angielskiej szkoły zobowiązywało.
Rozumiem, że dopiero w Anglii życie nauczyło się, jak to jest być poobracaną, jeśli wiecie co mam na myśli.
Niektórzy 12 lat spędzają w polskich szkołach, a po polsku jakoś tak kulawo im idzie... 

Przepraszam, postaram się uspokoić kolegę – uśmiechnął się uroczo – tak w ogóle to Aleksandar Atanasijević jestem
Słyszałem, że kwadrat rezerwowych w Bełchatowie ma właściwości magiczne jak czakramy lub zakola Bartosza Kurka. 
A starożytni naiwnie wierzyli, że to w piramidach moc. 

Przepraszam, ale dzisiaj chyba nie uda ci się zasnąć – uśmiechnął się przepraszająco
PORN ALERT! UPEWNIJCIE SIĘ, ŻE MAMA NIE PATRZY WAM W MONITOR!
*robi wielkie oczy ze zdumienia* 


 - Chyba sobie żartujesz – westchnęłam opierając się o ścianę – co cię w ogóle sprowadza do Polski? – spytałam chcąc przedłużyć rozmowę. Był słodki.
- Będę grał w miejscowym klubie – odparł - Aaa! Faktycznie. No to jesteśmy w domu. Myślałam, że to już mam za sobą -
Na wszelki wypadek utrzymuję stały poziom Porn Alert. Nie wiadomo, jak potoczy się akcja. 
Będzie w miejscowym klubie robił za didżeja, barmana, bramkarza czy może panicza do towarzystwa?  

– Przedtem mieszkał tutaj Winiar, ale jak wziął ślub to się wyprowadził – wyjaśniłam kiedy spojrzał na mnie pytająco
- Winiarski? – spytał
- Tak, właśnie ten
Nie, Winiary pomysł na: romans każdego dnia. 

 Czyli znasz ich wszystkich siatkarzy?
- Tak, wszystkich SKRY.
Na wszelki wypadek ODPOWIEDNIO SILNIE WYKRZYCZĘ NAZWĘ KLUBU! MIŁYCH SNÓW, POZOSTALI LOKATORZY! 
Może ona myśli, że to jakiś skrótowiec? Na przykład Siatkarski Klub Robotników Amatorów na wzór RTS-u. 

Próbowałam zasnąć, ale bezskutecznie. Cały czas widziałam bursztynowe oczy chłopaka. I ten uśmiech.
Znać było po nim tajniki obracania. 

Kto mógł być tak bezczelny to ja nie mam pomysłu
– Czego? – spytałam jak zawsze miło i uprzejmie
Też się cieszę, że cię widzę – mruknął Winiarski składając pocałunek na moim policzku i pakując się do środka
Ale to tak bez pytania? 
PORN ALERT DRUGIEGO STOPNIA! 

 Tak, tak, wejdź. Wcale nie jest jeszcze środek nocy – marudziłam idąc za nim do pokoju
Polskie języka być trudna: nie ma czegoś takiego jak „nie jest”. 

Z tą starą to nie przesadzaj kochany. Ostrzegam, że mam dzisiaj podły humor, więc jeśli był byś łaskaw przestań się dobierać...
TRZECI STOPIEŃ!
…do mojej czekolady.
Yyyy... na razie ręce na stole!

- Jak tam Daga? – spytałam zrezygnowana.
Dobrze, jak zawsze – wzruszył ramionami.
Jak zawsze, kiedy próbował zaszpanować swoim angielskim absolwentce Mary Sue College. 
*wzrusza ramionami* U mnie ten trik chyba nie działa. 

 - Skąd jest ten Aleks? – zainteresowałam się
- Serbia. I Cupko też. A co ty taka ciekawa? – zaśmiał się – od razu ostrzegam, że Aleks ma dziewczynę w Serbii
Och, zupełnie, jakby to miało przeszkodzić w dalszym rozwoju roma... akcji. 

Winiarski, kochanie. Jeśli chcesz dożyć do treningu zostaw w spokoju moje frugo.
Jan III Sobieski mógłby garściami brać z jej metaforyki erotycznej! 
Ktoś może mi wyjaśnić, dlaczego Winiarski nachodzi ją w nocy i wyżera zapasy? Jest studentem czy jak? 

- Wiesz doskonale, że nienawidzę jak ktoś mi zabiera sen [podkrada złośliwie w fazie REM] – warknęłam
Nawet jeśli jest to przystojny, słodki, serbski atakujący? – spytał z uśmiechem, za co oberwał poduszką, którą miałam akurat pod ręką
Poduszką z wyszytym napisem „Skrzak So Gaaaaaaaaaay”. 

I tak mnie kochasz – wzruszył ramionami buszując po szafkach w poszukiwaniu słodyczy
A to już wiem, na czyją cześć kibice skandują „Złodzieje! Złodzieje!” 
Nawet wygłodniali studenci tak nie robią. Michał musi być mocno uzależniony od cukru – chyba już wiem, dlaczego w zeszłym roku tak bardzo skoczyła cena tego towaru. 

- Winiarski, mógłbyś łaskawie przestać bawić się moją bielizną?
- Oj co, oj co. Mariusz prosił, bym mu kupił jakieś fajne majciochy na kolejny „męski wieczór złotych chłopców”. A jak mu przyniosę biustonosz push-up, to w ogóle będzie zachwycony. 

- Powiedz mi o tym Alku coś jeszcze – poprosiłam przyjaciela
 (...)
- No czy dziewczynę ma to już wiesz – przypomniałam – więc co nieco musiał ci powiedzieć
- Bo z tą dziewczyną to było tak, że eee…
Przepraszam, Winiar, od kryptoreklamy jestem tutaj ja! Won mnie z tym proszkiem! 

 Bo jak ich odbierałem z lotniska to wspomniałem coś tam o tobie [żeby trzymał się na bezpieczną odległość, np. trzy parseki] i ostrzegłem, że eee… mogą być zainteresowani
- Michał matole! Kiedyś cię zabiję! Ale mów dalej – poprosiłam
Michał, matole! Swatasz kolegę z kibolem?! 
:D 

Po chwili siedziałam na nim zadając mu tortury w postaci łaskotek. Tęskniłam za tym głupkiem.
Zadając sobie rozkosz w postaci lektury tego opka, tęsknie za Winiarskim, który nie bawi się bielizną przyjaciółek i nie swata ledwo co napotkanych Serbów z nimfoskrzanką. 
Ja zawsze, gdy czytam opka, tęsknię za sportowcami, którzy nie zachowują się jak wałachy. 

- Chyba… pomyliłem mieszkania – usłyszeliśmy głos, który jak się po chwili okazało należał do kolejnego wysokiego i młodego chłopaka
- A więc... tak się obracacie? Ale po bożemu? 
A pojawił się on znikąd. Chłopak ex machina.

Nie miej takiej miny, to co przed chwilą widziałeś to zwykła zabawa, znamy się trochę z Lenką, więc musisz się przyzwyczaić
Pierwsza zasada: nie mówić o klubie. Druga zasada: … 

Misiek szturchnął w ramię nowy nabytek SKRY, który nadal był w szoku.
Nic dziwnego, gdy ktoś trąca Cię kobiecymi majtkami, znalezionymi podczas plądrowania mieszkania... przyjaciółki. Alert w pogotowiu. 
W dodatku ten ktoś jest twoim nowym kolegą z pracy.

- To ja idę do Aleksa i reszty – powiedział i jeszcze raz uśmiechając się do mnie promiennie wyszedł z mojego mieszkania
Przecinki dobra rzecz, w przeciwnym razie dochodzi do nieporozumień – chyba, że Konstantin faktycznie opanował promienne wychodzenie. 

 – Misiek, kochanie, czy ty nie chciałbyś sobie iść i dać mi jeszcze trochę pospać? Wczoraj późno wróciłam i…
- Nie ma spania.
A NIE MÓWIŁEM! TRZECI STOPIEŃ! 


(w międzyczasie do naszej wesołej gromadki przyłącza się M. Wlazły) 

- Hej Mariusz – przywitałam się z atakującym, który siedział przy stole. No tak, Misiek zaraz tu wszystkich pozaprasza.
Też czułbym się swobodnie w mieszkaniu, w którym mogę dowolnie przebierać w majtkach i biustonoszach właścicielki lokum. 
Zastanawia mnie, na jakim stopniu zażyłości jest znajomość boChaterki z Winiarskim, skoro on zaprasza kolegów do jej mieszkania. 

- Hej Mała – mruknął i przyciągnął mnie do siebie, tak że opadłam mu na kolana.
CZWARTY!!! 

Wywróciłam oczami i się podniosłam
Wywróciłem sensem zdania i się załamałem. 

Takie tam nasze niewinne żarciki.
To chyba nie chcę wiedzieć, jak wyglądają te „winne”. 
Spokojnie, alkohol w tym opku jeszcze się pojawi. 

- Nic się nie zmieniłeś przez te pięć miesięcy – podsumowałam upijając łyk kawy – nadal kochasz mnie macać
Cholera, Alert się przegrzał. Pozostaje mi zamykanie Wam oczków przed co ostrzejszymi fragmentami. 
Zawsze można wyciąć czerwony kwadracik z tektury. 

- Tęskniliśmy za tobą, nie odbierałaś – zauważył Wlazły
Wielka mecyja, taki Kurek też nie odbiera, nie przyjmuje, a dostaje ordery i laury w plebiscycie PS. 

 Daj spokój, hm? – poprosiłam. Trafił w czuły punkt. Miałam dość szumu wokół mnie. Po śmierci rodziców chciałam być sama, a wiecznie weseli siatkarze nie pasowali wtedy do mnie.
„Na szczęście w tym sezonie weseli siatkarze są must-have” 
Aj... Trauma chyba wyjaśnia przyzwolenie na grzebanie w buduarze i szukanie na rympał serbskiego cavaliero.

- Lena, jakbyś mogła to zajrzyj potem do nich. Jacek ma nadzieję, że w razie czego będą mogli na ciebie liczyć
Chłopcy potrzebują rozrywki. Och, daj spokój, wiesz jakiej. Mam tu jeszcze zepsuty Porn Alert... 
*idzie po nożyczki* 

Jacek znał mnie doskonale, tak jak cała reszta. Kiedyś należałam do drużyny. Często bywałam na treningach, a do tego nie opuszczałam żadnych meczy.
Biedne kozy, żadnej nie odpuściła. Nie mogły potem wpaść na żaden z meczÓW Skierki.
Za to prezes OSM Bełchatów był zadowolony.  

Przyszłam spytać czy czegoś potrzebujecie. Zaraz idę do pracy, a Jacek mnie prosił, żebym wam pomogła, więc…
- Dajemy radę – zaśmiał się, a za jego plecami pojawił się drugi z nich zabawnie przekrzywiając głowę.
- Nie uwierzysz, ile przebrnęliśmy życiowych raf i mielizn podczas całych 15 minut pobytu w nowym mieszkaniu! 
Jak będziemy potrzebowali koronkowych gaci, damy znać. 

 Ubrałam płaszcz [w kostium płetwonurka], zabrałam torebkę, zakluczyłam mieszkanie i poszłam do samochodu.
A zakluczyłaś szufladę z bielizną? Nie daj Boże kogoś zachęci jej zawartość. 

Akurat dzisiaj miałam zajęcie. Przetłumaczyłam wszystkie teksty, które miałam i mogłam wrócić do domu. Idealna praca, czyż nie? Dla mnie owszem.
Droga boChaterko, przetłumaczysz mi tekst tego bloga na polski? I wstaw przecinki, zauważyłem ich krytyczny niedobór.
AŁtorka sądzi, że praca tłumacza to takie hop siup, pięć minut i po sprawie? I potem czytamy kanciaste tłumaczenia niczym rodem z Google Translatora. 

Wróciłam po czterech godzinach i od razu rzuciłam się na łóżko. Miałam zamiar odespać dzisiejszy poranek. Nie było mi to jednak dane.
Na wszelki wypadek zasłaniajcie oczka. Może być poruta. 
Cztery godziny w robocie, człowiek po tak męczącym dniu po prostu pada na twarz. 

- Mam problem – oznajmił Cupko, kiedy otworzyłam drzwi – i stwierdziliśmy, że możesz nam pomóc. Nie wiemy gdzie można coś zjeść, pójdziesz z nami na obiad? – spytał z błyskiem w oku
Błysk nie jadł od wylądowania samolotu w Polsce, mizerotka. Prawie jak Zatorski. 
W dodatku wyszukiwarkę im zablokowało i na hasło „restauracja Bełchatów” wyświetla „spytaj sąsiadki”.

Zabrałam torbę i poszłam z nim do ich mieszkania. Moim oczom ukazał się wielki bałagan nawet w korytarzu, a do tego Aleks bez koszulki.
(pytanie do Tuśki): Czy Ciebie to jeszcze dziwi? 
Ja się dziwię, gdy w opkach sportowcy chodzą ubrani. 

- Żyjesz? – spytał mnie machając mi przed nosem Aleks
- Tak, po prostu nie wiedziałam, że przez chwilę można tak nabrudzić – czyż nie jestem genialna?
Nie.
Z pewnością genialnie maskujesz swoje podniecenie klatą przystojnego sąsiada. Udajmy, że nie słyszałem tego jęku podniecenia i nie widziałem tych dwóch punktów wybijających się spod bluzki. 
A no tak, biustonosz zwinął Winiarski. 

Wyszliśmy z klatki kierując swoje kroki do najbliższej, przytulnej restauracji.
Bełchatów to małe miasteczko, tam wszędzie jest centrum. 
I za każdym rogiem czai się siatkarz. 

W międzyczasie pokazywałam im okolice.
Bikini.

Co zamawiacie? – spytałam ich, wiedząc, że muszę przetłumaczyć kelnerce. Taka była obsługa w Polsce. Brak nawet podstawowej znajomości języków obcych.
Nie każdy jest obracany... obraca się w Angielskim College'u, czyż nie? 

- Może pokażesz nam jeszcze miasto? – zaproponował Cupko po zjedzeniu wszystkiego
- Nie ma problemu – uśmiechnęłam się
- Ja się na to nie piszę, jestem zmęczony – stwierdził Aleks
Chłopaka męczy przejście dwóch kroków z bloku do restauracji i szamanie nożem i widelcem... Jak on wytrzyma w klaskaczu Skry? Na stojąco?!
Aleks ma taką krzepę, że przy serwie to piłka odbija jego. 

- Czemu SKRA? – spytałam uśmiechniętego Konstantina
Bo nie RESOVIA.
Dodałaś, czemu MISTRZ POLSKI I OBIEKT KULTU MĘSKIEGO CIAŁA DLA NASTOLETNICH DZIERLATEK? 

- Dobra drużyna, dobrzy zawodnicy [dobry niewolnik, dostać kiełbasa]. Można się czegoś nauczyć – wzruszył ramionami [języków obcych na przykład] – chciałem wyjechać w sumie z domu…
- Wnikać?
Zamknijcie oczka, będzie ostro!

- Wolałbym nie – zasępił się
Fałszywy alarm! Opuścić łapy! 

- Ok… A ciebie coś łączy z Winiarskim? – spytał przyglądając mi się badawczo
- Nie uwierzysz, jak ten złodziej i podjadacz wpłynął na jakość mojej intymnej garderoby!

- To idziemy do parku – zdecydowałam łapiąc siatkarza pod ramię. Usiedliśmy na ławce przy stawku – Konstantin, co jest z Aleksem? Jakiś taki dziwny jest…
- On ma swoje problemy – wzruszył ramionami
Ma niedowład wszystkiego. 
Jak on się męczy tym przeżuwaniem, Matko Boska... Już załatwiłem dla niego kroplówkę, specjalnie na mecze. 

- zimno mi, chodźmy już, ok? – poprosiłam wstając z ławki. Ku mojemu zdumieniu otoczył mnie ramieniem, kiedy szliśmy ramię w ramię do bloku.
Wygimnastykowany ten Serb (i jego ramiona), będzie mu się dobrze siedziało na trybunach Hali Atlas. 
Jak się zasiedzi, to może na koncert Eltona Johna zostanie. 

Jutro wieczorem będą u nas wszyscy na powitaniu, wpadniesz? – spytał kiedy już prawie byliśmy na miejscu
Naprawdę, będą wszyscy. Ja też wpadnę na chwilę. I Elton John.

- Wy jutro idziecie na trening?
- W końcu tak – uśmiechnął się szeroko – dzisiaj mieliśmy się ogarnąć, ale jutro już normalna praca
A jaką pracą jest „ogarnianie”? Bo ten wyraz ostatnio ma jakiś milion znaczeń. 
Hej ho, hej ho/ nieogary na trening ido... 

- I tobie się to tak podoba?
- Muszę się w końcu wyżyć, bo mnie energia rozpiera – zaśmiał się
- Widzę właśnie – mruknęłam
NIE PATRZCIE NA SPODNIE! 

- Pada! – pisnęłam kiedy lunęła na mnie kupa wody
Disgusting, młoda panno. 
A już myślałam, że odniosła to do oznak rozpierającej energii.

- To tylko deszczyk – śmiał się ze mnie - Zobacz co mi się robi na głowie – wskazałam na coraz więcej loków
Już ustaliliśmy, że kupa.

Nawet się nie zorientowałam kiedy mnie pocałował.
Zaburzenia kognitywne?
Szybko poszło, w następnym odcinku Skalska i Cupko będą decydować, która z serbskich winnic jest najlepszym miejscem na spędzenie miesiąca miodowego.

Początkowo się odwzajemniłam, ale dość szybko odepchnęłam chłopaka
Pojebało cię?! – spytałam po polsku, a on spojrzał na mnie nic nie rozumiejąc
Myślałem, że fonem „jeb” jest zrozumiały dla każdego Słowianina, ale Cupko najwyraźniej zgrywa gentlemana. Nie przeklina, nie pcha się z jęzorem na pierwszym spotkaniu i te sprawy.

- Odbiło ci? Co ty sobie myślisz? – krzyczałam już po angielsku
- Przepraszam, sam nie wiem czemu to zrobiłem – tłumaczył się,
Imperatyw Blogaskowy.
I spojrzała na swoje dzieło aŁtorka i stwierdziła, że było dobre. A postać siatkarza swobodnie i logicznie uzasadnia motywy swojego zachowania.

Ale ja tylko weszłam do klatki, a potem do swojego mieszkania trzaskając drzwiami. Co za tupet?! Zna mnie niecały dzień po czym mnie całuje! Tak na pewno nie będzie.
Nie będzie, bo już było. Problem?
Następnym razem przejdziemy do szuflady z majtkami! I „czekolady”! I „otwierania Frugo”!

OD AŁTORKI:
To był zły pomysł. Nie podoba mi się to co piszę. Nie wiem kiedy pojawi się kolejna część. Co prawda mam napisane dalej, ale niedużo. Straciłam zapał do pisania, bo stwierdziłam, że to bezsensu. 
Kolejna część ukazała się trzy dni później. Kobieta zmienną jest.
Już był w ogródku, już witał się z gąską...

No ale jadziem dalej, z dotychczasowego przebiegu akcji wnioskuję, że poleje się pot i krew. I jeszcze jeden płyn ustrojowy.
Na wykładzie z historii opowiadali nam coś o hipokratejskiej żółci żółtej i żółci czarnej, więc pewnie jedna z dwóch nas zaleje...

Kurwa. Czy ja się kiedyś wyśpię? – spytałam samą siebie kiedy obudził mnie dzwonek do drzwi.
Myślę, że ograniczenie k*rewsko zaangażowanych kontaków z siatkarzami bardzo przybliżyłoby Skalską do celu. Poza tym, zauważyliście, że boChaterka całkiem nieźle tłumi smutek po stracie obojga rodziców serbskimi językami w swoich ustach?

Niechętnie wstałam z cieplutkiego łóżka. Mój humor poprawił się momentalnie kiedy za nimi dostrzegłam Aleksa.
*zdezorientowana* Za łóżkami?

- Cześć – przywitał się posyłając mi uroczy uśmiech
- No hej – odwzajemniłam się – w czym mogę pomóc?
- Mogę wejść? Dzięki – podziękował się Aleks.


Eeee… Właściwie to w niczym – odparł
Znowu ten proszek?! SKRA płaci Wam za kryptoreklamę agresywniejszą niż moja?!

No dobra. Nie będę kombinował. Pokłóciliście się z Cupko? Wiem, że mało się znamy i w ogóle, ale ciągle powtarza jaki to on jest głupi… - wyjaśnił nieśmiało
Kłótnia jak po trzydziestu latach małżeństwa.
Mógł zacząć od czekolady i majtek!

Aleks, czy ja mam was wykastrować?
Już nie trzeba, od pierwszej sceny wiadomo, że to eunuchy.
Jacek „Gdzie tam ku*wa był blok” Nawrocki zrobi to za Ciebie, słońce.

(..)chcę powrócić do krainy snów – wiem, że byłam niemiła, ale ile można? Nawet jego uśmiech nie potrafił mnie utemperować.
Na tak wielką głowę i lotny umysł nie pomoże żadna temperówka. Co najwyżej gilotyna.

Nie chciało mi się dzisiaj jechać do pracy, więc o 10 postanowiłam iść na ich trening.
AŁtorka ma coś dziwne wyobrażenia o dorosłym życiu.
Ciekawy przyczynek do tematu bezrobocia wśród młodych, zdolnych nimfomanek z siatkarskim zacięciem.

Jacek prosił mnie bym zabrała ze sobą chłopaków, więc pięć minut przed wyznaczoną godziną stałam na klatce czekając na nich.
Aha, czyli jej obecność jest obowiązkowa, ale siatkarze mogą przyjechać, ale nie muszą?
Nie podejrzewałem, że Nawrocki skaperuje do pomocy taką... zacną osobę. Przynajmniej łatwiej jest teraz wyjaśnić, kto jest odpowiedzialny za porażkę w dwóch finałach. In your face, Skalska!

No tak. Bali się mnie i wcale im się nie dziwię. Winiarski na początku zachowywał się tak samo.
Ale potem odkrył, że może wyżerać jej zapasy i grzebać w bieliźnie.
Każdy z czasem przyzwyczaja się do zabaw z Frugo, czekoladą i grożenia kastracją.

Sorry Lena – powiedział Cupko zerkając na mnie ukradkiem
- Jeśli obiecasz, że to się nie powtórzy to luz – odparłam wzruszając ramionami
A gdzie ten luz, Skalska?

Dobra, to było poniżej jakiegokolwiek poziomu. Składam to na karb zbyt częstego obracania się z boChaterką.

Obiecuję – nim zdążyłam się zorientować byłam już w jego ramionach.
Dałbym Porn Alert drugiego stopnia (zdążyłem naprawić), ale okoliczności tego zdarzenia skutecznie osłabiają jakiekolwiek pożądanie. Obracanko w drodze na halę Skry? Bez przesady.
A ja do tej pory myślałam, że oni jadą na halę, ale widocznie Bełchatów jest tak mały, że wszędzie można dojść pieszo.

- Lenka?!- usłyszałam kilkanaście męskich głosów, (...) Po kilku sekundach byłam już w czyiś ramionach
Kopę lat! – pisnął Zatorski
Faktycznie, każdy libero, nawet powyżej 180 cm, musi mieć głos i fizjonomię Koszałka Opałka (poza tym „kopę lat”... Zator gra w Skrze od 2010, żaden mikroskop elektronowy nie wychwyciłby tak małej kopy lat).

Pawełku, mógłbyś postawić mnie z łaski swej na ziemi? Lubię czuć grunt pod moimi cudownymi nóżkami – zaśmiałam się
Michał, powstrzymaj się od oczywistego żartu, co lubi czuć pomiędzy cudownymi nóżkami... Lektura tego opka to większe wyzwanie, niż Wam się wydaje.

Dopiero kiedy wszyscy już się mną nacieszyli, zainteresowali się nowym nabytkiem klubu.
Mary Skrue – więcej niż klub!

Teraz, jak masz nowych bełchatowskich sąsiadów częściej będziesz nas odwiedzać, prawda? – spytał Marcin dosiadając się obok mnie. W odpowiedzi wzruszyłam tylko ramionami – nie wpakuj się znowu w nic głupiego, ok?
Sypialnie serbskich siatkarzy nie grzeszą inteligencją, tak mówią w dzielnicy.

Uwielbiałam tego (Marcina Możdzonka – przyp. migela) człowieka. Nie narzucał się, z nim mogłam milczeć godzinami i to mi pomagało.
Utrapienie dziennikarzy, ideał Skalskiej. Żeby tylko jeszcze obracał z większą gracją.
Rozmowa wymaga działających paru nerwów i kory czołowej, a to widocznie zbyt wiele dla Leny.

Orientuj się! – usłyszałam krzyk Winiara na sekundę przed tym kiedy oberwałam piłką prosto w głowę
Panie doktorze, czy są szanse na wybudzenie ze śpiączki?
Niestety, mało kto wraca do zdrowia po tak poważnym urazie mózgu. Uderzenie piłki lecącej z prędkością 110 km to nie byle Grozer.
Jak Ty dobrze znasz opka!

Ty! Ty głupku! – pisnęłam wskazując na niego
Musisz poćwiczyć refleks, Mała – zaśmiał się.
Och, płonne nadzieje na zakończenie historii...

Postanowiłam poczekać na nich na murku przy hali, który kiedyś zajmowałam bardzo często.
Sprzedawała tam plastikowe gadżety Skry i balony w kształcie Hello Kitty.

Nie przejmowałam się kroplami spadającymi na mnie raz po raz.
Znowu kupa wody? Molestującym Dawida Murka należy się kara.

Będziesz chora – oznajmił sucho Aleks.
Spóźniony proroku!

Dam radę – odparłam uśmiechając się lekko stając na nogach
Czytając, śmiejąc się, zastanawiając się nad trudną naturą imiesłowów.

Bez problemu mnie dogonili. Na swoich wyjątkowo długich nogach nie mieli z tym raczej problemu.
Prawdziwy Skrzak goli wszystkie niepotrzebne włoski!
Mogliby zostać Tap Madl.

Aleks znowu milczał za to Cupko jak zwykle się wydurniał.
„Jak zwykle” przez te całe dwa dni znajomości.

Już po chwili uczyłam się serbskich zwrotów - Ti si moja najbolja komąija na svetu, tak? – spytałam powtarzając za nim – a co to właściwie znaczy?
Mam nadzieję, że coś innego niż „Poje*ało cię? Z języczkiem na pierwszej randce?”
Skąd tam się wzięła typowo polska samogłoska „ą”?!

– a co to właściwie znaczy?
- Jesteście moimi najlepszymi sąsiadami na świecie – uśmiechnął się rozbrajająco najwyraźniej dumny z siebie
Koleżanko, serbskiego ja nie znam i podpieram się tłumaczem Google, ale w słowie „комшија” na pewno nie ma „ą”.

Phi – prychnęłam – nie wlewaj sobie
„Poczekaj do wieczora”.

- Głupek – mruknęłam po polsku
- Co mówiłaś? – spytał zainteresowany
- Nic, nic
- Gułpek? – powtórzył nieudolnie
- To nieładne – pouczyłam – nie mów tak
Bo cię, ku*wa, wykastrrrrruję!

Nie powinnam – wzruszyłam ramionami i popatrzyłam na ciągle smutnego Aleksa. (...) Nie podobało mi się to, ale co mogłam zrobić znając chłopaka jeden dzień?
Poradniki prof. Lwa-Starowicza to bogate źródło wiedzy i odpowiedzi na dręczące pytania.
Ja ze swojej strony polecę też audycje dr. Depko.

- To znaczy, że tak będę mógł mówić do Winiarskiego? – spytał rezolutnie. Już pierwszego dnia polubił Michała, byli do siebie podobni.
- Eee, on nie powinien się obrazić, przyzwyczaił się
Ale dość już o Jacku „Ku*wa, panowie” Nawrockim.

Pojedziesz z nami na zakupy? Dzisiaj jak przyjdą to powinniśmy coś mieć, a wiesz jak jest?
Wbrew pozorom nie chodzi o handel bronią ani kokainą, a kupno żarcia na imprezę integracyjną. Och, niesforni i kolokwialni stranieri.
Bo tak ciężko napisać „coś do jedzenia”...

Jasne, możemy jechać moim samochodem, bo chyba wy tu nic nie macie? – spytałam
Jeno ten karton pod pachą i kubeczek na drobne.

Kiedy brałam szybki prysznic młody siatkarz cały czas krążył mi po głowie.
Hemoglobina wzięła wolne i on przejął jej rolę.
Pojemne te kabiny prysznicowe w Bełchatowie. Głowy ich użytkowniczek także, trudno jest pomieścić taki bagaż sportowca.

Kupcie duuuużo czekolady dla Miśka – zaproponowałam kiedy byliśmy w markecie – bez tego ani rusz.
O ile, oczywiście, rozumiecie nasz język miłosny. Pamiętajcie też o Frugo.

Chipsy i ogólnie takie przekąski. Napoje gazowane. Dla Mariusza obowiązkowo muszą być słone paluszki.
- O, patrz, skarpetki w przecenie...
- ODWAL SIĘ OD NIEGO, GŁUUUUPKUUUUU!

Macie jutro wolne? – spytałam na co oni kiwnęli potakująco głową – to duuuużo „Pana Tadeusza” i Desperadosów – poradziłam.
A już miałam nadzieję, że w wolnych chwilach przerobią klasyki polskiej literatury.

Nie mogłam patrzeć jak mnóstwo dziewczyn gapi się na Konstantina i Aleksandara jak na potencjalny obiekt seksualny, więc jak mogłam ich pospieszałam.
Zostawcie moje obiekty seksualne w spokoju! Niewyżyte kibicki!

Jedzenie przynieśliśmy do mnie, bo oni oczywiście nie zaopatrzyli się w miski czy półmiski.
Sama spróbuj nosić wszędzie miski i półmiski w kartonie.

Przenoszenie wszystkiego trochę nam zajęło, ale skończyliśmy godzinę przez umówioną porą.
Tuśka, czy schemat Mary Sue zakłada nadnaturalne moce i zmiany w czasoprzestrzeni?
Przede wszystkim!

Przebrałam się w odrobinę dłuższy T-Shirt i leginsy. Na nogach miałam 10 cm szpilki. Nie lubiłam chodzić przy nich bez.
CO?!
A wystarczyło napisać „siatkarzach” zamiast używać kłopotliwego zaimka. Hiacynt.

Rozpuściłam włosy. Stwierdziłam, że bezsensu je rozczesywać. [Dla efektu dorobiłam jeszcze parę kołtunów]. Oczy delikatnie podkreśliłam kredką, tradycyjnie maskara, podkład, róż i gotowe.
Delikatny makijaż – i opko jak znalazł.
Teraz można iść na wspinaczkę po wieżowcach, jeśli wiecie, co mam na myśli.

Misiek! – przywitałam przyjaciela – o! hej Dagmara – wyciągnęłam rękę do jego żony, która bacznie mnie obserwowała.
Czyżby wyczuła zapach czekolady i czyjejś bielizny na skórze męża? Nie może być.

- Hej Mała! Jak zawsze masz wszystko pod kontrolą? – spytał ze śmiechem
Pewnie, że tak. Przecież oni są prawie tacy jak ty – zaśmiałam się
A Cupko nawet okazał się większym raptusem od Ciebie, ale o tym opowiem Ci przy kielonku.


(jak wcześnej wspomniałem, impreza trwa w najlepsze. Alkohol leje się strumieniami, zaczynam współczuć Zatorowi)

Marcin, kochanie – zwróciłam się do środkowego – mógłbyś zejść ze stołu? – poprosiłam na co on skinął tylko głową i posłusznie wykonał polecenie.
Gdyby tylko w izbach wytrzeźwień znano tę ekspresową metodę temperowania niesfornych pensjonariuszy...
Może Lena miała praktyki w zakładzie zamkniętym? „Jasiu, słońce, zostaw Urszulkę, ona nie chce słuchać twoich trenów. I zejdź z tej szafki. ZEJDŹ Z SZAAaa...”.

Nadszedł czas na ulubioną część bełchatowskiej drużyny. Karaoke! Dwaj nowi zawodnicy musieli zaśpiewać nieoficjalny hymn SKRY: „Mówię Ci hello”.
Chodzą słuchy, że po ostatnich finałach LM i PlusLigi mężczyzn chłopcy śpiewają „Goodbye, my love, goodbye”, ale to tylko krzywdzące plotki.
A ja idę po listę i odhaczam karaoke.

W międzyczasie okazało się, że brakuje kieliszków i szklanek. Nie chcę wnikać co się z nimi stało.
Winiarski! Do raportu!
Trzeba było nie zapraszać wszystkich, bo kreskówkowi władcy chaosu też się wprosili.

 Aleks, chodź ze mną – wyciągnęłam go za rękę do siebie.
Jak ja dawno nie używałem Porn Alertu!

Stał najbliżej.
Dopełnienie, proszę.

Chciałam sięgnąć po kieliszki znajdujące się na najwyższej półce, ale nawet szpile mi nie pomagały. Aleks stanął za mną i bez problemu sięgnął po pożądany przedmiot.
Drugi stopień! Starsi z czytelników – przygotujcie popcorn i napoje!

Pożądałam to ja jego, kiedy otarł się o moje plecy. Czułam, że on też napiął mięśnie.
Ciężko byłoby zrobić skurcz sflaczałym mięśniem.

Postawił kieliszki na blacie i szybko odsunął się ode mnie wbijając wzrok w podłogę. Przygryzłam lekko dolną wargę próbując uspokoić bijące szybko serce.
E tam, spróbuj z pniem mózgu, warga nie kontroluje czynności życiowych wbrew pozorom.

- Przestań – szepnął wpatrując się we mnie – robisz to specjalnie
- Co? – zdziwiłam się
- Shut up!
- I didn't say anything.
- You were thinking, it's annoying.

- Uwodzisz mnie… Widzę to, czuję – odparł świdrując mnie wzrokiem
- Chyba robisz sobie jaja – zaśmiałam się (...)
- Serio? – spytał ironicznie – a to przygryzanie wargi?
Odruch bezwarunkowy – warknęłam wpatrując się w jego chłodno
Podobnie jak przemawianie w języku Szekspira po wzruszeniu ramionami.
AŁtorko, proponuję się zapoznać ze znaczeniem pojęcia „odruch”, a następnie „odruch bezwarunkowy”.

0 komentarze:

Prześlij komentarz