Pauli, Gregor, Innauer vs. myśli, decydująca bitwa

|
- Nie zastanawiałam się nad tym. Nie jestem ideałem.
- Większość się z tobie zakochuje.
4 miliardy ludzi jak na moje bystre oczko.

Mógł zadzwonić do swojej dziewczyny, ale doskonale wiedział, że ta będzie go pocieszała. Nie chciał tego. Jedyną osobą z którą miał teraz ochotę porozmawiać był Julia.
Julia była przedstawicielem trzeciej płci (a może tej czwartej, odkrytej przez Szpakowskiego? Czwarta płeć to selekcjoner!)

Gregor strasznie się oburzył i nakrzyczał na niewinnego Thomasa, który przyszedł pożyczyć laptopa.
No nie wiem, czy to takie niewinne.

Rzeczywiście Julia była zajęta .Siedziała przed gabinetem ginekologicznym. Uparła się. Chciała zobaczyć małego Innauera.
Mały Innauer to znany austriacki ginekolog-amator.

- Ja… test ciążowy się pomylił… Nie jestem w ciąży…-
Co za debil dał tytuł lekarza temu Testowi?

Mówię ci Arthur są ludzie i taborety.
A także wiele innych wspaniałości: drzewa, ptaki, ołówki, temperówki...

Jula ten chłopak, co masz go na komputerze przyszedł.
U mnie żaden chłopak nie siedzi na komputerze... Sprzedali mi wybrakowany!

- To gdzie idziemy?
- Na jarmark świąteczny.
- A Marie?
- Taborety nie chodzą na takie rzeczy- zaśmiał się
Nie?! To co robiła rodzinka taboretów i stolików na ostatnim jarmarku w Norymberdze? Widziałam, jak pałaszowali pierniki!

- Będziesz mi to wypominał do końca życia?
- I o jeden dzień dłużej.
Jurek Owsiak?

W pewnym momencie Gregor złapał Julię za rękę. Dziewczyna nawet nie próbowała się bronić. Szli tak spory kawałek. Oboje mieli uśmiechy na twarzach.
Zaraz przeczytamy zdanie w stylu "Kupili sobie kołderki".

- Cześć Gregor. Chciałam porozmawiać. Wyjdziemy?
Chłopak był zaskoczony, ale zgodził się kiwnięciem głowy.
- Przemyślałam to sobie wszystko na spokojnie. Bez emocji. Nie obchodzi mnie co było między tobą a Julią. Liczy się to co jest między nami. Zapomnijmy o wszystkim.
- Marie czegoś chyba nie zrozumiałaś. Między nami koniec. Na zawsze.
- Jak możesz Gregor!!!...
...
Bez komentarza. Ten dialog mnie powalił.


Zauważyła spadającą gwiazdę, która pojawiała się jakby specjalnie dla niej. Szybko pomyślała życzenie. Zaraz potem zadzwonił do niej Gregor:
- Zobaczyłem spadającą gwiazdę i musiałem do ciebie zadzwonić.
Obawiam się, iż wiedza astronomiczna w Austrii zbyt potężna nie jest. To dobrze, mam szansę tam zrobic karierę, nawet po liceum.

Przebiegli już spory kawałek, kiedy Gregor zauważył, że Julka nie ma szalika. Szybko zdjął swój i zaczął wiązać jej wokół szyi.
- Nie uznaje szalików.
CO TAKIEGO?! Szaliczki! Wychodzimy z tego bloga!

Julia nie pokazywała się już nikomu na oczy. Od razu weszła pod prysznic słuchając głośno Chopina.
Ja sobie w wannie zawsze Mozarta puszczam. Od razu lepiej się myje.

Od AŁtorki:Uznajcie to jako chwilową niemoc i wyższość kwasów deoksyrybonukleinowych nad moją twórczością.
Ja wiedziałam, że jestem głupia z biologii, ale pierwsze słyszę o powiązaniu DNA z jakąkolwiek twórczością, no chyba, że tkanek.

Co chwilę chciał dzwonić do Julii, albo sprawdzał czy ona nie chciała się z nim skontaktować. Na pomoc przyszedł mu Mario. Wiedział, że musi coś zrobić bo Schlieri jutro zaczyna treningi a na razie nie jest w stanie nic robić. Chyba, że będzie skakał z telefonem z dłoni.
No wiecie, Poldi sypia z telefonami. I z gołą dupą przy okazji też.

- Wiem coś o tym. Zakochanie to głupi stan. Nie mogę jeść, spać, nic robić w zasadzie.
W środowisku lekarskim nazywa się to chorobą.

Na twarzy Gregor pojawił się uśmiech.
A twarz Marta przybrała dziwny grymas.

- Kiedyś przez ciebie umrę. Jesteś małpą wiesz. Będę całkiem siwy przez ciebie!
A w korn flejksach był wichajster...

Za mało leżałaś w tym śniegu bo nie powiedziałaś w końcu wprost czy mnie kochasz czy nie. Dobrze wiesz, że ja potrzebuje tych dwóch magicznych słów.
- Faktycznie za mało śniegu
Jak dla mnie to 4 słowa. Czyli z matmy tez nie jestem najlepsza?

Gregor miał mnóstwo śniegu pod golfem.
A Julia pod Corsą.

Siedzieli w kuchni w całkowitym milczeniu. Julka dziwnie się poruszała.
Bo dostała pracę w Ministerstwie Głupich Kroków.

Gregor rozsunął jej bluzę, włożył delikatnie rękę pod bluzkę po sopel lody, który jej tam wcześniej wrzucił.
Wrzucił jej pod bluzkę lody firmy Sopel, a ona jemu Algidę w gacie.

- Widzisz Gregor jak teraz twoja dziewczyna zachoruje to będzie tylko twoja wina
Chłopak spojrzał ze zdziwieniem na ojca.
- No co. Skąd wiem, że jesteście razem? Mam już swoje lata.
Jak będziecie tak starzy jak ojciec Gregora, to bez trudu rozpoznacie pary.

Pani Angielka właśnie wróciła i mąż przekazał jej nowinę.
Jej mąż to z pewnością pan Holender.

- Nie. Tylko nie rozumiecie tego, że wy nie stworzycie dobrej pary. Będziecie oboje się męczyć i cierpieć.
To co, może Morbital?

Najpierw powiesz mi komu będziesz kibicować w następnych zawodach.
- No więc Arthurowi... Polakom.... Andiemu.... Thomasowi...
- Kontynuuj
- Skończyłam, a nie jest jeszcze taki jeden beznadziejny Gregor ma na imię, ale jemu to już nic nie pomoże.
To ja chyba inne skoki oglądam.

- To nie jest taki głupi pomysł. Arthur jak nie pijesz to myślisz.
Bo u niego proces przełykania blokuje neurony i nie może myśleć.

- Muszę przestrzegać wytycznych Pointera, bo mnie zabiję.
Pogryzie ją wraz z Ogarem i Gończym Polskim.

To było jak zburzenie pewnego muru, który dzielił ich od całkowitego szczęścia.
I mur berliński padł.

Tylko Pointner trochę się burzył. Nie podobały mu się niektóre ujęcia. Podsumował ich więc jednym słowem-młodość- i już więcej tego tematu nie poruszał.
No to im nawrzucał.

David na mnie nakrzyczał. Chciał tego sylwestra spędzić ze mną a ja tu cytuje „obściskiwałam się publicznie z jakimś tam Schlierenzauerem.”
Hmm... Faktycznie, nie znam.

- Powiedziała, że postępujemy bardzo nierozsądnie i media nas teraz zjedzą. I jeszcze, że myślała, że mam więcej oleju w głowie.
Gdybyś miała więcej, to by jeszcze chętniej was zjedli.

Rzeczywiście cała Austria Team była na sali, rozgrywali mecz siatkówki. Julia usiadła na trybunach i obserwowała grę. Na sam widok tych serwów bolały ją ręce
Bo tak nisko opadały.

Najważniejsze były dla niej dobre stosunki z rodzicami Gregora.
Z nim samym wielkich rozkoszy przeżywać nie musiała.

Wyszedł zamyślony zostawiając większość swoich rzeczy. Chodził ulicami bardzo długo.
A potem przeszedł chodnikiem dosyć krótko.

Powinnam go zabić. Albo zadać kilka ran i posypać solą.
Mnie na PO inaczej zakładania opatrunków uczyli, ale może to i też dobry sposób.

- Mario kamień z serca.
Oraz Gregor Głową Muru Nie Przebijesz.

- Jest lepiej. Gregor będzie dobrze- sama jeszcze nie mogła uwierzyć w swoje słowa. – Kryzys minął.
- Tak się cieszę- chłopak objął ją ze szczęścia.
"Nasza gospodarka wydostanie się z recesji! Hurra!"

Potem znalazł książkę, którą akurat czytała. Zaczął ją przeglądać, ale była napisana po polsku, więc niewiele rozumiał.
Jedynie przekleństwa.

- Gregor kogo tak wypatrujesz? Zaraz gramy.- Morgi starał się ponaglić swojego kolegę. W końcu zaraz miał zacząć się mecz z Polakami. Ten jednak zamiast rozgrzewać się cały czas patrzył w stronę drzwi.
Zmienili dyscyplinę? Zabrali koszulki piłkarzom i grali z naszymi Orłami na Euro?

Wszyscy tam w Austrii uważają, że powinienem się nią zaopiekować, bo tylko przy mnie z tego wyjdzie.
Rozmawiałam z Austriakami. Dokładnie każdy tak uważa. Pan Helmut z Bauerndorfu też.

„Ja ciebie też kocham”- Julia odpisała tym razem po angielsku
„Czemu po angielsku?”
„Wybacz, ale po niemiecku nie brzmi to zbyt romantycznie. Nawet napisać mi ciężko…”
Proponuję francuski. Po francusku nawet "Ty dziwko" brzmi niczym wyznanie miłości.

Tego dnia w ich sercach coś umarło.
Robak sercowy Dirofilaria immitis [*].

- Procenty jej nie tłumaczą.
Natomiast ułamki zwykłe owszem.

- Widziałeś mojego iPoda?- zapytał od razu Arthura
- Thomas pożyczył- odpowiedział nie odrywając się od telefonu.
- Jakim prawem?
Za dużo się nasiedział w Polsce. Krótko mówiąc: prawem Polaka.

David chciał wziąć Julię na krótki mecz koszykówki.
10 minut i do domu.

Gregor robi nieprawdopodobne rzeczy w Planicy.
Mało, że skacze, to jeszcze robi w locie potrójne ridbergery i poczwórne tulupy!

Gregor rozdawał w tym czasie autografy i nie zauważył, że Julia idzie. Wpadł na nią razem ze swoimi wielkimi nartami.
Tylko, że wielkie narty ją przeprosiły, a on nie.

W tym czasie słyszał kilkakrotny dźwięk swojego telefonu, ale nie zamierzał odbierał.
Nie zamierzał, lecz odebrał.

A co chcesz wiedzieć? Jestem od ciebie starsza o rok. Nie mam pojęcia, co będę robić w życiu. Nie lubię swojej szkoły. Życie do tej pory mi się nie układało. Uwielbiam skoki, przy nich zapominam o wszystkim. Marzę o tym żeby kiedyś pojechać na zawody. Poza tym uwielbiam dobrze zjeść. Coś jeszcze?
"A, no tak. Kupiłam sobie poszewkę na poduszkę."

- Posłuchaj synku tego co mówi ci serce. To najlepszy doradca.
-Dlaczego mam słuchać serca?
-Bo nie uciszysz go nigdy.
Rację ma ta kobieta, moje nadaje bez przerwy, a najchętniej śpiewa pieśni Blunta.

I nawet gdybyś udawał, że nie słyszysz, o czym mówi, nadal będzie biło w twojej piersi i nie przestanie powtarzać tego, co myśli o życiu i o świecie.
Czy wy też macie wrażenie, że serce to jakiś wyjątkowo zjadliwy pasożyt?

- Mamo co ja bym bez ciebie zrobił.
Byłbyś słaby z parazytologii.

Załatwisz mi najbliższy możliwy transport do domu?- Julia wpadła do Arthura jak po ogień.
"Dobra, ale najpierw ty dasz mi dwie dzidy i kawałek mamuciej skóry."

Od wejścia czuł jednak przejmujący chód, który jeszcze mu nigdy tu nie towarzyszył.
Julia się w Ministerstwie rozwija. Poznaje nowe chody.

W ramach wynagrodzenia uszczerbku na zdrowiu tajemniczy nieznajomy o imieniu Tobias Zaprosił Julię na kolację.
No nie wiem, czy już jest taki tajemniczy. I ciekawe, jak ma na nazwisko Tobias Zaprosił.

Nagle z impetem do jej pokoju wpadł Pauli.
- I feel love.
Cover Jamesa Browna?

Dziewczyna wyszła. Naprawdę potrzebowała tlenu
A to dziwne. Ja oddycham siarkowodorem.

- Artl sprzątasz tu kiedyś?
Wymówił to bez zaplucia wszystkich dookoła? Jestem pełna podziwu.

Ale to miała być taka podwójna randka. Gdyby zaprosili ją i Gregora atmosfera byłaby dość nerwowa.
Atmosfera zawsze się denerwuje na randkach. Nie radzi sobie z ciśnieniem.

Dlatego teraz szedł do niej z ogromnymi wyrzutami sumienia.
Wyrzuty rosły jak na drożdżach!

- Gregor też był kolegą.
Ale stał się koleżanką.

Bił się teraz z myślami, chciał porozmawiać szczerze z Julią, ale bał się.
W dodatku ciosy zadawane przez myśli bardzo go bolały.

Mam w domu coś na te twoje mięśnie.
Kreatynka dobra na wszystko.

W domu byli sami, ciszę przerywał jedynie szum lodówki dochodzący z kuchni.
Lodówka nuciła "Nad pięknym, modrym Dunajem"

Od AŁtorki:W następnym będzie się działo.
Już się boję...

"Mam marzenie..."- napisał do Julii, gdy wracał do domu na śniadanie
"I have a dream, a song to sing..." {nuci}

Był dobry w te klocki, gdy się nad nim nachyliła, by sprawdzić co się stało zaczął ją niemiłosiernie męczyć łaskotkami, których panicznie się bała.
Wiecie, Daniel van Buyten się wieżowców boi, więc może i jest też lęk przed łaskotkami...

Dotarł przed jej dom bardzo szybko, złamał po drodze kilkanaście przepisów.
M.in. na kruche ciasteczka i naleśniki.

- Wiesz co… jednak to nie prawda, co piszą w tych gazetach…Nie każdemu facetowi chodzi tylko o jedno.
- No ba… Ja jestem wyjątkowy- spuentował Arthur
Cóż za zaskakująca pointa!

Nie mogę patrzeć kiedy obejmuje cię inny facet. Ja cię po prostu nadal kocham...-
"Nadal, ja cię po prostu kocham!"

Słońce delikatnie przypiekały.
Hej, kto przypiekł Słońce?!

- Zauważyłeś, że nasze życie skupia się teraz głównie najedzeniu. To się źle dla nas obojga skończy.
Nakręcą drugą część "Supersize me".

Dziewczyna delikatnie otworzyła pudełko. W środku znalazła jeszcze jedno pudełko. Już myślała, że to kolejny głupi żart Gregora, ale myliła się. W mniejszym pudełeczku znalazła przepiękny srebrny zegarek z wygrawerowaną dedykacją „kocham z każdym rokiem bardziej- Gregor”
To by było dobre zadanie z ciągu geometrycznego. "Gregor z każdym rokiem kocha Julię o 25% bardziej. Oblicz, jak bardzo będzie ją kochał po 15 latach".

W kocu tak mało czasu spędzają ze sobą.
Wolą posiedzieć w śpiworze.


I to by było na tyle. Następne analizy dopiero w lutym!

Pauli, Gregor, Innauer vs. myśli, kolejne starcie

|
Tym razem będzie strasznie. Naprawdę strasznie. Ja bym się bała tej analizy.


Nie zauważyli, że nieopodal nich stali Gregor i Mario, którzy wszystko widzieli. Mieli niewyraźne miny.
Nie, nie napiszę "Rutinoscorbin"! Ale w sumie właśnie to uczyniłam. Szlag.

- Kate, jak właściwie poznaliście się z Arthurem?- spytał Gregor
- Nie mówił wam? Na koncercie wpadłam na niego, oblewając napojem. W formie przeprosin zaprosiłam na kawę.
Genialne! Wypróbuję to na jakimś Bawarczyku. Tylko, żeby nie skończyło się to jakąś rozprawą w sądzie.

Innauer spojrzał porozumiewawczo na Gregora. Zrozumieli się bez słów.
"Flames of love" {nuci}

Teraz Marcin stal nieruchomo. W jego oczach zaiskrzyło zło.
{boisie}

Powoli odwróciła się. Chłopaki nie wierzyli początkowo, że to ona. Była cała zapłakana, miała rozciętą wargę, siniaki na skraju twarzy i ręku. – Co te bydle ci zrobiło- Gregor niedowierzał w to co widział
Z kopyta.

- Chodź Julka, trzeba ci to opatrzyć.- zdawało się, że tylko Mario w tej sytuacji zachował zimną krew.
nie, po prostu tylko on uważał na PO.

Gregor usiadł obok Julii.

- Na ustach prawie nie widać. A ten siniak z boku… Zrobimy tak, trochę pudru i będzie dobrze- powiedział układając jej włosy tak, żeby zakrywały tą część twarzy.
"Na powieki tamy śliwkowy fiolet, a na usta trochę brzoskwiniowego różu. Ach, kochanie! Olśnisz wszystkich na balu!"

Podszedł i namiętnie pocałował dziewczynę. Julka z początku chciała wierzyć, że to kuzyn albo ktoś podobny.
Was też kuzyni namiętnie całują? Tak myślałam.

Lisa była wysoką dziewczyną. Nie akceptowała swoich włosów choć dodawały jej uroku. Były w kolejnym sklepie.
Sklep z włosami! "Dzień dobry, poproszę te blond, ok 60 cm!"

Tańczyli właśnie kolejny wolny taniec, gdy Julia zauważyła Kate. Kleiła się do obleśnego faceta.
Klejem Uhu.

- Jak to o czym? Kręcisz z Gregor i Mario.
To się nie odmienia, podobnie jak "Servet".

Julia szybko zrobiła zdjęcie nieba i przesłała Gregorowi
„ Takie samo jak w Niemczech. Najlepsze na rozmyślania i… spacery we dwoje”
Niebo w Niemczech jest najlepsze na rozmyślania i spacery, z kolei niebo szwajcarskie idealnie nadaje się do rozwiązywania trudnych równań matematycznych.

- Nie… chcieliśmy ci tylko powiedzieć, że jedziesz do Zakopanego na konkurs skoków.
- Naprawdę?
- Tak, zapomnieliśmy ci wcześniej powiedzieć
"Konkurs był wczoraj? Ojej..."

Julia siedziała w ogrodzie. Łapała promienie słońca.
W siatkę na motyle.

Wszyscy usiedli przy kuchennym stole. Jeszcze w Polsce mieli taki zwyczaj.U babci wszyscy siadali w kuchni
Dziwne, u mnie posiłki jada się na strychu.

Julia usłyszała dźwięk telefonu w swojej torbie. Popędziła z prędkością światła.
Nobla jej, szybko!

Dziewczyny koło południa poszły dokawiarni. Miały straszną ochotę na słodycze.
Dokawiarnia to taka alpejska odmiana cukierni.

Jej rodzina udała się na zwiedzanie. Została sama w domu i powoli dostawała kota
Kot szedł wyjątkowo powoli.

Może zamiast mazania się jak baba weźmiesz się do pracy. Wyniki z księżyca się nie biorą.
One spadają z Saturna!

Arthur zbladł gwałtownie. Gdy zobaczył ich całujących się chciał biec z pięściami.
Ale pięści odmówiły i pobiegł z łokciami.

- Arthur jak to nic. Biłeś się z kimś? Odpowiedz
"No, dobrze... Znowu biłem się z myślami... To jest jak nałóg, rozumiesz."

- Wiem nie powinienem, ale poniosł omnie
A potem LG Pradę.

Julia dzisiaj zajmowała się całąg rupą dzieci.
Nie wiem, co to jest całąg rupa dzieci, ale na pewno jest to przerażające.

- Julka o której masz samolot do Krakowa?
- Jakoś rano.
Jakoś rano to potoczna nazwa godziny siódmej.

Na Krupówkach jak zwykle był tłuml udzi.
Jeszcze tego nie widziałam na Krupówkach, ale też brzmi groźnie...

Spotkali się przed hotelem Austriaków.
To taki luksusowy hotel w Zakopanem. Nie znacie? Nie byliście w Austriakowie?

- Thomas a ty co tu robisz?-zapytała ze zdziwieniem Julia
- Miałem nadzieję, że mnie przygarniecie. Chyba, że to randka wtedy się ulotnie.
Nie róbcie tego, bo zginiecie marnie. Wiem, co mówię.

Gregor był fantastyczny. Opowiadał o wszystkim z wielką chęcią. Thomas też dobrze się bawił. Nikt nie czuł się odrzucony. We trójkę się dogadywali. Kupili sobie poduszki.
Nie wiem, jak ostatnie zdanie łączy się z poprzednią treścią, ale nie wnikam.

- Poduszkę już mam teraz brakuje współtowarzyszki- zażartował Thomas
Obawiam się, że to jednak nie był żart.

- Nie ma za co. Tylko zmotywuj chłopaków do wygrywania. – powiedział [Pointner] i odszedł.
- Postaram się.
Alex, przez kryzys nie stać was na drużynowego psychologa? Biedny naród...

- Julia świetnie, że jesteś. Musze cię trochę wykorzystać, zgadzasz się?- zapytał trener
W domku zaczęły się gwizdy i krzyki, że jest za stary.
Bo jest. Stary zbok.

- A podium?- odezwał się zainteresowany Loiltz jakby coś przeczuwał
A co to za nędzna podróba Wolfganga? Co się stało z Loitzlem? Przeczuwałam to!

Thomas zabrał Julię na krótki spacer po konkursie.
- Julia wiesz co ci powiem Alex miał dobry pomysł z tą nagrodą specjalną. Powinnaś z nami jeździć na zawody.Tak dobrej motywacji jeszcze nie miałem.
Widzę, Morgi, że cieszą cię proste rzeczy. To chwalebne.

- Thomas naprawdę tak dobrze się z nią bawiłeś?
- Wiedziałem. Zazdrość przez ciebie przemawia
- Ciekawość jedynie
Z tego co widzę, Gregor ma co najmniej trzy jaźnie.

Właściwie to nie bardzo wiedziała po co kazali jej przyjść,alei tak nie miała nic innego do roboty
Aleje nie mają nic specjalnego do roboty. Można by rzec, że nieustannie się nudzą. Zwłaszcza Ujazdowskie.

Bardzo dobrze im się wędrowało.Turystów tego dnia było mniej niż zwykle. Może to sprawa pogody, która znowu kaprysiła.
Chciała zjeść pączka, a dostała słodką bułkę i dlatego marudziła.

- Co się stało?- Gregor stanął obok i wlepił w nią te czekoladowe oczy
A potem dorzucił jeszcze czekoladowego Mikołaja.

- Masz rację.- ten jednak zamiast ruszyć przytrzymał Julię i pocałował ją. Ta nie wiedziała co ma zrobić, oderwała się.
- Nie powinniśmy tego robić
- Wiem, ale musiałem. Tak ślicznie wyglądasz. Nie chce zniszczyć naszej przyjaźni, ale to był odruch.
A widzicie, bo pocałunki to tak naprawdę odruchy. Pawłow tego z pewnością nie wiedział!

Pocałunek nazwała incydentem i ten przerażający chłód bijący z jej serca. To było nie do wytrzymania
Zamykać tę lodówkę! Klimat się ociepla, trzeba oszczędzać prąd!

Julia starała się myśleć o wszystkim byle nie o Gregorze.
Więc pomyślała o czymś pokrewnym. O Gregory'ym Pecku.

- Przyniosłem ci koc- powiedział okrywając ją. Ta nie wytrzymała i przytuliła się do niego.
Był taki miękki i puchaty, i przypominał jej życie płodowe u mamusi...

- Nie lubię przerywać ciszy, tak pięknie brzmi.
Ma rock'n'rollowe brzmienie.

- Ale powinna JUŻ być
Ale jej JESZCZE nie ma!

Julia i Gregor wrócili wczoraj wieczorem.
Wiele nam to mówi.

Mówisz tak jakbyś był jej ojcem.
No przecież ją ucórczył!

- Tym razem nie pozwolę zrobić jej krzywdy- powiedział Arthur i pobiegł w ich stronę. Mario i Gregor uczynili tos amo.
Jakaś pozycja z Kamasutry?

- No co. W Zakopanem widziałem co miała w torebce jak szukałem swojego telefonu.
- A co twój telefon robił w jej torebce?
- Odpoczywał wiesz.
Mój telefon też lubi odpoczywać w torebkach moich koleżanek. Świetnie się tam relaksuje.

- No widzisz. Julia…- zaczął siadając w fotelu. – Co wy właściwie robiliście z Gregorem w Polsce?
Tos amo.

Przyjaźń z trzema facetami to dość abstrakcyjne. Poza tym to skoczkowie.
Z nimi to już w ogóle nie da się przyjaźnić. Czysta abstrakcja.

Zrobili sobie wojnę na pojęcia.
Zapewne walczyli z myślami. Pojęcia to potężna broń. Prawie tak straszna jak definicje, ale tych zabroniła Konwencja genewska.

Jak zwykle głównie się sprzeczali, ale było to miłe.
Też lubię się sprzeczać. A moją ulubioną formą komunikacji jest rzucanie wazonami.

Prawie żadna dziewczyna którą znam tego nie wie. Co to jest spalony.
Właśnie się dowiedziałam, że nie jestem dziewczyną. Trzecia płeć?

Wpadli do niej jak po ogień.
Pewnie w epoce kamienia łupanego był to powód do odwiedzin sąsiedzkich. "Dzień dobry, mogłabym pożyczyć trochę ognia?"

Więc ma na imię Marie. Jest córką koleżanki mojej mamy. Wysoka blondynka… nie pamiętam jakie oczy. Nawet ładna.Tylko ma jeden „defekt” nie ma pojęcia o skokach.
No to już dyskwalifikacja!

Zresztą dziwie się wam, że jeszcze nie zauważyliście mojej zielonej skóry. Przeprowadzam na was badania a wy naiwni myślicie, że ja z Polski przyjechałam.
Polacy tak mają. Ja mam czasami niebieskie przebarwienia, ale pudruję.

- Pomaganie dzieciom jest dla mnie najważniejsze. To mój cel w życiu.
Gdy już pomożesz wszystkim dzieciom, daj mi znać.

- Chciałabym powiększyć pokój Gregorowi. – powiedziała do Julii.
Mogę polecić dobrego chirurga plastycznego.

- Nie. Chociaż też są ładne. Kiedy całuje to aż mnie ciarki przechodzą i jednocześnie te motylki w brzuchu. Nigdy się tak nie czułam.
{kiwa ze zrozumieniem głową} Znowu motylica wątrobowa. Na to tylko palenie buraków.

- Nie mi kochana. To z tobą ostatnio jest coś nie tak. Gdzie twój entuzjazm?
- Został na imprezie u Gregora i nie chce wracać.
Mój entuzjazm aż takim długodystansowcem nie jest. Zawsze wraca z imprez przed trZecią.

Był tam krótki list i płyta od jej koleżanki z kraju Pauliny.
Kraj Pauliny leży gdzieś na Pacyfiku.

- I jak?
- Interesuje cię to?
- No pewnie.
- Morgi wygrał.
- Tego się mogłam spodziewać. Jest dobry.
Patrząc na ostatnie wyniki Morgensterna, skomentuję to tak: ha, ha, ha.

Jesteście jak żuraw i czapla. Nie wiem co to znaczy dokładnie, ale Arthur tak mówi. To jakieś wasze powiedzenie.
To powiedzonko z kraju Pauliny!

Wczoraj miała okazję poznać rodziców Davida. Byli to sympatyczni ludzie. Traktowali ją już prawie jak członka rodziny. Cieszyli się, że w końcu w ich domu pojawiła się dziewczyna.
Bo David wychowywał się gejowskiej z dziada pradziada rodzinie i w jego domu rzadko widywano kobiety. Było to dla nich dość egzotyczne zjawisko.

-Rozumiem nie musisz mi się tłumaczyć… Ja też się bałam, nie wiem co bym zrobiła gdybyś zakończył naszą znajomość przez to, że znam skoczków.
"Bo wiesz... Ja... To straszne, wiem... Ja... znam.. skoczków..."

Od AŁtorki: Rozdział dedykowany Gregorowi i Garfieldowi :)
Bo Gregor z Garfieldem to ziomale. Razem wpieprzają specjały włoskiej kuchni i wysyłają Nermala do Abu Dhabi.

Kiedyś miałem nadzieję, że będę z kimś kogo kochałem od pierwszego wejrzenia prawie… Jestem spokojnym człowiekiem, ale nie aż tak. Nie umiałem tyle czekać. Teraz jest Marie i nie chce nic więcej. Ona przynajmniej pokazała mi, że coś do mnie czuje. Nie warto żyć złudzeniami.Trzeba twardo stąpać po ziemi.
Garfield przytaknął, otarł łzę i pożarł trzy lasagne.

. Czy na pewno ona jest w ciąży?
Nie, jest chyba w ciąży.

- Wątpię czy to coś da. Powiedziałem już jej, że będę płacił alimenty, ale sam nie wiem. Niby z czego?
Tak, bo sportowcy są biedni, nie mają na chleb, a co dopiero na alimenty za bachory.

Ciąg dalszy, oczywiście, że nastąpi.

#5 - Pauli, Gregor, Innauer vs. myśli, teil Eins

|
Szaliki nie są ostatnio w najlepszej formie, więc salw śmiechu nie gwarantują. Ale macie:

Arthur Pauli i jego porachunki z myślami.

Krople deszczu energicznie odbijały się od szyby.
Natomiast płatki śniegu melancholijnie spływały po framudze.

Siedziała na parapecie zalana łzami. Było jej zasadniczo wszystko jedno co teraz nastąpi. Nawet trzęsienie ziemi by jej nie poruszyło. Całe niebo do linii horyzontu poszarzało, padało od godziny. Tak właśnie Julia zaczynała swój kolejny dzień w Innsbrucku.
Dość depresyjne miejsce, nie to, co Innscbruk z poprzedniego opka.

Powoli się przejaśniało, zza chmur wychodziło niepewnie słoneczko, jakby też bało się tego co za chwilę będzie.
Ono widzi tę czarną dziurę w pobliżu. My jeszcze nie.

Rano zaliczyła kłótnię z rodzicami, którzy szli do pracy.
Szybka kłótnia z rodzicami z samego rana bardzo odstresowuje.

Trzeba było tu trochę popracować, żeby wyglądał jak normalny ogród a nie tajemniczy. Zabrała się więc za koszenie trawy. Szło jej bardzo sprawnie. Po godzinie skończyła
Tajemnicze ogrody dość łatwo się kosi.

Usłyszała podziękowanie po niemiecku.Odpowiedziała, że nie ma za co. Sama złapała się na mówieniu po niemiecku, choć miała tego nie robić
Bo z Austriakami ciężko się po niemiecku dogadać. Oni szprechają po austriacku.

Po powrocie do domu wypuściła swojego kochanego kundelka do ogrodu. Sama zajęła się obiadem.
Choć kochany kundelek chciał jej pomóc obierać ziemniaki.

Obierając ziemniaki mruczała pod nosem kolejne piosenki.
Kundelek leżał załamany i liczył na to, że może chociaż uda mu się buraka spalić.

- Przepraszam, ale do twojego ogródka przekopał się mój pies- powiedział po niemiecku chłopak
Jak na mój gust to polski, ale ja się tam nie znam. A ten pies pewnie chciał pomóc w kuchni.

Pobiegła szybko do domu, bo zostawiła obiad na kuchni. Nic na szczęście się nie przypaliło.
No i nie ma palonych buraków!

Podejrzewali chorobę,ale innych objawów nie znaleźli .
Bo choroba się zazwyczaj objawia chorobą.

Julka siedziała u siebie i uczyła psa nowych sztuczek.
Fafik, przygotuj panierkę do schabowego!

Był już półmrok, więc trochę się bała, ale ciekawość była silniejsza
Też się boję półmroków. Całe szczęście, ciekawość jest od nich silniejsza.

W ogrodzie stał jakiś człowiek ze swoim pupilem. Przez ciemność nie widziała twarzy.
A to ciemność, twarz jej zasłoniła!

Zniszczyli jej ukochane drzewa, które przywiozła z Polski. Jej jedyna pamiątka po… dziadku.
Przywiozła swój ukochany dwustuletni dąb.

Owszem rodzice mieli inne rzeczy, ale te drzewka były specjalne.
Specjalne drzewa z CBŚ!

Chwilami sama się siebie bała. Jej pocieszeniem w takich chwilach, były skoki narciarskie.
Jak ja patrzę na niektórych zawodników, to też się sama siebie zaczynam bać.

Weszła więc do Internetu i zaczęła czytać statystyki,oglądać filmiki, w końcu czytała życiorysy poszczególnych skoczków. Przy Austriakach zaczęła zastanawiać się czy ich tu spotka
Ja mieszkam w Polsce i codziennie Małysza widuję. Też jeździ autobusem linii D.

„Odstawiona" Julia o umówionej godzinie stawiła się razem z rodzicami w domu sąsiadów. Dom był urządzony w polskim stylu, co pozwoliło Julce czuć się bardziej swobodnie.
Bo to byli polscy Austriacy. Ślązacy jednym słowem.

Zastanowiło ją ich nazwisko Pauli. Ale to musiał być przypadek. Dopiero, gdy zobaczyła „oprawcę”swojego ogródka uświadomiła sobie, że jest to skoczek narciarski
Arthur Pauli niszczy ogródki swoich kibiców. To dlatego go Pointner teraz nie wystawia!

Do drzwi zapukał Arthur, miał w zanadrzu duże lody.
Może chciał jej coś zasugerować?

Podczas konsumowania lodów toczyli ciekawą rozmowę a właściwie monolog.
Który to w gruncie rzeczy był dialogiem.

Nie zabrakło kilku gadżetów fana skoków narciarskich.
Ciekawa jestem, co to za gadżety. {szuka w Google'ach najbliższego sexshopu} Też bym sobie kupiła.

Od AŁtorki:Przy schronisku na śnieżce (pogoda: wiatr, mgła, około zero stopni) Chłopiec 7 lat z przerażeniem krzyczy do opiekuna "prosze pana ślina mi zamarzła"
To jest chyba najrozsądniejsze zdanie z całego tego bloga.

Siedział przed komputerem i bił się z myślami.
Myśli wygrały i włączyły sobie w nagrodę Simsy.

Po treningu wracał z Mario i Gregorem. Rozmawiali o ostatnim meczu, ale on myślami był daleko.
Myśli są złośliwe i wyprowadziły mecz daleko. Też bym je pobiła.

- Może odprowadzę cię do szkoły?- powiedział na przywitanie
- A nie masz co robić?
- Nie bardzo
Trzeba było zostać sportowcem, ech...

Jej nagła zmiana nastawienia była spowodowana listem z Polski. Było tam bardzo dużo ciepłych słów, których tak potrzebowała.
Gdy już trochę ostygły, włożyła je do piekarnika.

Ta nadal była w wyśmienitym nastroju i dała się wyciągnąć na miasto. Usiedli w kawiarni na ciastko.
Biedne ciastko. Krzeseł nie było?

Traktował ją inaczej niż wszyscy, więc i ona traktowała go wyjątkowo. Bardzo dobrze się ze sobą bawili.
W ciuciubabkę.

Julka nie mogła się już doczekać. W mgnieniu oka załatwiła wszystkie sprawy. Dzisiaj jej pupil szedł w odstawkę, Arthur był ważniejszy. Pobiegła do niego i usiadła na łóżku. W tym pokoju czuła się jak u siebie. Był taki przyjazny.
W sensie w budzie?

Julka nie bardzo wiedziała co ten buziak ma znaczyć. Biła się z myślami.
Myśli znów wygrały i to one dostały buziaka.

Dotarli na skocznie. Byli w znakomitych humorach.
Skocznie też się cieszyły.

Po skończonych skokach i konsultacji z trenerem Arthur przyszedł po Julkę. Przedstawił ją trenerowi i Thomasowi Morgensternowi.
Ja bym się ich bała.

- Chłopaki poznajcie to Julia, dziewczyna Arthura-powiedział trener a chłopaki mieli dziwne miny.
Pointner bredzi. A nie mówiłam, że trzeba się go bać?

- Powiedzmy na…. Wyspy Towarzystwa- pokazał jej na mapie- ta nazwa mnie intryguje
A może Wyspy Pań do Towarzystwa?

- Julka nie jest moją dziewczyną
- Nie?- Mario spalił przepięknego buraczka
Wreszcie się ktoś odważył! Mario! Prześlicznie spaliłeś tego buraczka! Jestem z ciebie taka dumna!

Musisz przyjść, musimy jeszcze sobie porozmawiać. Opowiesz trochę o Polsce, słyszałem, ze tam są najpiękniejsze dziewczyny
Gregor ma nieco wypaczone zdanie o Polsce, ale ciii, nie mówmy mu prawdy.

W tej chwili podszedł Arthur, zabrał Julię. Nie zauważył zbliżających się do nich Gregora.
Gregora to taka grupa kiboli, bardzo niebezpieczna.

- Co się stało?- Zapytał
- Jadę do Polski
- Na stałe?
- Na tydzień
- więc dlaczego się smucisz?
- Bo nie chce jechać
Proste i logiczne.

Pierwszy dzień w Polsce. Znowu być w tym pięknym kraju to przyjemność. Móc oddychać tym powietrzem. Podziwiać te widoki.
Już tłumaczę: powietrze przeszyte na wskroś dwutlenkiem węgla i związkami siarki, a widoki to po prostu góra błota. Kocham to.

- Pamiętam. A co w Austrii?
- Treningi i treningi.
To spora różnorodność, jak widzę.

Jula nic nie odpowiedziała, patrzyła tylko na wodę. Marin kontynuował:
O, i Marco tam wcisnęli. Przerzucił się na skoki?

- Julka a wiesz, że się ostatnio poprawiłem. Zacząłem oglądać skoki narciarskie i nawet mi się to spodobało. Ostatni sezon był niezły. Młode gwiazdy… ten Jacobsen i Schlie….
W terminologii Szarana to są już staruchy, no przykro mi. (patrz: Szaranowe cytaty)

- Muszę iść dzisiaj na zakupy
-To ja chętnie ci w tym pomogę. Może o tym nie wiesz, ale mam dobry gust. Moja siostra zawsze tak mówi.
Gregor, zostaniesz mym osobistym stylistą?

Aktualnie stali przy sukienkach.

-Myślę, że bez sukienki tego lata się nie obejdziesz. Ta będzie idealna dla ciebie- powiedział podając jej błękitną sukienkę na ramiączka, przed kolana.
"No ale ten kolor, paskudztwo! Teraz modny jest świński róż! Wiem, bo rozmawiałem z moim kumplem Jacykowem!"

Gregor stał tak jeszcze chwilę i trzymał się za ten policzek. Był rozpromieniony. Wracał do domu skacząc i nucąc sobie ulubioną melodię. Przechodnie patrzyli na niego z politowaniem.
Łączę się w bólu z przechodniami.

- No i jak? Podobają ci się?
- A mam powiedzieć jako ojciec,facet czy przyjaciel??
Usynowił ją? A może raczej: ucórczył?

- Ja też nie mam zamiaru odpuścić
- Chyba nie będziemy się o nią bić Gregor.
"Zmęczyły już mnie te bitwy z myślami."

Poprosili przechodzącego właśnie Thomasa o przecięcie zakładu. Nie powiedzieli, o co się założyli.
Morgi, ty nieodpowiedzialny człowieku! A jeśli założyli się o to, który pierwszy wypije całą butelkę metanolu?

- Mario, jest blisko, dobiegniemy
- Dobrze, daj mi rękę.
Biegi za rękę - nowa dyscyplina olimpijska.

Julka podeszła do mapy. Mario stanął za nią i delikatnie wziął jej rękę. Palcem najechali na Austrię.
- Zobacz tu jesteśmy, a teraz….- Przejechal ido Rzymu- Jesteśmy z Rzymie. Zamknij oczy. Co widzisz?
- Hm… jestem w Koloseum. Jestem malutka w porównaniu do tej budowli. To takie dziwne uczucie.
- Julka to może teraz…. Amazonka?
- Tylko uważaj, żeby nie zjadły nas piranie
Doktorze, mam tu ciekawy przypadek psychozy maniakalnej...

Jej ojcie czaproponował Mario podwiezienie do domu.
Co zrobił? Zaczopował?

Po południu do drzwi Julki zapukał Gregor. Dziewczyna właśnie brała się za obiad. On ofiarował swoją pomoc. Gdy zabrali się do pracy nie było wątpliwości, że to prawdziwy kucharz. W mgnieniu oka przygotował przepyszny obiad i deser.
Zaraz się okaże, że jest świetną gosposią. Ja go naprawdę zabiorę do siebie.

- Nie wiedziałam, że tak doskonal egotujesz
e-gotowanie - gotowanie przez Internet

Gdy wyszedł Julka zagłębiła się w swoich rozmyślaniach.
A potem odbyła tradycyjną bitwę z myślami.

Pauli zabrał całą młodzież dosiebie na górę.
Młodzież dosiebie to jakaś nowa subkultura?

W Polsce pomagałam w zbieraniu pieniędzy na operację dla mojego rówieśnika. To bardzo utalentowany chłopak.Tylko to mogło go uratować.
Trzeba mu było pomóc, bo się okazało, że jest zbyt utalentowany.

Co prawda zawsze się brudzili niesamowicie, ale za to świetnie się bawili.
Potem Gregor wszystko sprzątał. Bo to również idzie mu znakomicie.

- To kto właściwie będzie grał natym koncercie? Bo tu jest napisane tylko „gwiazda”??- zapytał Gregor
James Blunt.

- Jack Johnson
- Jesteś tego pewna?
Też liczę, że to jednak James.

- I co? Do mnie lepiej się przytulać czy do Gregora?
- No jasne, że do ciebie
"Jesteś pulchniejszy."

- Masz trzy minuty
- Odbiło nam coś wtedy. Żałuję tego. Nie powinniśmy się zakładać. Później nie wiedziałem jak to odkręcić. Dlatego tak wyszło.
On to wypowiedział w trzy minuty?

Pogrążyła ją jeszcze propozycja trenera. Zabrał wszystkich do pubu.
To rzeczywiście przygnębiające. Alex tylko dobija swą młodzież. Tę dosiebie.

- Kto?
- Ta dziewczyna z którą się umówiłeś, przecież nie królowa Anglii
"Ale ja się właśnie z Elżbietą umówiłem..."

Nadal nie potrafiła mu wybaczyć
Czyli Nadal to jednak ona? Rafa, zmieniałeś/aś płeć?

- Widziałem ją z jakimś chłopakiem w parku. Nie podobał mi się
"Bo wiesz, ja wolę wysokich brunetów"


CDN.!

Arystokraci na mundialu; Ebi jako Doktor Jeckyll i Mr. Hyde, cz.2

|
Po dłuższej nieobecności kontynuacja fantastycznego opowiadanka o Ebusiu. Zapraszam!

***

Miałam Szoka. Chciałam w ogóle odłączyć się od aparatury.
Autoeutanazja.

Przez resztę dnia kiedy kazano mojej rodzinie iść wypocząć. Zaczęto robić mi badania, nawet te mniej potrzebne.
Każda 19-letnia arystokratka posiada już pełną wiedzę medyczną.

-Proszę chce ją zobaczyć.
-Ona musi wypocząć, a teraz właśnie śpi, lepiej aby naprawdę pana nie widziała.
Wy też widzicie wszystko przez sen, prawda?

Na zakończenie na stoliku położył średniej wielkości misia i czerwoną różę.
Dość wysoką jak na europejskie standardy.

Natomiast moja siostra ze szczęścia miała błyszczące oczy, ale nie na mój widok, wyglądały one na zakochane.
"Zakochane oczy" - in cinemas around Europe. Soon.

-Dobra to aj spadam, na razie i powodzenia.
End ju napisz do mnie, łen ju erajw hołm, okej?

Jednak po ciele przeszedł mi dreszcz kiedy spojrzeliśmy sobie w oczy. O mało co chyba się nie rozpłynęłam.
Ebi też ma grzałki w oczach!

-Ha, ale ja nie szłam więc to ty powinieneś.
"Ja tylko szedłam!"

I chyba by była najlepiej jakbym wąchała kwiatki od spodu- powiedziałam to i miałam łzy w oczach, ale dodałam- jak dal ciebie.
I jak bliż mnie.

To on ma prety do mnie
A ona beauty dla niego.

. Zapadała głucha i do tego głupia cisza
W dodatku była ślepa i bez wykształcenia.

-Wynoś się z tond- piłkarz go wypchał.
Polszczyzna Cristiano mnie zadziwia.

-Wiesz co ten debil zrobiłam najechał na mnie, że nie powiedziałam babci, że jesteśmy razem, rozumiesz to, ja nie miałam okazji, a ten ma prety.
Prety Women, waking dawn de stret!

Cyprian poszedł jakąś godzinę później. Ja usnęłam bardziej spokojniejsza.
Ja przez ten blogasek się czuję bardziej ogłupieńsza.

Nawet nie pomyślałam, że Crsiano się tak zbulwersuje na tą wiadomość.
CR-siano. Takie siano z Kostaryki.

Usłyszałam z jednych drzwi… .
Drzwi skarżyły się, że farba już od drewna odchodzi. Biedne.

-Ja- zaczął chłopak- nienawidzę twojej siostry, to była tylko przygrywka, twoja babka mi za to zapłaciła
"Jak ojciec się dorzuci, to nagramy już całą piosenkę!"

-Ty się nie wtrancaj- krzyknęłam na całą sale.
"I nie włanczaj światła, trzeba oszczędzać!"

Mój tata miał coś dodać do tego, ale ja go uprzedziłam:
-Nawet się nie waż
I tak masz już nadwagę, stary.

Denka Cristino miał racje.
KTO TAKI?!

Ja się na nią spojrzałam i nie wierzyłam własnym uszom,
A ja to usłyszałam i własnym oczom nie wierzę!

-Ble, ble, ble- przerwałam jej- zapomnij nie idę, nie lubię oglądać 10 idiotów biegających za głupia kulka i jednego stojącego w głupim oknie
To taka gra, która polega na zbiciu szyby metalową kulką. U nas niepopularna, ale w Niemczech grają w to wszyscy.

Na dodatek zagapiłam się i walnęłam w Ebiego.
Mnie tam cholernie Matusiak boli, muszę z tym iść do ortopedy.

-No coś ty on jest super, ja nie wiem czemu nie chcesz mieć takiego ochroniarza.
Też mówilam, że Ochroniażow to idealny materiał na męża, ale mnie nikt nie słuchał.

. Wzięłam ze sobą Akay. Po dłuższym zdawaniu relacji wszystkiego i tak mu nie powiedziałyśmy. Biedactwo połkało się ze szczęścia.
Co on ze sobą zrobił? Połknął się?

Zobaczyłam swoich rodziców w dość pikantnej sytuacji łóżkowej.
Doprawiali chili szaszłyki. Ale dlaczego akurat w łóżku?

Czułam, że mam na twarzy niezłego buraka.
Ja tam nie noszę warzyw na twarzy, ale zawsze podejrzewałam, że nie jestem normalna.

-Wrócili do siebie, zastałam ich razem w łóżku kiedy robili to.
-Co?- zapytała coraz bardziej ciekawa.
-No to.
-Ale co do diaska.
Do jasnej cholery, szaszłyki!

-A co się robi w łóżku, mówi ci coś dumga, dumga-
Eee... Nic? Oświeć mnie.

Ja założyłam swoje porwane dżinsy i bluzkę z napisem „POLSKA” na krótki rękaw lekko dopasowaną i z kołnierzykiem, natomiast Marysia też miała dżinsy, ale bluzkę miała bez pleców z napisem też „POLSKA”
Do tej pory w lekturach spotykałam jedynie opisy przyrody. jak widzę, tutaj dominują opisy stroju.

Po 10 minutach dzięki limuzynie byłyśmy na miejscu. Mecz jak mecz nic ciekawego.
Nudy na pudy, Niemcy ciągle atakowali i strzelili bramkę w 90. minucie po pasjonującej akcji. Omal nie zasnęłam przed telewizorem.

Natuś spójrz na trybuny. Gdy się spojrzałam tam ujrzałam napis :
"Natalia wybacz , nie chciałem tego”
Tuż obok niego znajdował się napis "Polska, biało-czerwoni" oraz "Widzew Łódź hooligans"

W końcu już się odwróciłam i miałam iść gdy podbiegł do mnie Ebi i…
Czyli już wiemy, dlaczego Niemcy strzelili tę bramkę. Smolarek poszedł romansować, ech...

Nie wiem jakim cudem, ale przy całym stadionie Ebi mnie pocałowała i to bardzo namiętnie.
Bo Euzebiusza jest w ogóle namiętna.

Na dodatek jak mnie pocałował miałam motylki w brzuchu.
Obawiam się, że to nie motylki, a płazińce. A konkretniej motylice wątrobowe.

Mówiąc to zamknęłam jej drzwi przed nosem. Na razie to ja z tych emocji musze ochłonąć.Rano obudziłam się dość wcześnie. Na zegarze była 8.00.
Chciałabym, zeby dla mnie godzina ósma oznaczała 'wcześnie'.

-Co się święci kochanie- usłyszałam tatę który wyszedł z sypialni w bokserkach w bałwanki pomimo iż jest lato.
Latem chodzi się w bokserkach w rekinki.

-Przepraszam wygłupiłam się- czułam, że miałam buraka na twarzy.
[kładzie sobie na twarz ziemniaka] I co, ja też jestem fajna!

Zaczął się zbliżać coraz bardziej. Nasze ciała były bardzo blisko. Czułam jego zapach.
Mam nadzieję, ze Ebi nie przyszedł prosto z treningu.

Znaczy się był to chłopczyk w wieku co najmniej 7 lat i powiedział:
-To dla pani.
-Dla manie?- byłam zdziwiona biorąc od niego karetkę.
Ten chłopczyk to chyba następca Pudziana skoro uniósł ambulans.

Gdy tam doszłam po 20 minutach zastałam tam strasznie dużo piłek, a przy nich tabliczkę z napisem:
„Nie wolno kopać, to nie ładnie, lepiej zrobisz jak wejdziesz na trybuny i spojrzysz na to”
Treść i składnia tego tekstu wskazują jednoznacznie na autora. To MUSIAŁ być Euzebiusz. Z pomocą Ottmara Hitzfelda.

Mianowicie z tych piłek mundialowych był utworzony napis o treści:
„KOCHAM CIĘ NATALIA”
Zaiste oryginalne, ułożyć napis z piłek. Tak, to wymyślal Hitzfeld.

Mi wtedy przyszedł do głowy szatański pomysł, za który mnie powieszą.
Janosika wieszali za żebro, ją za pomysł. Mnie pewnie za Matusiaka powieszą.

#3 - Gazociągi, poszukiwacze chleba i głuche koleżanki - miłość do Cristiano Ronaldo

|
A teraz, mili państwo, powitajcie serdecznie NOWĄ ANALIZATORKĘ {brawa!}. Maa - bo tak brzmi jej pseudonim artystyczny - przygotowała dla Was swą pierwszą analizę na podstawie tego pięknego blogaska, również o Krystynie i jej kochankach oraz nałożnicach.

***

"Zresztą mama z tatą też wyjeżdząją zaczynać nowe życie w Portugalii(wiecie rodzina taty, która kiedys wyjechała w poszukiwaniu chleba, radzi sobie całkiem nieźle i chce zwerbować tam moją rodzinkę)"
Bo nie wiem czy wiecie, ale w Portugalii chleb wisi na bardzo rzadkich drzewach. Rodzinie całe szczęście udało się takowe znaleźć, wiodą prym wśród poszukiwaczy jednak poszukują rąk do pracy.

"Wyjeżdża ze mną również moja ukochana zpolszczona Francuzka Justin"
Nie mam pojęcia, na czym polega czynność "zpolszczyć", ale zapewne sa to jakieś staszne tortury.

"-No kochana komu w drogę temu kopa-wykrzyczałam entuzjastycznie koleżance do ucha"
Biedne ucho koleżanki...

"W końcu zanim zaczniemy życie w Obcym Manchesterze"
Obcym Manchesterze? Czy Obcy to jakieś państwo? Zawsze wydawało mi się, że znam się na geografii politycznej...

"pooglądamy wspaniałych piłkarzy w obcym Berlinie"
Tak, to jest państwo, zapomniałam. Przecież w Berlinie w Obcy znajduje się największe na świecie Muzeum Wspaniałych Piłkarzy.

"-Ahhh jestem strasznie zmęczona... To co dzisiaj otwarcie mistrzostw?-spytałam przyjaciółkę
-Takk... Wiesz musimy się dostać do tego hotelu, gdzie mieszka tato, a tam się wszystkiego dowiemy-powiedziała Justin.."
Ja też nigdy nie wiem, kiedy otwierają się mistrzostwa. Zawsze pytam taty.

"Boże w tym hotelu mieszka całareprezentacja Portugalii"
Wnioskując po pierwszym słowie tego zdania "całareprezentacja" to wysłannicy Boga.

"-No tak zobaczymy kochana.. Dobra szykuj się... Za godzinę wielka gala...-Wykrzyczała mi do ucha przyjaciółka"
Zemsta przyjaciół i ich uszu bywa słodka.

"Ja rzuciłam się na łóżko i zaczęłam rozmyślać..."
Czy przed rozpoczęciem rozmyślań trzeba najpierw atakowac łóżko?

"Boże czy to prawdaTo nie ma sensu.."
Też uważam, że bez sensu jest to, aby wysłannicy Boga mieszkali w hotelu. Ale cóż, nikt mnie nie słuchał.

"Czy to się nie dzieje na szybko"
Tak, to się dzieje na szybko. Tak na szybko, niczym przyrządzenie zupki Vifona.

"Nagle do drzwi pokoju ktoś zapukał..."
Bohaterka ciągle powtarza, że raz się zyje. Obawiam się więc, że była to śmierć.

"-Oh dzieki Bogu, a już myślałem, że będę musial latać po całym hotelu"
Wysłannicy chcą być ludzcy i nie przepadają za lataniem. Gdy tylko Bóg im pozwoli na używanie nóg, bardzo mu dziękują.

"Justin pośpiesznie w turbaie na głowie wyleciała jak popażona"
Gdybym miała turbai(cokolwiek to jest) na głowie, to również zachowywałabym się jak popażona(cokolwiek to znaczy).

"Za chwilkę w waszym pokoju powinna znaleźć się hostessa, która przycienie Wam stroje reprezentacji.."
Przycienie wam stroje reprezentacji? Przytnie? Są za długie?

"-EEE... Dzięki.. -dodałam z zamknęłam drzwi.."
Zamknęłam Drzwi to jakiś nowy bohater? I czemu wtrąca się podczas, gdy mówią inni?

"Z paczkami w rękach stałam przed równie zdziwioną Justin.."
Bo paczki w rękach z natury są zdziwione.

"Wyglądałyśmy super w krótkich spotenkach i koszulkaw w portugaskich kolorach..."
Spotenki i koszulkawy to stroje narodowe Portugalii.

"Oczywiście " maskotki" to ztwierdzenie w cudzy słowie"
Cudzy słów! Hardcore!

"powiedziałam zmieszana do bólu"
Zmieszali ją do bólu.

"nogi zaczęły mi się uginać w każde strony"
Przechodziła transformację.

"To głubie ale mimo że cieszyłam się , to z drugiej strony wezbrała we mnie ogromna złość..."
Tak, ja tez uważam, że to głubie.

"Zdenerwowana chwyciłam na komórkę"
Obawiam się, że autorka poza "na" nie zna żadnego innego przyimka.

"-Eee. Dziękuję-spaliłam buraka i podniosłam głowę do góry..."
Ja przed każdym podniesiem głowy nie palę warzyw, ale wiem, że moi znajomi tak robią.

"w głowie brzmiał głos... nagle w moim brzuchu rozpoczął się taniec olbrzymiej gromady motyli.."
Grypa?

"Speszona, z sercem na dłoni stałam jeszcze chwilkę"
Ze spalonego buraka wyskoczyło serce.

"Nawet nie spodziewałam sie, że machanie flagą Portugalii i ogromnej iliśći ludzi"
Flagą tez mi się zdarzało machać, ale iliścią ludzi? Nie byłam taką szczęściarą.

"dodałam zdezorietnoana już 4 raz w tym dniu(czy to nie przesada"
Gdy czytam to opowiadanie to przeżywam jedno wielkie zdezorientowanie. To jest dopiero przesada.

"Wiesz mamy ten sam rozmiar, ale stwidziłam, że ta będzie do ciebie lepiej pasować..-wykrzyczała mi do ucha przyjaciółka"
One po miesiącu przebywania ze sobą zupełnie ogłuchną.

"odpowiedziała z elegazcją wytwornej damy moja przyjaciółka"
Z czym? Elegazem wytwornej damy? Czym różni się sześciofluorek siarki wytwornej damy od prostackiego robola?

"Jego dotyk mnie bolał"
Bo była za bardzo zmieszana - to normalne.

"Biegłam co sił w nogał"
Nogał to taki przenośny turbodopalacz.

"Osunełam się na ziemię, ale była jeszcze świadoma.."
Mimo ciężaru jaki na nią spadł, ziemia wciąż była świadoma.

"Czułam jego alkoholowy oddech.."
Czułam się niczym alkomat...

#4 - Arystokraci na mundialu; Ebi jako Doktor Jeckyll i Mr. Hyde

|
Tym razem, po długiej przerwie, analiza blogaska o Ebim i spółce. Opowiadanie potężne, o gigantycznej dawce materiału do analizy, więc odcinków będzie sporo.
Toteż przed państwem część pierwsza z... wielu:

OPIS POSTACI

Córka arystokraty, który ją nienawidzi
Kolejna dawka luksusu. Może też ma mały domeczek jak Ola z poprzedniej analizy?

. Kłuci się nie tylko z nim, ale i ze swoją babcią i siostrą, do tego potrafi uciekać swojemu ochroniażow
Ochroniażow to jej ochroniarz prosto z Zakaukazia.

Jednak wsyztko zmiena się w momencie jej wyjazdu na mundial, a zwlaszcza po przykrych słowach, które dochodzą do jej babci
Brzydkie słowa skierowane do babci to nieodłączna część mundialu.

KARINA- jest siostrą Natali. Starsza od niej o 3 lata. Typowa córeczka tatusia. Rozpieszczana przez niego w każdym momencie jej życia, to dzięki niemu zostaje modelką. Typow egoistka
Typow to egoistyczna pani ochroniarz Kariny. Pochodzi również z państwa Ochroniażowa.

Klarysa jes babcią Natali. Nigdy jej nie uważała za swoją wnuczkę. Każda ich rozmowa doprowadzona jest do kłótni. Jednak sytuacja się zmienia po pewnym incydencie.
Na mundialu, oczywiście. Dostała piłką w głowę i zmieniła się w cudownego moherka piekącego pyszne rogaliki dla swoich wnucząt.

Akay jest ochroniażem Natali
I znamy już imię Ochroniażowa! Jeszcze trochę, a zupełnie się przed nami obnaży.

WARTKA AKCJA

Mianowicie mój własny ochroniarz Akay powiedział:
-Panienko pan woła?
Biedaczek, jeszcze nie opanował do końca języka polskiego.

Odwróciłam się w stronę okna i nie odezwałam się, aż do lotniska.
"Rozmawiałam za to z sympatycznym dworcem kolejowym."

Do przyloty naszego samolotu na lotnisko w Hanowerze nic nie powiedziałam
Tamto lotnisko też nie było zbyt miłe

-O Natalia ty też tu jesteś, ja myślałam, że
-Że co, te popychadło nie przyjedzie, masz racje nie chcę tu być denerwujesz mnie tak samo jak stary i moja wredna siostra, uważacie mnie za brzydactwo i nie kochaliście, po prostu byłam wpadką ojca tak- powiedziałam to ze łzami w oczach.
"Nie, po prostu myślałam, że zachorowałaś..."

-Spadaj idioto- powiedziałam to i tak uciekłam, za mną pobiegł Akay, ale tez walnął w niego, ale z taką siłą, że mu się wszystko wysypało z torby.
Zielony borze, czym oni się na tym Zakaukaziu żywią?

Fakt to cud, że ten stadion był otwarty. Jednak musiałam uważać na sprzątaczkę. Miałam przysłowiowe szczęście jedne drzwi zostawiła otwarte i już nie wróciła tam. Więc weszłam do środka. Było to dość duże pomieszczenie.
Stadion w Hannoverze mieści ok. 50 tys. ludzi. Faktycznie, sporawy, chociaż pałas arystokratki IV RP musiał być bardziej okazały.

Nagle usłyszałam jakieś głosy:
-Zostaw ją Figo tak słodko śpi.
-W ogóle co ona tu robi, stadion jest przecież szczelnie zamknięty- zapytał Ricardo.
Mówili, oczywiście, po polsku.

-Jeszcze raz powiesz do mnie mała to zarobisz w nosa.
A ile to będzie w Euro?

-Taki knypek a się stawia- powiedział Fernando.
Alonso. Ups, nie ta bajka.

Podeszłam do niego i kopnęłam go w czułe miejsce.
W żołądek?

. Porostu świetnie
Też lubię porosty. Są świetne!

Mój wzrok spotkał się z samym Cristiano Ronaldo.
Inne zmysły umówiły się z Gomesem i Deco.

Skierowałam się w stronę tego parku co byłam.
O kurczę, a ja nigdy nie byłam parkiem. Są jakieś specjalne kursy?

W pewnym momencie usłyszałam znowu tego barana:
Beee, beee, bee!

-Wsiadaj, toć nie bądź taka.
Wszakże ciemną nocą niewiastom chodzić nie przystoi!

-Jestem Natalia i proszę zostaw mnie chcę naprawdę być sama.
Tu masz mój numer telefonu, ale nie dzwoń pod żadnym pozorem!

Pierwsze słowa jakie usłyszałam to było:

-Natalia!!!!
Pierwsze słowa: Natalia wykrzyknik wykrzyknik wykrzyknik wykrzyknik

-Zamknij się- poszłam do sąsiedniego pokoju i trzasnęłam drzwiami. Na tym się to nie skończyło. Moja babka zadzwoniła po karetkę.
"Halo, pogotowie?! Kultura mojej wnuczki właśnie umiera, przyślijcie pomoc!"

Widziałam go pierwszy raz tak zdziwionego. Praktycznie całe, życie siedział w tym swoim pałacu należącym do jego wyspy, a teraz się dziwi, że go tak traktuje.
Nie płacił za dzierżawę wyspie to teraz ma! Komornik już czeka!

Wybaczcie mi, ale to nie jest takie proste wybaczyć ojcowi,
A jeszcze gorzej wybaczyć autorczyni takie błędy

Gdy się położyłam do łóżka pielęgniarka przyszła mi podłączyć kroplówkę:
-Wy głupiejecie, nic mi nie jest.
-Panienki babcia kazała robić tak, aby nic się panience nie stało i żeby nie było zapalenia płuc czy innej choroby.
Racja, jak do nas do lecznicy przyszedł były premier i kazał operować ucho swojemu kotu, to bez mrugnięcia okiem rozkaz wykonaliśmy.

Następnego, a raczej już tego dnia o 10.00 zostałam obudzona kolejną porcją lekarstw i śniadankiem. C
Na śniadanie były antybiotyki w sosie szczepionkowym.

-Wiesz nie sposób nie słyszeć hrabiny. Zrobiła taki araban jak by miało zaraz zacząć się palić.
"Słuchaj jeno, pono nasi biją w arabany". Czymkolwiek są.

-Sorki za moje zachowanie, ale byłam wkurzona.
-Nic się nie stało i tak ciebie lubię- powiedział to puszczając oczko.
Natalia odwzajemniła się mu puszczając zęba.

-Idziesz dzisiaj z nami na kolacje.
(...)
-Poczekaj aż ja dojdę do hotelu, to nie wiem czy przeżyjesz szmato- powiedziałam to i wyłączyłam swój telefon.
Ja też reaguję agresją na każde zaproszenie na kolację.

W hotelu jak się rzucałam na siostrę to myślałam, że jej te wszystkie włosy powyrywam. Babka się darła na nas, ojciec nie zważał na to co się dzieje. Jedyną trzeźwą osobą był Akay.
A to niby Rosjanie mają zamiłowanie to trunków wyskokowych.

-To twoja siostra- wybuchł jeszcze większym śmiechem- nie jest zupełnie podobna do ciebie, wiesz takie brzydkie kaczątko, widać, że nie odziedziczyła urody po tobie, na samą myśl o takiej dziewczynie zbiera mnie na wymioty, jak ktoś takie coś może pokochać, w ogóle kto ciebie chciał nikt ciebie na pewno nie lubi i niech tak trzymają, a tym bardziej chłopcy bo na pewno nie masz chłopaka, bo żadne nie zwrócił na ciebie uwagę.
Zawsze wiedziałam, że Ebi ma kompleksy, zwłaszcza z powodu swej nikłej umiejętności posługiwania się językiem polskim. Ale żeby aż tak?!

Nie wiem tak po prostu popchnęłam ochorniaża bo miałam dość
Nie dość, że jej pilnuje na każdym kroku, jest abstynentem i świetnym materiałem na męża, to w dodatku staje się popychadłem... dla przyjemności. Ochroniażowie, nie bój nic, uratuję Cię!

Siedziałam w samolocie. Plaskałam jak dziecko.
Nie wiem, jak plaszcze dziecko, ale to na pewno nie jest przyjemny dźwięk.

. Walnęłam się w czoło i niechcąco krzyknęłam:
-Akay!
-Tak panienko- usłyszałam bo się wyłonił zza drzwi.
-Nic nie chcę wyjdź z łaski swojej, aha dobranoc.
Mówiłam - popychadło. A mówią, że to Anglicy źle pracowników ze Wschodu traktują.

-Nie wiesz co ona wymyśliła. Myślałam, że pójdę na imprezę, ale nie jedziemy dzisiaj na mundial , bo gra Polska.
Czy tylko dla mnie to zdanie nie ma sensu?

Nasza trójka spojrzała się na siebie i zaczęła się śmiać. Nawet Akay miał uśmiech pod nosem z mojej babki.
Miał uśmiech pod nosem zrobionym z jej babki. Akay, nie martw się! Ja mam uśmiech tuż obok nosa, który zrobilam z własnego dziadka! Ekstra, nie?

Gdyby nie Cyprian to bym ojcu w twarz walnęła śmiechem.
Lewy śmiechowy.

swoją siostrę zmienioną o 360 stopni
Czyli, wg mojej wiedzy matematycznej, zbyt wielka zmiana tam nie zaszła. No nie?

Zauważyłam Ebiego, który w tym samym momencie spojrzał się na mnie. Ze zdziwienia, aż nie odebrał piłki która spadla mu prosto na głowę.
I teraz wszyscy wiemy dlaczego Polska przegrała z Ekwadorem.

-Da pan spokój, przeraża go pan- wtrącił się jakiś piłkarz- pana córka ucieka, dlatego że wywiera pan na niej zbyt dużą kontrolę. -Ja wiem jak mam ją wychowywać.
Już widzę jakby ją wychował *brudne myśli*.

Mianowicie kopnęłam go w piszczel. Na samą myśl mnie to boli, a co dopiero to poczuć. Tak naprawdę to jemu się to należało. Z jego ust usłyszałam tylko:
-Ałł.
I tak uciekłam. Jednak daleko to nie było. Dlatego że po chwili wpadałam w swojego starego i wyszeptałam:
-Ooł
Zaskakujące onomatopeje doskonale oddają nastrój sceny, nie sądzicie?

On się spojrzał na mnie ze zdziwienie.
Upadłam na podłogę ze śmiech.

-Ja nic takiego nie mówię, po porostu powiedziałam to co czuje.
"Jedynie porosty mnie rozumieją!"

Cyprian mnie zaczął całować. Nie to, że tak jak by mu moja babka kazała. Był to pocałunek namiętny
*kiwa głową z uznaniem* Ona się doktoryzowała z pocałunków namiętnych.

Nawet nie wiem ile on trwał.
Zazwyczaj mierzy czas każdego pocałunku, ale zgubiła stoper.

Zaraz przecież on jest zakochany w tej małpie to znaczy w Karinie.
Mylisz się. Karino nie był małpą, a koniem.

W pewnym momencie do salonu weszła od ucha do ucha roześmiana Karina i Ebi. Tylko usłyszałam pisk w stylu:

-Natalia i Cyprian.
Przeszywający na wskroś pisk zdradzonego konia.

Karina natomiast straciła kilka włosów, miała limo pod okiem i rozcięty policzek.
Odpadły jej jeszcze dwie podkowy.

-Przykro mi młody człowieku, ale zabieram ta młodą damę na zakupy.

-O tej porze, przecież zaraz jest 18.00- wypowiedział Cyprian
Młode damy o tej porze już szykują się do snu!

Po 15 minutach byłyśmy już w hotelu. Tam na mnie czekała fryzjer.
Hermafrodyta.

-Przestań Karino- moja babka krzyknęła.
Prr!

W rytmie wolnej piosenki w tuleni zaczęliśmy tańczyć.
Tulenia to taki rodzaj lasu?

Myśli Ebiego:
Ebi ty kochasz Karinę nie Natalie. Weź głęboki wdech i wydech i powtórz Kocham Karinę, kocham Karinę, kocham Natalie.
On ma coś z głową czy mi się wydaje?

-Ebi, skarbie coś ci jest?
-Nie nic, po prostu jakoś źle uniżyłem ręce
My, ręce, uniżone sługi Twoje, przysięgamy, iż każdy Twój rozkaz spełniać będziem. Amen.

-Widzę, że całkowicie w dobrej formie.
-Ja zawsze byłam w dobrej formie
"Ale do reprezentacji mnie nie wzięli. Ech..."

Nagle poczułam kopnięcie. Myślałam, że się zaraz przewrócę. Jednak po zorka stoje prosto
Tłumacza!!!

Chłopcy nadawali o piłce nożnej.
Na falach Radia Maryja.

Nawet tego nie zauważyłam, musiałam natychmiast opuścić sale w pośpiechu. Moja przyjaciółka po chwili znalazła mnie w jedne z łazienek w tym hotelu. Byłam w masakrycznym stanie:
-Natuś otwórz co jest?
-Karina ja ją utłukę- wyszłam z kabiny półprzytomna i po chwili do niej wróciłam.
-Tylko nie mów, że.
-Tak to masa z ciasta.
Aaaa! Sernik! Ratuj się, kto może!

ona wie, że nie mogę ciasta z masą
A jedynie z wysokością, szerokością i długością.

Nagle coś jakby mu przez jedno ucho wpadło.
To na pewno mucha. Nie martw się, zaraz wyleci drugim.

-Ty sobie możesz mówić co chcesz, a ja i tak ciebie nie posłucham smarkulo.
-Co? Jak mnie nazwałeś odwołaj to.
-Ani mi się śni smarkulo, należy ci się to wszystko.
Tu niby ją kocha, a w rzeczywistości na nią bluzga. Ebi, zespół Doktora Jeckylla i Mr Hyde'a?

Nie wiem jak to się stało, ale tak po prostu urwał mi się film. Straciłam świadomość. Nie dość, że zemdlałam to jeszcze do tego nic nie słyszałam.
Zazwyczaj przy omdleniach słyszy się wszystko.

Natuś skarbie, błagam otwórz swoje piękne oczy, obudź się,. Ślicznotko życie bez ciebie ot nie te same życie i jest nie warte ani jednego dnia. Mimo iż, ja ciebie kocham, a ty mnie nie to i tak to jest wszystko warte. Błagam obudź się
Po sekundzie dodał: "Wstawaj, @#$%^, bo jak ci $%!@#$* to już zawsze ^&%&^@ będziesz %@#$!@$". Urocze.

Wbiegł od razu na izbę przyjęć. Stanął na środku i nie wiedział co ze sobą zrobić. Dopiero po kilku minutach jedna z pielęgniarek zauważyła go
Zawsze wiedziałam, że służba zdrowia się opierdziela i jeszcze za to chce podwyżki. Niedoczekanie!

Dopiero po kilku minutach jedna z pielęgniarek zauważyła go i się zapytała:
-Może w czymś pomóc?
"Nie, spoko, mam tutaj nieprzytomną arystokratkę i nie wiem co zrobić, ale dam sobie radę. A tak w ogóle to %&^!@ do jasnej $%$"

-Przykro mi jej stan jest zły. Dziewczyna jest odwodniona i to bardzo, do tego brak jej potasu
A to wszystko przez masę ciasta z alkoholem.

a w ogóle to pan jest jej narzeczonym.
To już postanowione, Ebi. Nie próbuj się migać.

-I na niej to widać chłopcze zakochałeś się w niej
To taka diagnoza lekarska? Ha, House by na to nie wpadł!

-Ja wiedziałam, że ona nie może masy, bo choruje na rzadką przypadłoś która zdarza się raz na miliard osób, a jednak dałam jej to do zjedzenia i to z alkoholem.
Raz na miliard, powiadasz? To nic dziwnego, że nie słyszałam. Omieszkam się stwierdzić, że nawet raz na 6 miliardów ludzi.

-Marika co ja zrobiłam, nie dość, że teraz straciłam Ebiego to jeszcze prze ze mnie moja siostra może umrzeć.
Ale najgorsze jest to, że straciła Ebiego ;(

Zazdrość wzięła górę nad wszystkim i Cyprian walną z całą siłą piłkarza.
Ebi oddał mu z całą siłą Pudziana.

-Cholerny Smolarek, co on sobie wyobraża.
-Jak na moje oko to obydwoje pokłóciliście się chyba o tą młoda dziewczynę prze niego przywiezioną- stwierdziła praktykantka. -Skąd pani o tym wie?- był zdziwiony.
Praktykowała u tego lekarza-diagnosty miłości?

Karina co ty najlepszego zrobiłaś, wiesz jak twoja siostra reaguje na takie coś- krzyczał tata.
*wpisuje w Google "masa ciasta z alkoholem jako silny alergen"* Jak to, nie ma?

Po nim weszła od razu Karina i tylko usłyszałam:
-Przepraszam.
-Głuptasku nie masz za co nic się nie stało.
"Ten wstrząs anafilaktyczny to taki mały psikus!"



CDN.

Zboczony Cris i ogród zoologiczno-botaniczny, cz.2

|
„Przyniosłem dla ciebie jakieś ciuchy, żebyś mogła sięprzebrać. Jak będziesz już gotowa to zapraszam na śniadanko.” Podniosłam teciuchy z fotela i co zobaczyłam. Czarne dresy i białą koszulkę.
"Głupi, ja wolę błękitne. Mam niby w czymś takim pójść na mecz?"

Ubrałam się i zeszłam na dół. Szkodatylko, że Ronaldo nie napisał mi gdzie jest kuchnia.
Jego dom projektował niejaki Dedal.

Było tu chyba z milionpomieszczeń.
W tym 900 tysięcy pokoi dla gości.

Weszłam dokuchni. Była bardzo duża, na środku była wyspa
Wokół rozlewały się cudowne, ciepłe wody oceanu.

- Ola, co ty robisz?- Zapytał zdziwiony.
- Chce pozmywać.
- Kotek u mnie się nie zmywa jest od tego zmywarka.
"Ech, Polacy, biedny naród..."

- Ola wiesz ja bardzo bym chciał, abyśmy zostali parą.Pragnę, żebyś była przy mnie w każdej chwili tak jak i ja chcę być przy tobie.
- Ja też tego pragnę. Chce być przy tobie zawsze do końcaświata i o jeden dzień dłużej.
Proponuję związek z Owsiakiem.

Wszystkie jej ciuszki na mnie pasowały. Nawet mamy taki sam numer buta:D:DHehehe jak siostry bliźniaczki.
Jak poznać bliźniaków? Po jednakowych numerach obuwia, to oczywiste!

Na kanapiesiedział Cristiano i oglądał jakiś meczyk.
Jak to mówią - zboczenie zawodowe.

- Ja nie mogę wydawać kasy na rzeczy, które nie są mi terazpotrzebne, nie zarabiam tyle, żeby móc tak wydawać kasę.
- Ale ja mam kasę i chce ją wydawać na ciebie.
Krysiu... Ja cię tak bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo kocham! To co, jedziemy na zakupy?!

Szliśmy trzymając się za ręce. Ludziemijający nas robili wielkie oczy, laski to nawet piszczały. To chyba taka reakcjana miśka.
Niedźwiedzie piszczą na widok Krysi? Nie dziwię im się.

- Ja w przeciwieństwie do ciebie nie potrzebuję pieniędzy doszczęścia. Dla mnie Cris może nie mieć złamanego grosza przy duszy, a ja i takbędę go kochała.
Patrzcie no, dwa związki frazeologiczne w jednym! Nawet Kochanowski tak nie umiał.

- Jasne już to widzę jak taka mała żmij związałaby się zCrisem gdyby nie miał kasy.
- Nie waż się tak mówić. Nic o mnie nie wiesz. Przeszłam wżyciu wiele. Wychowałam się bez rodziców rodziców, w domu dziecka i nie pozwolę,żeby ktoś taki jak ty o mnie tak mówił.
Wiadomo, że ludzie z domów dziecka nie wiążą się z innymi dla kasy - w przeciwieństwie do tych z pełnych rodzin. A tak w ogóle, to nie wiedziałam, ze gdy nie ma się dziadków, to należy iść do domu dziecka, ciekawe...

Mocniej ścisnęłam jego rękę, a on powili otworzył oczy i zerwał się na równe nogi.
Cris powił oczy? A może razem je powili?

- Witamy spowrotem Pani Olu- Powiedział lekarz. Zaczął świecić mi latarką po oczach,
Tak zwykle robią z noworodkami.

- Dziś jest czwartek. Jest tu Pani od trzech dni. Doznała pani wstrząsu mózgu, ale już wszystko jest w porządku.
"Co tam jeszcze... A, parę złamań otwartych, ale cóż, do wesela się zagoi" lekarz mrugnął zawadiacko. "I jeszcze jedno - dopisać panią do listy oczekujących na przeszczepy? Wątrobę tak trudno zdobyć w obecnych czasach."

- Słonko ja nie pozwolę cię więcej skrzywdzić. Za dużo wycierpiałaś. I obiecuję, że stanę na głowie, żeby pomóc znaleźć twoją mamę.
A nawet wykonam przewrót w tył!

- Gołąbeczki wstajemy.- Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam Partycję z Adamem i wielkiego miśka.
Niedźwiedź złapał gołębie, wepchnął sobie do paszczy i z błogością na pysku przeżuł.

- Dzień dobry.- Powiedziała nieznajoma kobieta.- Nazywam się Katarzyna McDonald. To ja Cię potrąciłam, ale wybiegłaś tak nagle na ulicę.
"W ramach rekompensaty przyniosłam ci zestaw Happy Meal"

Nie mam do pani żalu, bo to ja wybiegłam na drogę, a co do mojego stanu zdrowia to podobno jest coraz lepiej, tylko jestem troszkę poobijana.
"No, mam też wstrząs mózgu, parę złamań i wyrwało mi wątrobę, ale poza tym jest ok"

Mam dla ciebiepropozycje.
- Jaką?- To był Cris, szczerze to zapomniałam o nim, że tujest.
- Mój mąż jest znanym w Anglii fotografem i poszukuje nowychtwarzy.
Cristiano Ronaldo - zupełnie nowa twarz w świecie show-biznesu.

- Cieszę się już z tej sesji.-Uśmiechałam się od ucha do ucha.
Już się cieszę na myśl o maturze {na twarzy Tuśki pojawił się szczery uśmiech}.

- Ola zapomniałem ci powiedzieć.-Powiedział Cris, Cis ja się troszkę przeraziłam.
- Czego?
"Bo ja... Nie jestem Cisem. Nie jestem nawet Dębem... Jestem zwykłym, pospolitym Świerkiem..."

Siedzieliśmy tak jeszcze godzinkę,ale Cris musiał już zmykać, bo dziś piątek i maił mecz
Maił to taka rosyjska wersja maila?

Trafiłam na jakiś kanał sportowy i już chciałam przełączyć, gdy usłyszałam:
„Cristiano Ronaldo po raz kolejnyczaruje piłkę.
"Imperio" szepnął Cris. "A teraz, piłeczko, leć wprost do bramki!"

Ronaldo jest w doskonałej formie. Czyżby to za sprawąpięknej nieznajomej, z która można ostatnio spotkać Ronalda?
Coś mi to wygląda na komentarz Szpakowskiego.

- Śliczną rameczkę strzeliłeś.
"Machniesz mi taką? Oprawię w nią naszą rozkoszną foteczkę."

- Jestem strasznie zmęczony po tymmeczu. Zasnę chyba zaraz w szatni, ale Rooney mi chyba nie da.
Bo Wayne to taki przeszkadzacz. Ciągle wypomina Crisowi tamtą kartkę na Mundialu.

Spałam już sobie smacznie dłuższy czas, gdy poczułam jak coś, araczej ktoś się do mnie przytula i kładzie się obok. Mruknęłam tylko zzadowolenia i odpłynęłam w krainę Morfeusza.
Jednak nie mogłam spać zbyt długo, bo czekała mnie jeszcze misja w Matrixie.

- Co wy sobie wyobrażacie?! To niejest hotel!- otworzyłam oczy i zobaczyłam wściekłą pielęgniarkę, a obok mnieleżał Cristiano.
- Przepraszam to moja wina….-Zaczął ja czarować zaspany Ronaldo
"Cruciatus powinien załatwić sprawę."

Nie mogłem bez nie wytrzymać i przyjechałem.- Strzelił do niej uśmiech numer10.
Pielęgniarka odpaliła grymas numer 116 kaliber 22"

Cris siedział na łóżku i bawił się swoim telefonem.
To już przechodzi granice dobrego smaku. Z TELEFONEM?!

Dziś jest sobota, siedzę na kanapie, oglądam jakiś brazylijskitasiemiec, jem zajebiście tuczące lody z popcornem.
Lody popcornowe muszą być smaczne.

- Bo ja gorący facet jestem.Zrobiłem zakupy, zjemy zaraz jakieś śniadanko i jak będziesz grzeczna todostaniesz prezent
Oj, Cris, a ja myślałam, że ty lubisz niegrzeczne dziewczynki. I telefony.

- Ale ja jestem już teraz grzecznadaj mi go teraz. Plosiem.
Nie, nie dam ci go telaś, źjemy obiadek, a potem pobawimy się w ciuciubabkę. Plosiem, plosiem, ślićnie plosiem =D

- Dobra to była tylko częśćnagrody. Chce ci zaproponować…- Przerwał i się do mnie uśmiechnął.
- No powiedz, ja już nie wytrzymuje.-Siedziałam na krześle w kuchni i się niecierpliwiłam.
- Za dwie godziny lecimy w Alpy.
"Będziemy szusować po alpejskich FIS-owskich stokach! O pardon, jesteś tuż po wypadku"

Crsi czy mylecimy za dwie godziny?- Zapytałam.
Cris w rzeczywistości jest Chorwatem. Chorwackim świerkiem.

Kotek, ale jeżeli chcesz lecieć tosię ubierz, bo chyba nie chcesz jechać na lotnisko w ubraniu,
W krajach alpejskich przyjmują tylko nago, nie wiedzieliście?

Poszłam do salonu, na kanapie siedział Cris Cisrozmawiał przez telefon.
A ona wciąż żyje marzeniami. Kochana, przecież on ci powiedział, że jest świerkiem! W dodatku rodem z Chorwacji

Gołąbeczki macie 10 minut ma szaleństwo o wodze was na dole.-
{patrzy zdezorientowana} Królestwo za tłumacza!

- Adasiu kochany, o co ci chodzi?Mi nić nie robiliśmy.- Powiedziałam z uśmiechem na ustach.
Makronukleus tam robił bardzo sprośne rzeczy, ale Mi siedział z boku i jadł krakersa, próbując przewlec nić przez igłę.

Oddaliśmy bagaże, a mojego Crisa dopadło stado rozwrzeszczanychlasek.
Jakaś choroba? Brzmi groźnie.

W łazience załatwiłyśmy to, comiałyśmy załatwić i chwilkę pogadałyśmy.
Dobra rozmowa po seksie tym, co miały załatwić, jest bardzo budująca.

- Słuchaj miałam ci powiedzieć, żeCris Cis hotelu zarezerwował jeden pokój dla mnie i Adama, drugi dla ciebie, atrzeci dla siebie.
A to Cis (Świerk) jeden, boi się kobiet!

Każdy na świecie interesuję sięzwiązkiem Cristiano Ronaldo z Aleksandrą Tkaczyk.
Zawsze podejrzewałam, że jestem nikim, ale teraz mi to bezczelnie udowodniono.

- Kotek musisz się przyzwyczaić inie zwracać uwagi na to, co wypisują brukowce. Mnie to już nie rusza.-Powiedział Cris Cis mnie objął ramieniem
W sensie gałęzią.

- Ty mi tu już nie czaruj.
"Ok, skarbie, ale pozwól mi na mały Lumosik, gdy będę wracał po ciemku do domu"

- Wiesz nie da się jej niezauważyć.- Dziewczyna mimo zimy miała na sobie białą miniowe ledwo zakrywającąjej tyłek, różową bluzkę z dekoltem po sam pas, różowe szpilki chyba ze 100cm ido tego różowy płaszcz z białym puszkiem.
Aaa, wiem! Widziałam ją dzisiaj przed Włókiennikiem!

Hotel był prześliczny. Cały z drewna,w środku także wszystkie wykończenia były z drewna [coś w stylu takiej dużej chatygóralskiej, przyp. autora].
Nawet lodówkę mieli z drewna, hej!

Duże, dwuosobowe łóżko z czerwoną pościelą
Z drewna. Cisowego.

Przyznam szczerze kiszkigrały mi marsza.
A wątroba Mendelssohna. Oj, wybacz mi drobne faux pas.

Hugo był bardzo podobny do Crisa. Tylko troszkę niższy od niego i nie miał tegocudownego pieprzyka nad ustami z lewej strony
Cris to drugie wcielenie Marilyn?

- Dobra, wiec jak ksiądz dochodziłdo sakramentalnego „tak” Cris zaczął biegać po kościele cały golutki, wszyscymogli go podziwiać i do tego krzyczał, że jest bardzo szczęśliwy ze szczęściaciotki.- wszyscy zataczali się ze śmiechu, a Cristiano zrobił się czerwoniutki.
(...)
- hahaha…..bardzo śmieszne…….jamiałem wtedy 9 lat wy też pewnie jak byliście mali mieliście takie akcje.
"Wy też biegaliście w wieku 9 lat w stroju adamowym. Jednak nie...?"

- Jest sobota, więc możewybierzemy się na jakąś imprezike. Co wy na to?- zaproponował Cris.
- Ja jestem za- powiedziała Katia.
- Słońce a ty?- zwrócił się domnie CR.
- Jestem trochę zmęczona, ale mogęiść się poruszać.
Rozgrzeję połamane kości.

Wszyscy roześlijmy się do pokoi.
Drogą e-mailową.

- Spoksik lodzik,
Pochwała fellatio wyśpiewana przez siostrę Cristiano

Wpadłam do jego pokoju bez pukania, nawet nie wiemdlaczego tego nie zrobiłam. Moim oczom ukazała się 7 cud świata!!!!! Stanęłamjak wryta i nie mogłam się ruszyć.
"Moim oczom ukazała się istna piramida w Gizie"

- Ja...też...cię.....kocham...-mówił pomiędzy pocałunkami.
Morse'em.

w naszych szklankach ujrzeliśmy już dno,
Były całe zamulone.

Tańczyłam z Cristiano, nie czułam żadnych barier.
Celebrowali wejście do Schengen.

- No tego piłkarza…jak on tam ma….Ronaldo.
(...)
- Ale on jest boski…cud, miód i orzeszki….
"Co mówisz? Nie słyszę! Ten grubas z Milanu, co lubi orzeszki?"

- Na pewno nie…ona to pewnie jeszcze dziewica…widziałam jak z nim tańczyła chciała być bardzo sexi, ale jakoś jej to nie wychodziło.
Po sposobie tańczenia można określić stan cnoty danej osoby. Zaiste, ciekawe.

- Przepraszam, że się wtrącam, ale chce wam powiedzieć, że Cris w łóżku jest cudowny, prawdziwy ogier, ale zarazem delikatny.
Mustang z dzikiej doliny. Ihaha!

Ręce Crisa błądziły po moich plecach.
Szukały mapy, ale nie mogły jej znaleźć.

Opuszkami palców błądziłam po nagim torsie Crisa.
Jakiś wariat ukradł wszystkie mapy!

Po chwili moja bluzka i spodnie leżały gdzieś na podłodze.
I pewnie nie mogły znaleźć drogi do domu? Biedactwa...

Teraz już nie było żadnych barier.Pozwoliłam mu działać.
Cris wziął piłę i z radością w oczach przeciął szlaban graniczny.

Podziwiał każdy kawałek mojego ciała, tak jak by chciał nauczyć się go na pamięć.
Ja się mu nie dziwię, tak łatwo się zagubić. Zwłaszcza bez mapy.

To co wydarzyło się w nocy spowodowało,że jestem pewna swoich uczuć na 10000000….00000%.
AŁtorka znalazla liczbę większą od nieskończoności! Hurra!

Nic nie mówiliśmy, daliśmy się ponieść chwili. Pragnęliśmy swoichciał. [resztę zostawiam waszej wyobraźniJJ. (Przyp.autorki)]
Nie, nie, nie! My tu wszyscy chcemy sceny seksu tego, co można załatwić w łazience!

- Tak,możesz mi plecki posmarować.- oczywiście on od razu to uczynił swoimiwspaniałymi rączkami, które czynią cuda.
Nie dość, że magik, to jeszcze cudotwórca. Zbawiciel! Normalnie zbawiciel!

- Przedobiadem idziemy na zakupy, a potem obiadek i na stok.- powiedziała Cris.

- no taksuper, ale ja nie umiem jeździć ani na nartach ani na desce.- powiedziałam.
Zwłaszcza ze złamaniami. Otwartymi.

- dobra,dobra ty mnie już tu tak nie czaruj, bo ci uwierzę.
Rzuci na nią Imperiusa skurczysyn!

- Cristiano...będą...na...nas...czekać....
- Nic...im....nie...będzie...
Kropka, kreska, kropka, kropka...

#2 - Zboczony Cris i ogród zoologiczno-botaniczny, cz.1

|
A teraz ku prtzypomnieniu: poprzednie analizy.

Tu macie link do tego dzieła
Znalezione przez Tuśkę i przez nią również zanalizowane.

***

OPIS POSTACI

po przeprowadzce do Manchesteru zmienia się jej życie o 180*
O 180 gwiazdek?

właściciel dyskoteki "NICOL"
Nie wiesz jak nazwać dyskotekę? Nazwij ją Nicol! (To tak, jakby spożywczaka nazwać Dekameron)

Wiec dzis postanowila zalozyc ten blog.
Na samym wstępie możemy określić, że narracja jest w trzeciej osobie. Uczcie się, dzieci, polskiego, uczcie.

WARTKA AKCJA

Mieszkamy w bardzo przytulnym mieszkanku. Mamy niewielki salonik, kuchnie, lazienkę i dwie sypialnie.
Taki mały domeczek - basen, jacuzzi, spa, sala kinowa...

Ono jest naprawde niewielnkie, ale nam do szcześcia wieksze niie jest potrzebne
Brzydzimy się tym, co prezentują sobą te bogate japiszony!

Dzis znaczynamy pracę w dyskotece "NICOL", nie wiem dlaczego taka nazwa, ale kiedyś sie dowiem.
A jak się dowiesz, to mi powiedz, ok?

a wiesz ja już czuje, ze tu nam bedzie lepiej niż w polsce. moze wkoncu zapomnie! To cholernie boli!
Mnie też cholernie Polska boli. Ale wiesz, niedługo to nam tu wyrośnie Irlandia z darmowymi Łoter Klozetami...

postariła mnie do pionu Patrycja za tak zwany warkoczyk.
A ja usiadłam na tyłku za tzw. kitkę

- no watam was kochane!-
Watać - witać watą.

-Wiec co Panowie sobie życzą?
- Wiece....-
...i dwie pikiety z sosem.

- Ej! Co ty sobie wyobrażasz!- zaczęłam sie na niego wydzierać, chciałam sie mu wyrwać, ale on byl silniejszy. Zaczął mnie obmacywać. O nie tego juz za wiele!- Puść mnie prosze!
Zasady samoobrony dla kobiet. Zasada numer 1: gdy ktoś cię molestuje, poproś, by przestał. Efekt gwarantowany!

zaczął wkładać swoje łapska pod moja bluzke. Nie wytrzymałam i sprzedałam mu liścia.
"6,50 się należy"

- Dziekuje juz mi lepiej. Kocham cie!- powiedziałam ocierając lezki.
Czyli już wiemy, dlaczego tak się opierała temu facetowi - wbrew kanonowi obowiązującemu w Polsce, woli dziewczynki.

Musiałysmy uzupełnić zapas alkocholu za barem i takie tam rzeczy.
Wiele może się kryś za "takimi tam rzeczami".

Zapukałam i usłyszałam krótkie proszę.
Odpowiedziałam długim dziękuję.

- Jasne zwalaj wszystko na to, ze byłeś pijany. Jak wszyscy myslisz tylko tym co masz w spodniach.
Kieszeniami?

- Pamietasz w nieedziele bylem tu z kumplami z druzyny no i troche za dyzo wypilem i zaczalem sie do niej przystawiac.......
A Wayne mnie podpuszczał krzycząc "Gorzko! Gorzko!".

- dziwisz sie jej?- dziwil sie Crisowi Adam.
-Tak, dziwię się - zdziwił się Cris.

Po orzeźwiającym prysznicuubrałam się w błękitny dresik, pomalowałam rzęsy
...wzięłam swój wierny kij bejsbolowy i udałam się na derby Manchesteru.

wszamania sklepie kupiłam wszystkie potrzebneskładniki do naleśników.
Ten sklep był prowadzony przez szamana.

- Zapewne umarłabyś z głodu- odpowiedziałam jej wlewającsobie kawkę.
Biedny ptaszek... Co na to TOZ?

Ja muwygarnęłam, ze dla nich facetów liczy się tylko zaliczenie kolejnej laski, zemyśli tylko tym, co ma w spodniach.
Wiedziałam, że kieszeniami.

- Przecież to jest najprzystojniejszy i najlepiej grając wpiłkę nożna koleś na tej ziemi. Mam jego plakaty w sypialni.
{wyobraża sobie reakcję ojca, gdybym mu powiedziała, że Kryśka jest najlepszym piłkarzem na tej ziemi} Tak, masz rację.

- Tak- odpowiedzieli wszyscy chórem.
Na trzy głosy.

- Wiec chce ci powiedzieć, że Cis powiedział mi o wszystkimi chce ci powiedzieć, że on taki nie jest.
Bo on w gruncie rzeczy jest Dębem.

- Adam nie ma znaczenia czy będę skrępowana czy nie ja tupracuje i nie oczekuje od ciebie żebyś, gdy tylko ktoś mnie zranił to dasz miwolne. Ja tak nie chce. Traktuj mnie jak normalnego pracownika. Fakt możebędzie mi ciężko, ale gorsze rzeczy przeżyłam w moim krótkim życiu.
Kiedyś, na ten przykład, w przedszkolu kumpela zamazała mi obrazek...

- Tak tylko się spytałem, ale widzę, że chcesz temuproblemowi postawić czoło.
Stawianie czoła musi być bardzo erotycznym zajęciem.

O 22na sale wjechał ogromny tort, wyglądał jak boisko do piłki nożnej.
Naturalnych wymiarów.

Wyglądałświetnie. Wszyscy odśpiewali sto lat. Podrzucali go a na koniec oblaliszampanem.
Może się nie znam, ale tort oblany szampanem chyba traci pewne walory smakowe.

chce Ciwynagrodzić jakoś to co zrobiłem. Chce ci pokazać świat z tej lepszej,piękniejszej strony.
Musisz zadecydować - którą pigułkę wybierasz. Czerwoną czy niebieską?

wtym momencie spojrzałam się na niego i ujrzałam te piękne brązowe oczy. Sąboskie. Rozpływam się jak w nie patrzę.
Cristiano ma grzałki w oczach.

- No nie mów, że od Ronaldo??- Patrycja wywaliła na mnieoczy.
Oddałam jej lewym uchem.

Wiesz jakie on ma piękne oczy?Takie wielkie ibrązowe. Myślałam, że padnę jak w nie patrzyłam.
W dodatku dalekim krewnym Bazyliszka.

Boże, co onawygaduje!!!! Gdybym mogła to zabiłabym ją wzrokiem!!
Lecz tę zdolność posiadł jedynie Cris!

Widziałam jak śmiały ci się oczka ja mówiłaś o jegooczach.
Wręcz śmiały się do rozpuku.

Przyszedł zabar Adam.
Zabar? Jakiś rodzaj sułtana?

- Ślicznie pachniesz.- chyba spaliłam niezłego buraka gdy topowiedział, ale mam nadzieję, że nie zauważył.
No nie wiem, czy spalone buraki tak ślicznie pachną.

Tańczyliśmy on mipowiedział, że ślicznie pachnę. Spaliłam maksymalnego buraka. Było świetnie.
Też lubię palić buraki. Jest to wręcz moja pasja.

rzeczywiście sukienka była śliczna. Czerwona, bez pleców, wiązanana szyi, była przed kolanka, leciutko się mieniła w świetle.
Sukienka nie ma pleców? Czyli ma dwa przody? Nic dziwnego, że jest czerwona. Ze wstydu.

- Po co? Ona na pewno kosztuje majątek.
Ło tam, sprzedasz swój malutki domeczek i fundusze się znajdą.

- WOW, wyglądasz nieziemsko.
Czyli że jak kosmita?

- Jest, jest. Zapraszam was na lody i kawkę.
"Cóż, wolałabym sikorkę, ale ostatecznie..."

- Ach te dziewczyny. Faceci też czasami płaczą na filmach.
Najbardziej ich wzrusza "Brzydkie kaczątko".

Naprawdę czułam, że wybaczyłam mu to, co zrobił. Może to jest właśnie ten Książe z bajki?
Nie, to po prostu Mały Książę. Przykro mi ale on ma już swoją Różę.

- Może zostawisz je rozpuszczone. Ja ci je dobrze wyprostujealbo zrobię troszkę loczków.
Potem zafarbuję na blond. Albo uczynię cię brunetką.

- Adam ma racę
Zaraz ją odpali. W kosmos.

- Mając tak piękne kobiety obok siebie można spokojnieumierać- Powiedział Adaś i się uśmiechnął.
Po czym wyjął pistolet i przyłożył sobie do skroni.

- No gołąbeczki idziemy.
Na kawkę.

Ronaldo prowadził, ja siedziałam obok niego, a Pati z Adamem ztyłu. Widać, że pomiędzy nimi cos jest.
Że też Centralny Ośrodek Sportu zmieścił się do samochodu...

Zapewne są to znajomi Crisa. Cisa nie myliłam się.
A jednak. To jest Dąb.

Chociażudało mi się zapamiętać Łuszczaka (wkońcu to Polak)
Łuszczakowi pewnie bardzo się łuszczy naskórek. Ale zaraz, gdzie się podział Kuszczak?

Potem przemawiał trener, potemzostała wręczona nagroda dla najlepszego zawodnika miesiąca. Zgadnijcie, kto jaotrzymał
Pewnie Łuszczak-Kuszczak.

Cristiano, mój Cristiano.
O kurczę, nie spodziewałam się.

Cristiano nieziemsko pachniał. Miał śliczneperfumy.
Unikalny zapach smażonego ziemniaka.

- Trenerze liczy się wnętrze.- Powiedział Ronaldo puszczającdo niego oczko.
- Oczywiście synu, ale powiem ci, że masz bardzo dobry gust.
Fergusson usynowił Krysieńkę?

- Jak jestem tu w Anglii to on jest dla mnie jak ojciec
Ha! Miałam rację!

Jesteś pierwszym mężczyzna w moim życiu, który mnie taktraktuje.
Nikt jej przedtem nie obmacywał. To takie wzruszające.

Nasze języki wirowały w tańcu.
Tańczyły rumbę.

Ciekawe, co jejsię śni, bo cały czas się uśmiecha. Może śni o mnie?
Wrodzona skromność Krysi.

Postanowiłem, że zabioręja do swojego domu, bo było bliżej.
Tak, my znamy te numery! Znowu myślisz tym, co masz w spodniach, zboczeńcu! Kieszeniami! Tak się nie godzi!

***

Blog jest tak fantastyczny, że zmieści się w co najmniej 2 analizach.
CDN.

#1 - Gregor innscbruczyk i koledzy

|
Szaliki się przeniosły. Miały dość tego, że Majlog jest wciąż (a nawet NADAL) nieosiągalny. Jak tylko osiągalny się stanie, przeniesiemy tu nasze poprzednie analizy.

So, po wielu trudach i bojach powracają Szaliki! Brawa! Brawa! Owacje!
Jako że w piłce tymczasem mamy sezon ogórkowy, zajmiemy się sportami narciarskimi. A któraż by inna dyscyplina przyprawiała o zawroty głowy autoreczki "opek" tak mocno jak skoki narciarskie? A któraż inna kadra łamie niewieście serca tak mocno jak Austria?

Gregor innscbruczyk i koledzy

Innscbruk. Miasto pod Alpami gdzie mieszkają moi dziadkowie.Rzeczywiście czyste powietrze robi dobrze moim dziadkom niż mieszkanie w zatłoczonym Monachium.
Innscbruk, gdziekolwiek się owa mieścina znajduje, jest na pewno 69666696969 razy ładniejszy niż Monachium i tyleż samo niż Innsbruck.

Szłam jedną z licznych ulic Innscbruka z głową w chmurach wpadłam na jakiegoś chłopaka
Skoro jest tak wysoka to się nie dziwię. Na pewno wpadła na jakiegoś innscbruczyka.

-Czy ja cię skądś znam?- spytałam
- Może z telewizji mam na imię Gregor-odpowiedział wyciągając rękę
Gregor bezpośredni chłopczyk...

-Dominika?- spytał – przecież to polskie imię a ty za płynnie mówisz po niemiecku
...ale ma dość przykre zdanie o Polakach.

- Jak z Polski to ładna chociaż wyglądała jak Niemka-stwierdził Thomas
Morgi, nie pogrążaj się.

- Ziemia go Gregora-zaczął mu machać przed oczami- jesteśmy pod skoczniom
Ojczyzna niemczyzna...

Chwyciłam za klamkę od furtki i doznałam olśnienia to był Gregor Schlizencauer i Thomas Morgenstern.
{nuci} "Alleluja! Alleluja! Schlizencauer!"

Ona mnie uwielbia nie.
Mistrz Yoda wielki jest.

- To co chłopaki gdzie się spotkamy?- zapytał Thomas grupę kolegów
- W centrum o 20.00
- Mario! Przestaniesz się odzywać nie pytany- krzyknął drugi
- Andreas zamknij się- krzyknął blondyn
Czy atmosfera w drużynie austriackiej jest zła, czy mi się tylko wydaje?

Nigdy nie słyszałam aby dziękowała komuś księgo Guinnesa otwieraj się otworem muszę coś zapisać.
Księgo Guinessa otwieraj się otworem czy czymkolwiek innym muszę zapisać że widziałam wyjątkowo długie zdanie bez ani jednego znaku interpunkcyjnego

- Uratowałaś mnie i Łukasza przed dziwnym pytaniem twojego…… dziadka- oznajmiła
A tu z kolei ich nadmiar. Wyrównujemy bilans.

Obróciłam się i zobaczyłam Gregora Schizencauera we własnej osobie.
Schizencauer z Innscbruka to zapewne wybitny talent, jednak, niestety, nie najlepiej znany w moim regionie.

- Ja się nie śmieję tylko się uśmiecham co jest różnicą-odpowiedział i zaczął się śmiać
Eeee...?

Z rozmyślań wyrwał gogłos Andreasa
Nie wiem, co Kofler hoduje, ale przeraża mnie tego nazwa. Gogłos Andreasa - Voxus koflerii

- Widzę że się zakochałeś a to rzadki widok- stwierdził Kofler
Gogłos pomerdał ze zdziwienia ogonem.

Ubrałam się w piżamę i skierowałam się do łóżka. Na którym stał na honorowym miejscu miś koala który dostałam od brata na dziewiąte urodziny.
Obok misia koala leżał pluszowy gogłos.

Otworzyłam drzwi a tam stał mój brat szczęśliwy jak poranny skowronek z śniadaniem.
Poranne skowronki bez śniadania wcale takie szczęśiwe nie są.

- Dal kogo to śniadanie-spytałam Łukasza patrząc na tacę
- Dla mojego misia koali- odpowiedział i spojrzał na mnie
Obrażony gogłos wstał i udał się do wujka Koflera. On go przynajmniej karmi.

- Młoda! Koniec jedź śniadanie-
Czym to śniadanie ma jechać?

- Fajna niespodzianka czyżbyś zapomniała przyjeździe tary?
Ona myślała, że przybędzie tylko brutto i netto.

- To co robimy- spytał Andreas Maria-
Rokita.

- Oglądamy nowość Grobowiec Cesarza Smoka (uwaga polecam)-powiedział Mario
Jak powiedzieć nawias?

- Ale przecież nie ma go w kinach!- powiedział Thomas
Morgi ma rację. Grobowce są zazwyczaj na cmentarzu, nie w kinach.

- Ale ja mam angielską wersję- usłyszeli chłopacy i zaczęli się śmiać
Czyli lepiej nie odwiedzać angielskich kin. Z pewnością potykanie się o grobowce cesarzy smoków nie należy do najprzyjemniejszych.

Padłam zmęczona na łóżko gonieni brata
Gonienia to partnerka gogłosa.

- Do kąt idziesz?- spytał
Do 180 st.

Spojrzałam mu w twarz i zobaczyłam te jego oczy. Jak mogłam ich nie zauważyć.
To on ma... oczy?! Mutant!

Dobrze- odpowiedziałam- ale bez żadnych głupich pytań zgoda?
On mi nic nie odpowiedział tylko twierdząco skinął głową
Gregor, pamiętaj, żadnych głupot! Rozmawiacie wyłącznie o liczbach kwantowych!

- Chyba wiesz kim jestem? Skoczkiem
- Narciarskim- przerwałam mu patrząc na niego kpiąco
A nie,bo szachowym! {cieszy się z idiotycznego dowcipu}

- Sorry nie powinienem o to pytać
- Jasne nie powinieneś- odpowiedziałam wypijając herbatę i zbierać się do wyjścia.
Gregor! Liczby kwantowe, nie fizyka relatywistyczna! Musze go uczyć jak podrywać dziewczyny, no wstyd.

- Przyjdziesz na nasz trening proszę- i zrobił w tym momencie mnie jak kot z Shreka
A jak robi ją kot ze Shreka?

Jak w Zakopanym?
- Zgada się- odpowiedziałam a w tym momencie przed mną wyrósł nikt inny jak Gregor Schlienzencauer
To się ich namnożyło, kolejny!

Ochraniasz patrzył się na mnie dziwnie może nie dziwnie ale ze zdziwieniem.\
Ochraniasze tak mają.

- Moja mama to Niemka ojciec jest Polakiem i wychowałam się w Polsce. A moim ulubionym skoczkiem jest Adam Małysz chyba jak zresztą wszystkich Polaków
Właśnie dobitnie udowodniono mi, że nie jestem Polką.

- Masz dziewczynę?
- Miałem- odpowiedział nie patrząc na mnie- to już przeszłość
Brawo, Gregor, odróżniasz czas przeszły od teraźniejszego!

Dla mnie kawę i szarlotkę z lodami- odpowiedziałam
- To dla mnie to samo- powiedział Gregor
Kiedy kelner odszedł spojrzałam na Gregora
- Skoczkowie mogą coś takiego jeść?
Też byłam pewna, że oni na mannie żyją, ale jednak nie. Na szarlotce z lodami. Takim to dobrze.

Ośmioletnia dziewczynka siedziała na lekcji Religi. Patrzyła co chwila na zegarek. Naroście dzwonek
Autorka bardzo często używa słowa "naroście". Wiecie, o jaką "narość" chodzi?

Ja: Grozisz mi?
Maciek: Nio
Aż siem bojem =D

Wyszłam przed doma tam czekał Gregor?
Gregor lubi stać przed doma.

- Alice- powiedziała średniego wzrostu szatynka- dziewczyna Andiego
Musi tolerować jego pociąg do gogłosów? Biedna Alice.

Nagle weszła do klubu średniego wzrostu blondynka ubrana w brązową tunikę i ciemne dżinsy.Podbiegła do Gregora i zaczęła krzyczeć i bić go.
To jest normalne, wcale się nie zdziwiłam. Po prostu Innscbruk!

Wyszłam na taras chwila zaczerpnięcia świeżego powietrza. Wyszłam na taras. Nagle poczułam żelazny ucisk w pasie.
- Alice- usłyszałam zachrypnięty głos
Tu wątek się urywa, a my możemy się jedynie domyślać, że to pijany Kofler ze swoimi gogłosam czynił rzeczy bardzo sprośne. Autorka przenosi bloga na adres, który nie istnieje. Szkoda, bo już chciałam się dowiedzieć, ilu utalentowanych skoczków o imieniu Gregor i nazwisku na "Sch" jeszcze się tu pojawi.

Następna analiza - w miarę możliwości - opowiadanka o Ciachu. Już się nie mogę doczekać!